LEKTURY DOMOWE: Czy sztuczna inteligencja pozbawi nas pracy?

Dziś pomówmy o książce typu „wszystko, co chcielibyście wiedzieć o…, a boicie się zapytać”. Oczywiście nie dowiecie się z niej wszystkiego; choćby dlatego, że powstała 4 lata temu. Ale jej zaleta polega na tym, że opowie wam nie tylko, czym jest sztuczna inteligencja (AI), ale wyjaśni, kiedy to się zaczęło i jak powstało to, co dziś eksplodowało na naszych oczach.

Jeśli jesteś człowiekiem podobnym do osoby, która w 1969 zobaczyła w telewizji Amerykanów na powierzchni Księżyca i pomyślała: “Jak to jest możliwe? Kiedy oni to wszystko wymyślili i zbudowali? I co będzie dalej?” – książka pt. Inteligencja sztuczna, rewolucja prawdziwa. Chiny, USA i przyszłość świata jest dla ciebie!

Spokojnie i bez kompleksów pozwól się prowadzić Kai-Fu Lee’emu, który napisał ją dla zwykłych ludzi, a nie fachowców. Autor jest Chińczykiem, ale urodzonym na Tajwanie. Kształcił się w USA i tam na początku lat 80-tych pracował przy tworzeniu technologii AI w laboratoriach. Później był wykładowcą, menedżerem oraz inwestorem Venture Capital w tej dziedzinie. Dzięki temu unikalnemu doświadczeniu i wiedzy Kai-Fu jest najlepszym przewodnikiem po świecie AI, czyli sztucznej inteligencji.

Chiny wyprzedziły Europę

Autor informuje np., że kiedy w latach 80-tych był doktorantem w USA, wydawało się, że w AI będą dominować Amerykanie i Europa. Ale później okazało się, że jednak to Chiny wyprzedziły Europę i dogoniły niemal Amerykanów! Kai Fu Lee dokładnie opisuje, jak przebiegała ta rewolucja technologiczna i biznesowa w Chinach i co było źródłem ich sukcesu. Dynamizm Chin napędzany był m.in. przez rządowe programy rozwoju AI, które Pekin realizował od lat. Czy dlatego, aby zwiększać kontrolę partii komunistycznej nad ludźmi i wojskiem? Dziś nie ma to już znaczenia. AI będzie wszechobecna i konieczna do życia. To się już dzieje, choć nie wszyscy to odczuwamy.

Sztuczna inteligencja będzie produkować większość towarów, sterować naszymi ulubionymi aplikacjami oraz sieciami sprzedaży, ale jej automatyzacja będzie także zabierać nam pracę. Jak każda nowa technologia, tak i ta tworzy szanse i zagrożenia. Autor przyznaje, że nasza niepewność i niepokoje co do tego, co będzie dalej, są uzasadnione. Choć on sam wierzy, że o przyszłości zadecydują nie komputery i sieci neuronowe, ale obdarzeni wolną wolą ludzie. „Mam nadzieję, że w trakcie tego procesu poszukamy w sobie i w innych mądrości i wartości, które wskażą nam właściwą drogę” – pisze Kai-Fu. Jak widać, jest optymistą.

Zawód? Empatyczny opiekun

Ale co, jeśli się myli? Razem z AI nadeszła era ogromnego wzrostu wydajności pracy, ale jednocześnie powszechnych zaburzeń na rynku pracy. Przyniosą one poważne skutki społeczne i psychologiczne. Kai-Fu uważa, że to są prawdziwe demony świata realnego, które kryją się za rewolucją sztucznej inteligencji. Mogą one zostać obudzone przez masowe bezrobocie i wynikające z tego niepokoje i protesty społeczne. Jego zdaniem trzeba już tworzyć nowe zawody, nowe miejsca pracy, które zniwelują bezrobocie, a jednocześnie odpowiedzą na realne potrzeby ludzi.

Przykładem może być nowa profesja pod nazwą “empatyczny opiekun”, czyli specjalista w zakresie opieki nad osobami starszymi, chorymi, niepełnosprawnymi oraz samotnymi. Dysponujący kwalifikacjami pielęgniarskimi i terapeutycznymi oraz zestawem urządzeń diagnostycznych wykorzystujących technologię AI. Autor wskazuje, że świat będzie potrzebował więcej empatii dla bliźniego i więcej solidarności społecznej. Apeluje także: bądźmy mądrzejsi niż ludzie XIX wieku, w czasach rewolucji przemysłowej, która pochłonęła masę ofiar. Aby uniknąć niepotrzebnych ofiar kolejnej rewolucji technologicznej, działajmy już teraz, przewidując skutki społeczne.

Notabene marksiści wykorzystali w tamtej epoce poczucie krzywdy i rozpacz ludzi niepotrzebnych i wyzyskiwanych do wywołania kolejnej rewolucji społecznej. Znalazła ona swoją kulminację w przewrocie bolszewickim 1917 roku i systemie obozów koncentracyjnych GUŁAG. 

Sprawdź, czy Twój zawód zawłaszczy sztuczna inteligencja

Dzisiaj potrzeba dobrych analiz i prognoz ekonomicznych w centrach rządowych i naukowych, które przygotują zmiany na rynkach pracy. A jednocześnie potrzeba szkoleń w firmach, które mogą pokazać pracownikom, co ich czeka i jak mogą zmienić swoje kwalifikacje w obliczu rozpowszechnienia algorytmów.

To wszystko dotyczy nas bezpośrednio. Każdy powinien sprawdzić, czy jego zawód znajdzie się na liście do kasacji oraz czy plany zawodowe naszych dzieci biorą pod uwagę nadchodzące zmiany. Czasu zostało niewiele. Dziś algorytm sztucznej inteligencji szybciej i lepiej rozpoznaje ludzką mowę, czyta i tłumaczy dokumenty i książki, słucha i mówi, rozpoznaje obrazy i twarze, czyli widzi i analizuje, przewiduje zachowania konsumentów, czyli nas, profiluje, wykrywa oszustwa lub pomaga je wymyślać i realizować, pomaga oceniać ryzyko kredytowe oraz prowadzić samochody i inne pojazdy. A to tylko niewielki wycinek całej listy możliwości.

Komuniści i korporacje ramię w ramię

Pesymiści wskazują, że w państwach takich jak Chiny nie ma żadnych barier dla wykorzystania AI do dalszego zniewalania ludzi oraz walki o dominację w świecie. Podobnie sprawa wygląda w przypadku wielkich korporacji cyfrowych. Dla pieniędzy, sławy i władzy robią one to, co chcą, według własnego wymyślonego, korporacyjnego kodeksu moralnego i politycznej poprawności.

Nie przeszkadza im to cenzurować, manipulować, uzależniać i wykorzystywać ludzi młodych. Szpitale psychiatryczne, poradnie i ośrodki terapii pełne są ofiar mediów antyspołecznościowych i ludzi, którzy zapomnieli o nauce i pracy, żyjąc i grając w wirtualu, który tworzą korporacje. Warto też pamiętać, że sama technologia AI na zlecenie korporacji cenzuruje nas na Facebooku i YouTubie. Manipuluje też dopływem informacji, które docierają do nas za pośrednictwem tych serwisów.

Sztuczna inteligencja jest częścią tego świata, jest bardzo skutecznym narzędziem. Gdy myślę o tym, co się może wydarzyć w najbliższej przyszłości, to mam czasami wrażenie, że pozostaje tylko modlitwa: „Boże miej w opiece nasze dzieci”.

Sztuczna inteligencja czy wirtualna papuga?

A co z tym głośnym ostatnio ChatGPT skoro mowa o sztucznej inteligencji? Właściwie kim albo czym on jest? Nie jest łatwo to wytłumaczyć. Ta sieciowa usługa sprawdza się lepiej od wyszukiwarki Google. Dzisiaj nasze dzieci wykorzystują ją do odrabiania lekcji, pisania ściąg na sprawdziany, a także – co gorsza – do oszukiwania nauczycieli. Bo jak się dobrze postarasz, napisze za ciebie wypracowanie, opowiadanie albo nawet wiersz w stylu Herberta czy Kochanowskiego.

Możesz mu zadawać dowolne pytania, na które zazwyczaj odpowiada. Pracy doktorskiej nie napisze, ale wykona za ciebie niektóre zadania zlecone w formie pisemnej. Jest jednak problem, bo na razie naśladuje to, co wie i myśli większość ludzi aktywnych w Internecie. A kiedy czegoś nie wie, zazwyczaj udaje, że wie kierując się konformizmem. Przykład? Artykuł, który nie istnieje, ChatGPT przypisał istniejącemu autorowi. Tytuł wymyślił kompilując tytuły podobnych publikacji na ten temat. AI ma swoje ograniczenia, ale nie wiemy, czy wkrótce pokona te bariery.

Jeden z najzdolniejszych informatyków i wynalazców Petros Psyllos mówi, że dzisiaj AI jest lepsza od człowieka w wielu dziedzinach. Myśli szybciej, widzi więcej, szybciej kojarzy i wybiera z oceanu informacji to, czego potrzebujemy, ale tylko w określonych wąsko ramach i schematach. Ubiegłoroczna wersja ChatGPT dostała od człowieka wiedzę tylko do połowy 2021 roku. Przykładowo: nic sensownego o wojnie na Ukrainie powiedzieć nam nie mogła. Jeśli nawet odpowiadała, to konfabulując i udając, że wie o co chodzi. Aktualna wersja 4.0, zintegrowana z wyszukiwarką Microsoftu Bing, potrafi już korzystać z pojawiających się na bieżąco w sieci informacji i zasobów.

Czy etyczna sztuczna inteligencja jest możliwa?

ChatGPT jest tylko genialną papugą, bo nauczył się rozpoznawać korelacje słów, ale nie rozumie, co mówi i czyta. Nie ma świadomości samego siebie. To taki gramofon o wielu ścieżkach, które miksuje, bardzo szybko. Kiedy zadałem jej pytanie: “Kim jesteś?”, odpowiedziała: „Jestem ChatGPT – wielkim modelem językowym sztucznej inteligencji opracowanym przez OpenAI, opartym na architekturze GPT-3.5. Moim zadaniem jest odpowiadanie na różnego rodzaju pytania i udzielanie informacji na różne tematy”.

Ale chwilę później ChatGPT dopisał zaskakujące słowa: „Ważne jest również, aby sztuczna inteligencja była w stanie działać w sposób etyczny i zgodny z zasadami odpowiedzialnego projektowania systemów sztucznej inteligencji. Dlatego też przy wyborze konkretnej technologii sztucznej inteligencji należy wziąć pod uwagę nie tylko skuteczność, ale także kwestie związane z etyką, bezpieczeństwem i prywatnością danych”.

Gdzie w tym miejsce na ochronę użytkownika?

W ostatnich dniach dowiedzieliśmy się, że włoski rząd premier Meloni poinformował, że operator ChatGPT, firma OpenAI “otrzymała czas do 30 kwietnia, aby wprowadzić ograniczenia związane z wiekiem, ułatwić możliwość korygowania błędów popełnianych przez urządzenie lub usuwania konkretnych danych oraz zainicjowania kampanii medialnej ostrzegającej, że korzystanie z ChataGPT ma charakter eksperymentalny, a trening sztucznej inteligencji odbywa się na podstawie danych pozyskiwanych na bieżąco od użytkowników”.

„Włosi bardzo precyzyjnie wskazują, jakie kroki ma podjąć OpenAI, żeby pozostać w zgodzie z RODO. I są to kroki stawiające w centrum obywateli, a nie firmę” – komentuje sprawę Anna Wittenberg, dziennikarka technologiczna publikująca na łamach “Dziennika Gazety Prawnej”.

Afirmacja Extra. Wesprzyj nowy projekt autorów Afirmacji