ONZ pracuje nad nowych aktem, który ma na celu zobowiązanie państw do ścigania zbrodni przeciwko ludzkości. W tym ważnym dokumencie chciano usunąć definicję płci z podziałem na kobietę i mężczyznę. Sprzeciwiła się temu polska delegacja.
Traktat ma uzupełnić pracę Międzynarodowego Trybunału Karnego w Hadze. W kwietniu podczas zebrania komitetu ONZ rozpatrywano kwestie prawne. Wówczas, wbrew wspólnemu stanowisku UE, Polska sprzeciwiła się nieuwzględnianiu w projekcie definicji płci z podziałem na kobietę i mężczyznę.
Stanowisko ws. definicji płci
Polska delegacja podkreśliła, że chodzi o spójność prawa międzynarodowego. Definicja ta zawarta jest bowiem w Rzymskim Statucie Międzynarodowego Trybunału Karnego z 1998 roku, najważniejszym akcie prawa międzynarodowego, dotyczącego zbrodni przeciw ludzkości. Mowa jest w nim o tym, że „pojęcie »płeć« (gender) odnosi się do dwóch płci: męskiej i żeńskiej w kontekście społecznym”.
Portal rp.pl podaje jednak, że w rzeczywistości chodzi o szerszy problem. Zagrożenie w braku takiej definicji widzą konserwatywne środowiska. Amerykańskie Centrum dla Życia i Rodziny podaje, że:
“Przy zastosowaniu tak otwartej definicji płci, jak obecnie proponowana w ONZ, wszelkie prawne, polityczne i religijne nakazy, które ograniczają społeczne i polityczne żądania ruchu homoseksualnego/trans, można uznać za zbrodnie przeciwko ludzkości”.
Podobnie sytuację ocenia Ordo Iuris. Instytucja podkreśla, że brak definicji podyktowany jest “rozwijającym się rozumieniem pojęcia płeć”. Zdaniem Instytutu akty prawa międzynarodowego nie powinny podlegać ideologiom.
Zobacz także:
źródło: rp.pl, Ordo Iuris, Twitter