Konfederacja Kobiet RP odpowiada na absurdalny poradnik Warszawskiej Rady Kobiet zatytułowany “Nierówności w języku”. Poradnik jest zaadresowany do nauczycieli, a dotyczy popularyzowania feminitywów, gdyż, jak twierdzi jedna z autorek poradnika Iwona Chmura-Rutkowska, dr hab.pedagogiki, „nierównościowa” polszczyzna, którą znamy z języka używanego na co dzień… “narusza godność kobiet“.
Choć brzmi to jak przesadzony sarkazm, to naprawdę takie właśnie zarzuty stawia się w poradniku Bogu ducha winnej polszczyźnie i jej użytkownikom. Iwona Chmura-Rutkowska pisze w poradniku m.in.: “Zapraszam do rozmowy o (nie)równości płci w języku. Poważnie i merytorycznie, bowiem jak każda niesprawiedliwość wiąże się z naruszeniem ludzkiej godności i autonomii, ograniczeniem prawa do swobody działania, rozwoju, a także dostępu do ważnych zasobów społecznych“.
Dr Małgorzata Szczepkowska, wiceprezes Konfederacji Kobiet RP podkreśla, że nie spotkała się nigdy z sytuacją, w której zastosowanie np. czasownika jedliśmy pizzę dla określenia sytuacji, w której pizzę jedli wspólnie i mężczyźni i kobiety upokorzyło spożywające pizzę kobiety czy ograniczyło ich prawo do swobody działania.
Potwierdzeniem owej strasznej „niewidzialności kobiet” w języku mają być badania przeprowadzone wśród uczniów. W poradniku przytoczono m.in. wyniki eksperymentu, w którym poproszono dzieci i młodzież ze szkół podstawowych o narysowanie portretów ludzi wykonujących zawód naukowca, pilota i policjanta. Miażdżąca większość dzieci (80 proc.) narysowała – o zgrozo! – mężczyznę. Gdy natomiast zastosowano słownictwo „równościowe”, męską postać narysowało już tylko 60 proc. dzieci. Cóż, fakt, że te zawody wykonywane są w przeważającej mierze przez mężczyzn najwyraźniej nie stanowił najmniejszej przeszkody dla rzetelności tego badania.
Chirurżki, adiunktki i pediatrki
W poradniku rozprawiono się także z powszechnie stosowanym, słusznym argumentem, że niektóre z proponowanych wyrazów pochodnych są trudne do wymówienia. To, że zwykłych użytkowników polszczyzny, o przeciętnej dykcji, zmusza się do wymawiania poręcznych jak jeżozwierz określeń zawierających zbitki spółgłoskowe w rodzaju -ktk- czy -rżk-, spotyka się ze zrozumiałym oporem z ich strony. Jednak według ideologicznego poradnika i temu można zaradzić! Wystarczy – jak czynią to autorki opracowania – przywołać badania mówiące, że… to wcale nie jest trudne do wymówienia, zwłaszcza za którymś razem.
Iwona Chmura-Rutkowska powołuje się na wyniki badania, które druga z autorek poradnika — prof. Jolanta Szpyra-Kozłowska wraz z inną badaczką przeprowadziła w grupie 40 osób. Badanych poproszono o trzykrotne (!) odczytanie 20 feminatywów „uchodzących za trudne do wymówienia” takich jak architektka, pediatrka, chirurżka, adiunktka. Badaczki odtrąbiły sukces: Wszystkie nazwy wymawiane są bez trudu przez prawie 100% badanych, zwłaszcza po 2-krotnym powtórzeniu. Jedynym wyjątkiem jest „adiunktka”, z której wymową nie poradziło sobie 60% osób.
W tym duchu napisany został niemal cały poradnik. Równościowe połajanki nie ominęły nawet słynnego wiersza Władysława Bełzy: Kto ty jesteś? Polak mały…
Zapomniany zdrowy rozsądek
W języku chodzi o to, by jak najprecyzyjniej i jak najcelniej oddawał rzeczywistość.
Nie brońmy się zatem na siłę przed prawniczką zamiast prawnika czy dyrektorką zamiast dyrektor, ale z drugiej strony jeżeli sufiks (przyrostek) tworzy nazwę, której bez łamania języka nie da się wymówić po ludzku, to śmiało zastępujmy ją strukturą opisową – np. zamiast karkołomnej adiunktki – pani adiunkt, zamiast chirurżki – pani chirurg itd.
Szanujmy naturalne tendencje języka. Rzeczywistość jest taka, że kobiety pełnią te same funkcje i wykonują te same zawody co mężczyźni. Dlatego nie ma żadnego uzasadnienia dla postawy, by za wszelką cenę unikać form żeńskich, tak samo jak nie ma podstaw, by na siłę tworzyć sztuczne twory. Język oddaje rzeczywistość, a ta jest dwupłciowa. Widać to nawet w Piśmie Świętym, by wspomnieć na przykład prorokinię Annę, którą poznajemy podczas ofiarowania Pana Jezusa w świątyni.
Nie ideologicznemu kaleczeniu języka
W odpowiedzi na liczne absurdy poradnika Konfederacja Kobiet RP wystosowała Pismo do Prezydenta m. st. Warszawy. W liście został nie tylko wypunktowany poradnik, ale i używanie na stronach Ratusza ideologicznych neologizmów w rodzaju matronat czy herstoria. “Nie mamy nic przeciwko korzystaniu ze słowotwórczych możliwości polszczyzny w myśl pięknie wyrażonej przez Słowackiego zasady „by język giętki powiedział wszystko, co pomyśli głowa” i niestronieniu od żeńskich przyrostków, jednak nie za wszelką cenę, a przede wszystkim nie z ideologicznych pobudek! Musimy promować zdroworozsądkowe podejście, które zastopuje rozpętaną przez feministki walkę płci sprzyjającą pogłębianiu podziałów społecznych, a nawet rodzinnych” – podkreślają autorki.
Cała treść listu dostępna TUTAJ.
Źródło: konfederacjakobiet.pl