Upominanie jest dziś nietaktowne. Podobnie jak przekonanie o słuszności tylko jednej wiary, bo to przecież wbrew ekumenicznemu dialogowi. Książka „Wielka zdrada” Krystiana Kratiuka stawia trudne pytania o to, dlaczego dziś wykluczamy świętych z Kościoła, marginalizujemy grzech i chwalimy rozwody. Uwaga! To lektura wyłącznie dla odważnych. Wyrzuty sumienia gwarantowane.
Książka ma niecodzienną formę. Składa się ona bowiem z siedmiu rozdziałów, z których każdy dzieli się na dwie części. Część pierwsza to opowiadanie o świętym, część druga to krótki esej dotyczący spraw współczesnych. Esej w wyraźnej kontrze do przykładu świętego… Efekt jest szokujący.
„Opowieści o świętych w formie fabularyzowanej snułem, opierając się o ich żywoty oraz o dokumenty, jakie po sobie zostawili – listy, wspomnienia, dzienniki. Zdecydowana większość słów, które włożyłem w usta tych postaci – choć są tu przedstawione w formie literackiej – to ich własne, prawdziwe słowa” – pisze we wstępie Krystian Kratiuk, dziennikarz, redaktor naczelny portalu PCh24.pl.
Listy świętej do papieża
Na szczególną uwagę zasługuje przedostatni rozdział o nienaruszalności małżeństwa postawionej w kontrze do powszechnej pochwały rozwodów. Rozdział zatytułowany jest wymownie… „Zejdź mi z oczu, Szatanie!” i przywołuje listy św. Katarzyny do papieży. Listów tych było wiele. Choć Katarzyna porównywała w nich Ojców Świętych do Chrystusa, to pozwalała sobie również ich upominać. Podczas licznych konfliktów na terenie Italii i w samym Kościele była orędowniczką pokoju i mediatorem. Domagała się od kolejnych papieży (najpierw od bł. Urbana V, a potem od Grzegorza XI) powrotu z Awinionu do Rzymu.
Św. Katarzyna nie obawiała się też oceniania moralności kościelnych hierarchów. Do papieża Grzegorza XI skierowała m.in. słowa: „smród grzechów papieskiego dworu czułam wyraźniej niż ci, którzy je popełnili i codziennie je tutaj popełniają”. Św. Katarzyna pisała choćby papieżowi Grzegorzowi, że lepiej by ustąpił, niż nie pełnił woli Bożej…
CZYTAJ TAKŻE: Franciszek nie stał się papieżem cywilizacji życia. Dziesięć lat pontyfikatu
„Zalegalizować rozwody”?
Jaki może mieć to związek z trwałością małżeństw, któremu poświęcona jest ta część książki Kratiuka? Listy, które w XIV wieku pisała przyszła święta, zostały w niej zestawione z sytuacją z 2015 r., kiedy to 800 tys. wiernych z kilkunastu krajów świata napisało list do papieża Franciszka po wstępnej sesji synodu ds. rodziny, zorganizowanego rok wcześniej.
Podczas wspomnianego synodu pojawiły się poważne propozycje, by w Kościele „zalegalizować rozwody”, a konkretniej, by zezwolić w pewnych niedookreślonych przypadkach na przyjmowanie Komunii Świętej rozwodnikom żyjącym w nowych związkach cywilnych. Pojedynczy biskupi na synodzie uważali nawet, że należy przyjąć jakąś formę błogosławieństwa „dla par żyjących poza małżeństwem bez względu na to, czy tworzą związek dwu- czy… jednopłciowy”.
Ponieważ decyzje dotyczące poruszonych kwestii miały zapaść podczas synodu w kolejnym roku, wierni postanowili z jednej strony upomnieć, ale też z drugiej wręcz błagać Ojca świętego o prowadzenie Kościoła zgodnie z wolą Bożą. „Zauważamy ogólne zamieszanie spowodowane wrażeniem, jakoby w nauczaniu Kościoła powstał wyłom, który mógłby doprowadzić do zaakceptowania cudzołóstwa poprzez dopuszczenie osób rozwiedzionych, żyjących w nowych związkach cywilnych, do Komunii Świętej. Nie dość tego, sugeruje się nawet, jakoby Kościół mógł w przyszłości zaakceptować jednoznacznie potępione jako sprzeczne z Prawem Bożym i naturalnym praktyki i związki homoseksualne” – czytamy w przytoczonym przez autora książki listu.
„Słowo Ojca Świętego zapobiegłoby rozmywaniu nauczania Jezusa Chrystusa i rozproszyło ciemności przesłaniające przyszłość naszych dzieci. Błagamy cię, Ojcze Święty, o takie słowo!” – piszą wyznawcy Chrystusa.
CZYTAJ TAKŻE: Jak bardzo destrukcyjny jest rozwód? Szokujący raport z Australii
Co św. Katarzyna powiedziałaby papieżowi Franciszkowi?
Finalnie, jak przypomina autor „Wielkiej zdrady”, po opublikowaniu adhortacji apostolskiej „Amoris laetitia” w licznych episkopatach na świecie uznano, że rozwodnikom żyjącym w nowych związkach można jednak Komunii Świętej udzielać. A papież temu pobłogosławił.
Krystian Kratiuk ocenia, że papież Franciszek uznał tym samym, że jego rolą nie jest rozstrzyganie sporów, a pragnienie dyskusji, która może wprowadzić Kościół na nowe tory – drogę synodalności. Autor przypomina jednak, że papież nie jest właścicielem Kościoła. „Nie tak widzi rolę papieża tradycja katolicka, bo nie tak widział rolę Świętego Piotra sam Pan Jezus. To papież miał stać na straży ortodoksji, miał być skałą, na której będzie zbudowany Kościół” – pisze Kratiuk i przypomina, że w historii zdarzali się rozmaici papieże.
„Pierwszy zaparł się Chrystusa trzykrotnie (…). Część z jego następców została wyniesiona na ołtarze, większość nie. Znajdowali się wśród nich ludzie o bardzo różnej proweniencji – ale to wszystko byli jednak ludzie, w większości wierni słudzy Chrystusa zarówno w kwestii wiary, jak i osobistej moralności. Zdarzyło się jednak też co najmniej kilku takich, którzy dopuścili się rzeczy niegodnych. Bo papieże są ludźmi. I nie wolno im głosić innej nauki niż Chrystusowa” – czytamy w „Wielkiej zdradzie”.
OGLĄDAJ TAKŻE: