„Rozmowy z katem” w reż. Michała Chorosińskiego w Teatrze im. Stefana Jaracza w Łodzi to przywołanie stanu umysłu wojennego zbrodniarza – hitlerowca Jürgena Stroopa. I szokującej postawy Niemca, który mordowanie Polaków i Żydów uznawał za swój patriotyczny obowiązek, a przed przeprowadzeniem akcji likwidacji getta warszawskiego przeżegnał się…
Stroop opowiadał z obrzydzeniem, jak krew przylegała do jego butów, ale ani przez chwilę nie przylgnęła do jego sumienia.
Kapitan AK zrównany z generałem SS
Spotkanie Kazimierza Moczarskiego z Jürgenem Stroopem, opisane przez tego pierwszego – polskiego bohatera, żołnierza Armii Krajowej w stopniu kapitana, wstrząsnęło opinią publiczną – ludźmi pamiętającymi wojnę i tymi, którzy wiedzę o niej czerpali z podręczników. Polski bohater, wtrącony do więzienia na Rakowieckiej w 1949 r., odbywał „karę” w jednej celi z niemieckim generałem SS. Po wojnie spisał i wydał (w latach 70-tych w miesięczniku „Odra”) to, co pamiętał z rozmów ze zbrodniarzem. Książka została wydana już po jego śmierci, w latach 90-tych.
„Zabawa” w mordowanie
Chorosińki przywołuje dziś to dzieło literatury faktu w zupełnie innych okolicznościach, w których Polska policzyła straty wojenne i oczekuje sprawiedliwej rekompensaty finansowej. Tekst Moczarskiego uświadamia dziś, dlaczego temat ten jest tak trudny nie tyle na poziomie politycznym, co na poziomie świadomości. Stroop opowiada przecież o mordowaniu Polaków i Żydów jak o obowiązku. Przypomina, że naród popierał Hitlera, a likwidację getta warszawskiego nazywa „zabawą”. Co kierowało umysłem zbrodniarza, skoro przed wspomnianą zbrodnią… przeżegnał się? Jaką butą musiał się wykazać, gdy, idąc na śmierć, powiedział Moczarskiemu, że spotkają się przed obliczem św. Piotra?
Znakomita obsada
Spektakl jest znakomicie zrealizowany. Nie epatuje brutalnością, pozwala wejść w konflikty bohaterów, poczuć grozę mokotowskiego więzienia i nieprawdopodobną tragedię, jaką niosła wojenna machina zbrodni. Łódzkie „Rozmowy z katem” to znakomita gra aktorska Łukasza Lewandowskiego (Kazimierz Moczarski), Sławomira Grzymkowskiego (Jürgen Stroop) i Radosława Osypiuka (Schielke). Surowa scenografia, uzupełniające obraz wojny znakomite projekcje i podbijająca skrajne emocje muzyka Marcina Pospieszalskiego. Wszystko to czyni przedstawienie jedną z najważniejszych premier kończącego się sezonu teatralnego.
CZYTAJ TAKŻE: Spokojne życie morderców Ulmów. Już dziś premiera filmu o ich dalszych losach