Stawka jest wyższa niż wykrycie sprawców. Czy prokuratorowi uda się obnażyć system bezkarności w III RP?
Gdy wiosną 2020 r. przystępowałem do pracy nad filmem dokumentalnym o księdzu Franciszku Blachnickim, fascynowały mnie dwa zagadnienia. Zagadka kryminalna, w tym dziwne umorzenie śledztwa IPN z 2005 roku, a także intrygująca prawidłowość „misji” agentki Jolanty Gontarczyk vel Lange.
Oto współpracowniczka aparatu represji totalitarnego państwa, która w latach 80-tych z rozkazu służb komunistycznych niszczy dzieło wybitnego duszpasterza i lidera środowisk emigracyjnych (oraz, co dziś już wiemy, współpracuje w operacji zabójstwa księdza), teraz, jako działaczka politycznego ruchu homoseksualnego, za pieniądze warszawskiego ratusza niszczy tkankę społeczną zbudowaną na wartościach chrześcijańskich i prawie naturalnym. Dawna agentka reżimu marksistowskiego nadal jest agentką, ale teraz realizuje misję antropologicznej „zmiany”, którą niesie neomarkistowska rewolta.
Im dłużej trwała praca nad filmem, im bardziej zagłębiałem się w biografię księdza Franciszka i jego dokonania, wątek kryminalny, choć ciągle bardzo zagadkowy, schodził niejako na dalszy plan scenariusza. W dziesiątkach spotkań, w godzinach rozmów ze świadkami, w podróżach śladami księdza Franciszka, odkrywałem niezwykłego bohatera. Paradoksalnie to właśnie jego wrogowie, funkcjonariusze komunistycznych służb, trafniej rozpoznali wielkość i siłę oddziaływania niepokornego polskiego kapłana niż niektórzy jego współpracownicy i większość biskupów.
Realia pracy nad filmem mają swoje ograniczenia. Skończyliśmy nasz projekt nie doczekawszy się wyników ekshumacji, a tym bardziej wyników śledztwa. Od 18 marca tego roku wiemy, że ksiądz Blachnicki został otruty. Są też nowe informacje, że pojawił się świadek (świadkowie) potwierdzający, że Jolanta Gontarczyk vel Lange owego feralnego dnia podawała księdzu przygotowany napój. Ponadto wiemy, że po ujawnieniu przez Prokuratora Generalnego wyników badań laboratoryjnych potwierdzających w szczątkach księdza zawartość toksyn, urwał się kontakt z Jolantą Lange.
W rozmowie z Piotrem Woyciechowskim omawiamy te wszystkie wątki, ale też podkreślamy doniosłość śledztwa. Sprawa śmierci księdza Blachnickiego pokazuje nam nie tylko mechanizm komunistycznej zbrodni. Tutaj zagadek jest więcej. Ta śmierć każe zadać pytania o:
– bezkarność sprawców,
– parasol ochronny nad mordercami i zleceniodawcami,
– prawdziwe przyczyny umorzenia poprzedniego śledztwa,
– rolę nieujawnionych do dziś agentów przejętych przez UOP i Agencje Wywiadu,
– rolę czynnej do dziś agentury w strukturach władzy Kościoła.
Dlatego to śledztwo ma tak kluczowe znaczenie i dlatego tak wielu ludziom zależy, aby nigdy nie zostało ukończone. Wracając i nagłaśniając stale z Piotrem Woyciechowskim temat morderstwa ks. Blachnickiego, mamy cichą nadzieję, że – podtrzymując zainteresowanie opinii publicznej – utrudniamy złym ludziom zabiegi, by ponownie „skręcić” tę sprawę. A niestety wiemy, że tak właśnie się dzieje.
OGLĄDAJ TAKŻE:
Zachęcamy również do obejrzenia całego filmu I. Kardela i J. Pospieszalskiego pt. “Blachnicki. Życie i światło” na VOD TVP (LINK).
CZYTAJ TAKŻE: “Bedzie loć” – mówili górale. Jak wchodziłem na “górę Tabor” z ks. Blachnickim i kard. Wojtyłą…