Ostatnie dni to czas podsumowań roku pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę. Bardziej i mniej uznani eksperci oceniają różne aspekty militarne, polityczne i społeczne konfliktu. Zastanawiają się też, co przyniosą najbliższe tygodnie i miesiące. Jako Polacy, mając wojnę tuż za naszymi wschodnimi granicami, często zastanawiamy się nad tym, czy możemy czuć się bezpieczni. W tym kontekście warto przypomnieć o stanie obrony cywilnej w naszym kraju, który może budzić uzasadniony niepokój.
Raport Najwyższej Izby Kontroli z 2019 roku nie pozostawia wątpliwości. W Polsce nie funkcjonuje skuteczny system ochrony obywateli. Zdaniem NIK, organy odpowiedzialne za realizację zadań z zakresu zarządzania kryzysowego oraz obrony cywilnej nie stworzyły adekwatnych do występujących zagrożeń struktur, nie wdrożyły skutecznych procedur oraz nie zapewniły niezbędnych zasobów, umożliwiających właściwe zarządzanie w przypadku wystąpienia sytuacji kryzysowych. Dostrzegając zaangażowanie i gotowość niesienia pomocy w razie wystąpienia różnego rodzaju katastrof przez funkcjonariuszy straży pożarnych, Policji, żołnierzy oraz zwykłych obywateli, NIK zwraca uwagę, iż nieprzygotowanie odpowiednich planów i procedur oraz niezapewnienie warunków do odpowiedniej koordynacji działań, może obniżać skuteczność działań służb odpowiedzialnych za ochronę ludności, zwłaszcza w razie wystąpienia sytuacji kryzysowej.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: EKSPERYMENT: SCHRON. Zostaliśmy zamknięci na 12 godzin w schronie przeciwlotniczym
Luki prawne
W polskim systemie prawnym, pomimo powtarzanych od wielu lat zapowiedzi, dotychczas nie został uchwalony jeden akt prawny, który w sposób kompleksowy regulowałby całokształt zagadnień związanych z szeroko rozumianą ochroną ludności, a uregulowania w zakresie zadań i struktur rozproszone są obecnie w różnych aktach prawnych. Obecnie trwają prace nad projektem ustawy o ochronie ludności oraz o stanie klęski żywiołowej, który przygotowany został przez resort spraw wewnętrznych i administracji.
Od czasów zimnej wojny nowe schrony nie są w Polsce budowane. Do czasów wojny na Ukrainie nikt nie zwracał na to szczególnej uwagi. Sytuacja diametralnie zmieniła się w ubiegłym roku. Zdarzenie z 15 listopada, kiedy ukraińska rakieta obrony przeciwlotniczej spadła w Przewodowie w województwie lubelskim, zabijając dwie osoby, spowodowało, że wielu mieszkańców zastanawia się, gdzie można się ukryć przed tego typu zdarzeniami.
Jesienią w naszym kraju miała miejsce inwentaryzacja schronów i miejsc ochrony ludności cywilnej, realizowana przez Państwową Straż Pożarną. Z informacji podanych wcześniej przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji wynika, że takich lokalizacji jest w Polsce ok. 62 tys. Schronienie znalazłoby w nich maksymalnie 1,3 mln osób, czyli zaledwie ok. 3 procent obywateli. Z inwentaryzacji Straży Pożarnej wynika jednak, że tylko część z tych miejsc nadaje się do użytku. Dla porównania, inne państwo uważane za frontowe, Finlandia, posiada 50 tys. bunkrów, za to z miejscem dla niemal 5 mln ludzi. W wielu europejskich krajach są one budowane na masową skalę. W Polsce natomiast nie mamy nawet prawnej definicji schron, mimo restrykcyjnego prawa np. w dziedzinie ochrony przeciwpożarowej.
Eksperyment w schronie
Na szczęście pojawiają się inicjatywy mające na celu przełamanie tej niekorzystnej sytuacji. Jedną z nich jest eksperyment społeczny, który miał miejsce 9 grudnia 2022 roku na kampusie Szkoły Wyższej Wymiaru Sprawiedliwości w Kaliszu 60 ochotników na 12 godzin zostało zamkniętych w schronie przeciwlotniczym. Eksperyment został przeprowadzony przez kadrę z udziałem studentów uczelni. Miał on na celu sprawdzenie funkcjonalności schronu i pokazać, jak człowiek radzi sobie w ekstremalnych sytuacjach.
Schron ma powierzchnię 100 m2. Składa się z 5 pomieszczeń. Wraz z operatorem spędziłem tam 12 godzin z uczestnikami eksperymentu. Do dyspozycji mieliśmy wyłącznie niezbędne do przetrwania środki, stanowiące wyposażenie schronu. W takich warunkach musieliśmy samodzielnie sobie poradzić, począwszy od zapoznania z obiektem, wyposażeniem, zaopatrzenie, a skończywszy na podziale zadań pomiędzy poszczególne osoby. Wyniki przedstawiłem w formie reportażu dla kanału Afirmacja TV, który chciałbym Państwu przypomnieć.
W mojej opinii było to bardzo ważne wydarzenie, mające na celu uwrażliwienie opinii publicznej na problem braku obrony cywilnej. Pozyskany materiał badawczy, będzie poddany wnikliwej analizie naukowej, przebieg eksperymentu był bowiem na bieżąco monitorowany i rejestrowany. Wyniki zostaną przedstawione wkrótce w formie publikacji akademickich. Nad przebiegiem eksperymentu czuwał zespół naukowców pod przewodnictwem prof. Tomasza Kośmidera – szefa zespołu ds. bezpieczeństwa i logistyki oraz dr. hab. Macieja Tanasia – szefa zespołu odpowiadającego za badania psychologiczno-społeczne. Osobiście nie mogę się doczekać tych wniosków i mam nadzieję, że posłużą one jako wiarygodne źródło informacji dla innych podmiotów odpowiedzialnych za bezpieczeństwo naszego kraju.