17, 18, 22 i 23 stycznia. W tych dniach, tylko w samym Paryżu, doszło do podpaleń kościołów. Niektóre z nich spełzły na niczym, niektóre udało się w porę ugasić. W Hiszpanii doszło za to kilka dni temu do ataków na dwa kościoły, w których zabito jedną osobę. Te dane przyprawiają o zawrót głowy, a są to tylko informacje z, wydawałoby się, cywilizowanych krajów w Europie. I to tylko z ostatnich dni.
Nie wiem jak bardzo zaciekłym przeciwnikiem chrześcijaństwa, Kościoła i Boga trzeba by być, żeby otwarcie lekceważyć kolejne informacje o atakach na chrześcijan. Nawet jeżeli kogoś nie przekonują historie z Afryki, to może podobne obrazki znaleźć na europejskim podwórku. Niestety nadal nie robi to na niektórych wrażenia i ciągle to słychać o kolejnych nawoływaniach do ataków na katolików.
Biedna Europa
W nocy z 24 na 25 stycznia napastnik podpalił i uszkodził lewą stronę portalu kościoła św. Wawrzyńca. Sprawca tego czynu, 47-letni mężczyzna został zatrzymany przez patrol policji, który wezwał na miejsce straż pożarną. Wcześniej, 17 i 22 stycznia dwukrotnie oblano łatwopalnym płynem drzwi kościoła Matki Bożej Fatimskiej. Z kolei 18 stycznia przy użyciu kawałków drewna rozpalono ogień przed głównymi drzwiami do kościoła św. Marcina (Saint-Martin-des-Champs). Płomienie przedostały się do środka, ale pożar został szybko opanowany przez strażaków.
To jednak nie wszystko. W miejscowości Algeciras w Hiszpanii w środę około godz. 19.30, 25-letni Marokańczyk Yasin Kanza wtargnął z maczetą do kościoła św. Izydora, w którym trwała Msza św. Z okrzykiem „Allah jest wielki” ruszył w stronę ołtarza niszcząc po drodze obrazy i inne przedmioty. Maczetą ciężko zranił w szyję ks. Antoniego Rodrígueza. 74-letni salezjanin przeżył tylko dzięki natychmiastowej pomocy.
Mniej szczęścia miał zakrystianin w drugim kościele, do którego poszedł napastnik. Mężczyzna próbował powstrzymać jego atak, został dwukrotnie raniony maczetą. Kiedy wybiegł ze świątyni, żeby szukać pomocy, napastnik zadał mu trzeci – śmiertelny cios. Następnie Marokańczyk ruszył do kolejnej świątyni, ale plany udaremniła mu policja.
Śmierć za pan brat
Ze śmiercią muszą na co dzień liczyć się kapłani i wierni w Afryce. Od długiego czasu co chwila świat obiega informacja o kolejnym porwaniu, podpaleniu czy zabójstwie w Nigerii. Tam na równi atakowani są katolicy jak i protestanci.
W takich krajach naprawdę nie wiadomo czy wyjścia na Eucharystię nie przypłaci się życiem. Niestety wszystko wskazuje na to, że może być tak niedługo w Europie. Dlaczego? Ponieważ wszystkie przypadki męczeństwa chrześcijan łączy nienawiść do Jezusa i Kościoła. Jest ona ponad odległościami geograficznymi a na Starym Kontynencie z taką otwartą walką mamy do czynienia wśród politycznych „elit”.
Wolność, równość, braterstwo
Zastanawiającym jest fakt, że mimo codziennego pozbawiania życia kogoś tylko dlatego, że ten jest chrześcijaninem, w dużych mediach panuje cisza. Informacje o tych zdarzeniach można zobaczyć tylko na nielicznych portalach.
Proszę sobie za to wyobrazić, że gdzieś na świecie zostanie pobity ktoś za to, że jest np. homoseksualistą. Wystarczy jedna mała wzmianka w jakimkolwiek medium i informacja z prędkością światła obiegnie cały świat. Oprócz tego organizowane będą spotkania i debaty w trosce o wolność równość itd.
Tymczasem prześladowania chrześcijan nie robią takiego wrażenia na tych wszystkich, którzy tak bardzo dbają o tolerancję, miłość i pokój. Przykładów nie trzeba szukać daleko. Znajdziemy je już na naszym podwórku.
Piłowanie katolików
29 sierpnia 2021 roku znany poseł Platformy Obywatelskiej Sławomir Nitras wypowiedział słowa, które obiegły, zwłaszcza prawą część mediów. – Uważam, że za naszego życia katolicy w Polsce staną się mniejszością. Dobrze, żeby to się stało w sposób niegwałtowny, racjonalny, a nie na zasadzie pewnej zemsty. Na zasadzie: to jest uczciwa kara za to, co się stało. Musimy was opiłować z pewnych przywilejów – powiedział Sławomir Nitras.
Dwa dni później poseł stwierdził, że nie może za to przeprosić. Bo i za co by miał przeprosić? Za to, że katolikom należy się kara „za to, co się stało”. Za to, że należy „was opiłować”. Czy może za to, żeby katolicy byli mniejszością. Ale tylko nie na zasadzie zemsty… Te słowa padały w momencie, kiedy znane były przypadki prześladowań i zabójstw za wiarę. Nie trzeba przecież przypominać cyrków i ataków na kościoły w Polsce podczas różnych „strajków”.
Poseł ten zasłynął z popychania innych posłów, atakowania obrońców życia czy różnych szarpanin, nawet z wiceministrem. W nagrodę będzie on w tym roku… odpowiadał za organizację pilnowania uczciwości wyborów w Polsce. Jak to powiedział Donald Tusk: mamy Nitrasa i nie zawahamy się go użyć.
Dlatego kwestią czasu pozostaje zintensyfikowanie ataków na wierzących. Wydaje się to właściwie przesądzone, ale tylko z ludzkiego punktu widzenia. Ale dla chrześcijan, ludzki punkt widzenia nie jest tym przesądzającym i najważniejszym.
Dzięki Bogu.