Walka komunistów z pamięcią o niepodległej Polsce manifestowała się m.in. nakazem zdejmowania flag nazajutrz po pochodach pierwszomajowych. Historia polskiej flagi i dedykowanego jej święta pełna jest tego rodzaju zapomnianych przeciwności.
Hucznie obchodzone Święto Pracy wiązało się z obowiązkiem dekorowania domów flagami, ale nazajutrz, 2 maja, aktyw PZPR, ORMO i dzielnicowi pilnowali, aby flagi nie zostały na następny dzień, czyli 3 maja. Gospodarze domów (kiedyś się mówiło – dozorcy) byli z tego rozliczani. Wątek ten pojawia się nawet w kultowym filmie Alternatywy 4. Myślę, że właśnie fakt swoistych „represji”, jakim objęte były narodowe barwy, przesądził, że w wolnej Polsce dzień 2 maja ustanowiono Dniem Flagi Rzeczypospolitej Polskiej.
Tyle że choć w tym roku mija dokładnie dwadzieścia lat od jego ustanowienia, dzień ten nie został wypełniony treścią. Wprawdzie prezydent tego dnia wręcza flagi, przyjmuje w Belwederze delegacje Polonii i Polaków z zagranicy, ale w wymiarze publicznym to zwykły dzień, ot środek długiego weekendu – czas grillowania.
Historia polskiej flagi: zapomniana symbolika
To, że Dzień Flagi wszedł do polskiego kalendarza, zawdzięczamy Leszkowi Rodziewiczowi. Ten urodzony w Wilnie niestrudzony popularyzator wiedzy o naszych dziejach, historyk, znawca patriotycznej tradycji, od lat zabiega o upowszechnianie rzetelnej wiedzy o narodowych barwach, godle i polskiej symbolice.
A z wiedzą tą nie jest najlepiej. Sonda przeprowadzona przez dziennikarzy w Sejmie ujawniła nikłą znajomość historii polskiej flagi. Na pytania, co oznaczają i skąd się wzięły narodowe barwy, posłowie odpowiadali intuicyjnie. Popisywali się raczej emocjonalnymi skojarzeniami niż znajomością treści, jakie narodowym barwom nadali nasi przodkowie.
Kolor biały kojarzy się z niewinnością, czystością, światłem, zaś czerwień to płomień, ofiara krwi czy waleczność. Skojarzenia trafne, ale w heraldyce kolory i symbole mają bardzo precyzyjne znaczenia.
CZYTAJ TAKŻE: Lektury domowe: Józef Wybicki… kochał dzieci i miał duńskie korzenie!
Nie ufaj dziczy ze Wchodu
Pamiętam jak w podstawówce jeden z nauczycieli przekonywał nas, że kolory polskiej flagi to pamiątka wydarzenia, które rozegrało się na Kresach w czasach walk z najazdami ze Wschodu. Po długich dniach oblężenia przez mongolskie hordy z polskiego fortu wyszła delegacja rycerstwa, by ustalić warunki rozejmu.
Nieśli wysoko w górze biały proporzec oznajmiający, że idzie poselstwo. Najeźdźcy jednak nie uszanowali statusu wysłanników i rzucili się na nich. W zaciekłej, nierównej walce, trzymając stale białą flagę, polscy rycerze walczyli bohatersko odnosząc liczne, krwawe rany. Na pomoc ruszyła im załoga fortu, w dramatycznej walce odepchnęła najazd. Zakrwawiona do połowy flaga, jako pamiątka zwycięskiej walki, została w pułku i z nią potem ruszano do kolejnych bitew.
Nauczyciel wyjaśniał też dodatkowe przesłanie tej legendy. Morał brzmi: nie ufaj agresorom ze Wschodu. Ta barbarzyńska dzicz nie zna żadnych praw i rycerskich reguł. Nie dotrzymuje słowa, łamie umowy, zabija posłów, bezcześci zwłoki, morduje jeńców…”. Potem już, całkiem cicho, jakby do siebie, szeptał: „tak było w Katyniu”.
Największe dzieło naszych przodków
Piękne narracje nie zastąpią jednak historycznej wiedzy. Popularyzuje ją Leszek Rodziewicz, cytując ustawę Sejmu Królestwa Polskiego z dnia 7 lutego 1831 roku: Kokardę narodową stanowić będą kolory herbu Królestwa Polskiego i Wielkiego Księstwa Litewskiego, to jest kolor biały z czerwonym. Herby Polski i Litwy miały te same kolory: tarcze czerwone, zaś godła – Orzeł i Pogoń – białe. Inicjatorem wniesienia ustawy był Walenty Zwierkowski (1788-1859), działacz niepodległościowy, uczestnik wojen napoleońskich, żołnierz Powstania Listopadowego.
Nasze barwy narodowe, jako jedne z nielicznych w świecie, są ustawowo określone. Po upadku Powstania Listopadowego, przejęte od wojska przez cywilów, stały się prawdziwie narodowe. Symbolizowały państwo wymazane z map i naród, który pod tymi barwami wybijał się na niepodległość.
Ale czerwień i biel to przede wszystkim symbol największego dzieła naszych przodków – Rzeczypospolitej Obojga Narodów. To wspólne z Litwą państwo było politycznym fenomenem. Rozciągało się na obszarze miliona kilometrów kwadratowych, a zamieszkiwała je wielowyznaniowa i wielonarodowa społeczność. Przetrwało ponad 400 lat, nie będąc widownią religijnych wojen. Przez stulecia chroniło Europę przed najazdami Tatarów i Turków. W tym roku obchodzić będziemy już 454. rocznicę zawarcia Unii Lubelskiej.