Wszystko to jest możliwe, dzięki ufności siostry Faustyny i księdza Michała Sopoćki.
– Prośba o ustanowienie święta Bożego Miłosierdzia i zapewnienia siostry Faustyny o spotkaniu Pana Jezusa nie były traktowane poważnie przez jej przełożone. Przyjechałam z Wilna, gdzie jeszcze jest takie echo, że to była jakaś szalona siostra, co z Panem Jezusem gadała – mówi siostra Michaela Rak ze Zgromadzenia Sióstr Jezusa Miłosiernego, gość Afirmacji.
– Dopiero jej spowiednik, ks. Michał Sopoćko, wsłuchał się i nakazał jej spisywać to, co mówi do niej Pan Jezus. To dzięki błogosławionemu Michałowi spisane zostało Orędzie Bożego Miłosierdzia, to dzięki niemu powstał Dzienniczek, ta najpopularniejsza książka poza Pismem Świętym. Zarówno siostra Faustyna, jak i jej spowiednik Michał Sopoćko, nie mieli łatwego życia. Można ich porównać do apostołów albo do pierwszych chrześcijan, którzy nie wahali się oddać życia, bo wiedzieli, gdzie jest źródło naszej wiary. Spotykali się z barierami, zdawałoby się, tak po ludzku, nie do pokonania, ale towarzyszyły im zawsze te słowa: “Jezu ufam Tobie…” i ufali. Ta ich ufność sprawia dziś, że Moc Boża znajduje drogę do naszych serc – dodaje zakonnica.
CZYTAJ TAKŻE: “Jezu, ufam Tobie”. 92. rocznica objawień w Płocku
Bez Boga nie będzie prawdziwej rodziny
Niezwykła jest zresztą cała biografia księdza Sopoćki. Podczas I wojny światowej jest kapelanem wojsk, potem na pierwszym posiedzeniu sejmu odrodzonej Rzeczypospolitej zakłada komisję do spraw rodziny, ponieważ budowanie zdrowego fundamentu dla rodziny zawsze było dla niego celem. Stara się przekierować małżonków ku Bogu, bo bez Boga nie będzie prawdziwej rodziny. Bez życia wiarą, nadzieją i miłością nie będzie w rodzinie właściwych relacji. Stąd też wynika zaangażowanie ks. Sopoćki w walkę z plagą alkoholizmu. Ks. Michał Sopoćko w II Rzeczypospolitej zakłada ruch trzeźwościowy. Krzewi też patriotyzm, przygotowując podręcznik dla odrodzonego Wojska Polskiego. Potem, w czasie agresji bolszewickiej w 1920 roku, dekonspiruje tajne bojówki sowieckie w Warszawie, o mało nie przypłacając tego życiem. Zostaje zaatakowany i ciężko pobity. Właściwie każda płaszczyzna życia – gdy się zatrzymamy nad życiorysem księdza Sopoćko – on tam wszędzie jest.
Ks. Sopoćko po II wojnie, zagrożony ze strony komunistycznych władz, musiał uciekać z Wilna do Białegostoku. Właściwie do końca swego życia starał się i zabiegał o ustanowienie Święta Miłosierdzia Bożego. Wystosował apel do polskich biskupów, ale nie dane mu było zobaczyć efektów swojej misji. Dopiero kardynał Wojtyła, który znał Orędzie, już jako papież w 1980 roku ogłosił encyklikę o Bożym Miłosierdziu – Dives in misericordia, a potem, 30 kwietnia 2000 roku, podczas uroczystości kanonizacji siostry Faustyny, ustanowił Święta Miłosierdzia Bożego.
Pomagać nawet za cenę cierpienia
W dalszej części rozmowy siostra Michaela opowiada o swoim powołaniu, które kształtowało się pod wpływem matki w rodzinnym domu. Mówi o zaangażowaniu mamy w pomoc Żydom, za co trafiła ona do obozu na Majdanku. – Nie wolno się bać, gdy trzeba pomóc innym, nawet za cenę cierpienia – mówi siostra Michaela. Sama doświadczyła karcenia, gdy jako mała dziewczynka, by ogrzać maleńkie, zmarznięte dziecko, które sąsiadka zostawiła pod jej opieką, nie wahała się spalić w piecu swojej kurtki i butów.
Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy Jana Pospieszalskiego z siostrą Michaelą Rak ze Zgromadzenia Jezusa Miłosiernego.