Do dziś nie wiemy, ilu polskich obywateli zginęło w latach 1939-1945 na terenach Polski okupowanej przez Niemców i Rosję sowiecką. Zacieranie śladów zbrodni przez oprawców spowodowało, że dysponujemy tylko danymi szacunkowymi. Dlatego, w zależności od źródeł, całkowita liczba ofiar II wojny światowej może wynosić od 6 000 000 a 7 500 000 osób. Z tej liczby, z rąk samych Niemców, mogło zginąć około 5 100 000 polskich obywateli, z czego około 1 500 000 do 1 700 000 stanowili Polacy, a od 2 900 000 do 3 300 000 Żydzi.
Pozostaje nieustalona dokładnie liczba przedstawicieli innych mniejszości narodowych. Połowę z tej liczby ofiar pochłonęły niemieckie fabryki śmierci, czyli obozy koncentracyjne i masowej zagłady. W okupowanej Polsce Niemcy zorganizowali około 6000 różnej wielkości obozów!
- Czytaj także: Pamiętajmy o ofiarach niemieckich obozów zagłady
Dla wielu z nich dane na temat śmiertelności są niestety niepełne. Wiadomo, że w sześciu największych eksterminowano 2 830 000 obywateli polskich. Z tej liczby niemal milion stanowią Polacy, resztę osoby narodowości żydowskiej. W obozach koncentracyjnych zamykano ludzi przeznaczonych do pracy niewolniczej dla niemieckiego przemysłu lub administracji cywilnej i wojskowej.
Ekstremalne wycieńczenie organizmu
Podstawowym celem była fizyczna eksploatacja człowieka do momentu wycieńczenia organizmu, w którym następowała fizyczna likwidacja „ludzi zbędnych”. Dotyczyło to także chorych i niepełnosprawnych inwalidów. Przy okazji mordowano także przeciwników politycznych i jeńców wojennych. W pierwszych latach wojny w obozach ginęli Polacy i sowieccy jeńcy wojenni. Później dołączyli do nich Żydzi i Romowie. Niemiecki plan likwidacji tych narodowości spowodował konieczność tworzenia nowych obozów zagłady, których jedynym celem było mordowanie ludzi na skalę przemysłową przy pomocy gazu Cyklon-B dostarczanego przez niemiecką firmę IG-Farben.
Państwo Izrael finansuje szkolne wycieczki młodzieży żydowskiej do Polski, których celem jest pokazanie swoim młodym obywatelom obozów zagłady, w których Niemcy wymordowali miliony ich przodków za to, że byli Żydami. Izraelczycy nie mają wątpliwości, że martyrologia narodu jest bardzo ważnym składnikiem tożsamości człowieka i obywatela, także w XXI wieku.
Nasuwa się pytanie: Czy każdy uczeń polskiej szkoły widział miejsca ludobójstwa Polaków, które przeprowadzili Niemcy w czasie II wojny światowej? Czy polskie samorządy prowadzą w tym zakresie systematyczne działania w podległych im instytucjach edukacyjnych i kulturalnych?
Czy polskie uczelnie, instytucje naukowe, organizacje polityczne i społeczne podejmują realne działanie w zakresie upowszechniania wiedzy i pamięci o niemieckich zbrodniach i holocauście Polaków?
Pamięć o ofiarach niemieckich
Polski Sejm w 2006 r. ustanowił 14 czerwca – dzień rocznicy pierwszego transportu polskich więźniów do Auschwitz – świętem upamiętniającym ofiary nazistowskich obozów koncentracyjnych. W uchwale posłowie przypomnieli słowa papieża Benedykta XVI wypowiedziane podczas pamiętnej wizyty na terenie b. obozu o nauce, która “dla przyszłości ludzkości płynie z miejsca, gdzie nienawiść do ludzi doszła do swych najdalszych granic”.
W 2015 r. izba „w imię prawdy historycznej” nadała świętu nową, precyzyjniejszą, nazwę: Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Niemieckich Nazistowskich Obozów Koncentracyjnych i Obozów Zagłady. Sejm wezwał też w uchwale władze państwowe i samorządowe do „podejmowania inicjatyw upamiętniających ofiary II wojny światowej, w szczególności niemieckich nazistowskich obozów koncentracyjnych i niemieckich nazistowskich obozów zagłady, oraz polski wkład w walkę z niemiecką ideologią narodowego socjalizmu”.
Narodowy socjalizm? Czy nasza młodzież zna jeszcze to pojęcie? A gdzie faszyzm? Przecież w Auschwitz stoi „Pomnik ofiar faszyzmu”.
Czy w polskiej szkole nauczyciele mówią o tym, że słowo faszyzm dotyczy ideologii włoskich narodowych socjalistów, którzy pod wodzą Benito Mussoliniego przejęli władzę we Włoszech w latach 20-tych XX wieku, uprzedzając w ten sposób zamach stanu przygotowany przez sterowaną przez Moskwę partię komunistyczną? Że obrzucanie tym słowem przeciwników politycznych liberalnej lewicy jest powtórzeniem kalki językowej propagandy bolszewickiej i stalinowskiej, która nazywała tak wszystkich przeciwników bolszewizmu i komunizmu? To ważne rozróżnienie, bo po pierwszej wojnie światowej Niemcy stworzyli własną wersję socjalizmu.
Narodowy socjalizm
W istocie zbrodniarze z NSDAP motywacje do popełnianych zbrodni ludobójstwa czerpali z przepełnionej pogardą i nienawiścią ideologii narodowego socjalizmu. Swoistej mieszanki pruskiego szowinizmu z marksistowskim socjalizmem, naukowym rasizmem i pogańskim okultyzmem Narodowosocjalistyczna Niemiecka Partia Robotników kanclerza Adolfa Hitlera została stworzona przez ferajnę typów spod ciemnej gwiazdy. Amoralne, wyzwolone z więzów Dekalogu jednostki, wspierane przez oligarchów i znaczną część społeczeństwa w Niemczech.
Ci dumni obywatele Rzeszy w niemieckich mundurach stali się mordercami bezbronnych ludzi, obywateli państwa polskiego różnych narodowości. Oprawcami dzieci, kobiet, starców, pacjentów szpitali, ale także kapłanów katolickich, nauczycieli, profesorów, powstańców wielkopolskich i śląskich.
Przypadkowych przechodniów porywanych z ulicy, podczas łapanek, jako tzw. „zakładników” oraz wszystkich pozostałych obywateli naszego państwa, którzy ginęli w walce, w więzieniach, w katowniach Gestapo i SS oraz w obozach koncentracyjnych instalowanych w strefie okupacyjnej tej części terytorium Polski, którą Hitler przejął na mocy uzgodnień z dyktatorem Rosji sowieckiej w 1939 roku, kiedy obaj rozpętali II wojnę światową. Od swoich rosyjskich sojuszników naziści przejęli technologię mordowania ludzi przy pomocy systemu łagrów, czyli obozów koncentracyjnych, który w ZSSR nosił nazwę GUŁAG.
Zawsze, gdy wspominamy ofiary niemieckiego terroru, trzeba także pamiętać o oprawcach i mocodawcach oraz ich dobrowolnych pomocnikach – obywatelach III Rzeszy. System terroru na ziemiach okupowanej przez Niemców Polski obejmował wszystkie instytucje państwa III Rzeszy.
Administrację rządową i samorządową, wymiar sprawiedliwości, struktury, organizacje i podmioty gospodarcze przy współpracy instytucji edukacyjnych i naukowych. Ich działanie w tym zakresie koordynowała wywodząca się z partyjnych bojówek formacja SS oraz jednostki policyjne i wojskowe działające na rozkaz Hitlera. Dlatego odpowiedzialność za zbrodnie z czasów okupacji dotyczy narodu niemieckiego, a nie tylko członków partii nazistowskiej.
Pamięć o ludobójstwie
Dla nas, współczesnych potomków ofiar ludobójstwa, to tragiczne dziedzictwo powinno pozostać żywe w naszej pamięci, w naszej kulturze, w nauce i w edukacji. Szczególnie teraz, gdy agresja rosyjskiej armii na Ukrainę bardzo dramatycznie pokazuje, co może czekać naród, który utraci niepodległe państwo.
Krańcowe doświadczenie ludzkiej egzystencji stanowi szansę dla potomnych poznawania ciemnej strony naszej natury i możliwych tragicznych skutków ignorowania, unieważniania lub otwartego łamania podstawowych zasad moralnych, Dekalogu naszej europejskiej chrześcijańskiej cywilizacji. Równocześnie pozostaje także źródłem Nadziei poprzez wzorce osobowe ludzi, którzy nie poddali się rozpaczy i nawet w piekle obozowej egzystencji zachowali okruchy Wiary, Nadziei i Miłości.
Na przykład więzień obozu w Auschwitz, polski zakonnik, ojciec Kolbe, który dobrowolnie oddał życie za innego skazanego na śmierć więźnia. Wyniesiony na ołtarze przez Świętego Jana Pawła II. Postać symboliczna dla tych, którzy zginęli w otchłani niemieckich fabryk śmierci. Świadectwa tych, którym dane było przeżyć, są zapisane na kartach ich wspomnień, które każdy z nas może dziś przeczytać.
Na przykład pisarki Zofii Kossak-Szczuckiej, współzałożycielki konspiracyjnej Rady Pomocy Żydom, która trafiła do Auschwitz, gdzie zginął jej syn. Katarzyny Lanckorońskiej, która cudem przeżyła obóz w Ravensbruck. Ten sam, w którym Niemcy zamknęli na 4 lata także harcerkę Wandę Półtawską, która należała później do grona najbliższych współpracowników św. Jana Pawła II. Ocalona z Auschwitz prof. Anna Pawełczyńska także pozostawiła pisane świadectwa obozowej gehenny. Najbardziej znany w obecnych czasach dobrowolny więzień i jednocześnie uciekinier z obozu zagłady – rotmistrz Pilecki – również opisał bezmiar okrucieństwa, jakie Niemcy okazywali swoim bezbronnym ofiarom w obozach śmierci w czasie II wojny światowej. Pamięć o tym jest także miarą naszego człowieczeństwa i naszego patriotyzmu.
Krzysztof Baranowski
Zofia Kossak – „Z otchłani”
Katarzyna Lanckorońska – “Wspomnienia wojenne 22 IX 1939 – 5 IV 1945”
prof. Anna Pawełczyńska – “Dary losu”
Wanda Półtawska – “I boję się snów”
Witold Pilecki – “Raporty z Auschwitz”