A gdyby… ojciec nie doczekał powrotu syna marnotrawnego?

Postawionego w tytule pytania nie sposób odnieść rzecz jasna do symbolicznego sensu przytaczanej przez św. Łukasza przypowieści. To raczej my, trwając w grzechu, zaciągamy na siebie ryzyko największe z możliwych. To miara naszego życia doczesnego wyznacza ramy, w których mamy czas, by prosić Ojca o wybaczenie. Rozmyślne trwanie w niepokucie stanowi zresztą jeden z grzechów przeciw Duchowi Świętemu. Na płaszczyźnie relacji międzyludzkich, zwłaszcza zaś rodzinnych, podobna zatwardziałość serca kończy się często wyrzutami sumienia, gdy ktoś z naszych bliskich odchodzi, nim zdążyliśmy wyciągnąć do niego rękę na zgodę. O takiej właśnie historii traktuje film “Osiem gór”.

19-letniemu Pietro marzy się kariera literata i życie bon vivanta. Gdy jego ojciec, z pozoru nudny, niewyróżniający się z tłumu urzędnik, namawia syna na kontynuowanie edukacji, pewny swoich racji młodzieniec po karczemnej awanturze zrywa kontakt z rodzicem. 12 lat później Pietro – w momencie śmierci ojca – doznaje bolesnego przebudzenia. Miast bestsellerów na półkach jest praca na kuchni w turyńskiej knajpie i zagłuszana imprezami dojmująca pustka.

Nagłe odejście rodzica zmusza 31-latka do przewartościowania swojego życia. Młody mężczyzna musi zmierzyć się z wyrzutami sumienia, przebaczyć samemu sobie i… wreszcie dorosnąć. A przy tym jeszcze zrealizować niespisany testament ojca – wybudować dom na zakupionej przez rodzica działce na jednym z piemonckich zboczy. Realizacja tego dzieła staje się dla Pietra swoistym narzędziem pokuty. Na skalistym wzgórzu prócz kamiennej pustelni wykuwa się także nowy Piotr (imię bohatera jest tu absolutnie nieprzypadkowe).

Oczywiście, gdyby niezdarny mieszczuch z wymodelowaną brodą zabrał się za dzieło budowy domu w pojedynkę, ten nie przetrwałby pierwszej alpejskiej zamieci. W sukurs przychodzi mu tutaj przyjaciel z dzieciństwa, Bruno, przysposobiony niejako przez ojca Pietra w trakcie 12-letniej nieobecności głównego bohatera.

Piękno i potęga męskiej przyjaźni – prawdziwej, pozbawionej dwuznacznych podtekstów – to drugi wiodący motyw “Ośmiu gór”. Uzdolniony przez Bruna Pietro po (uwaga, spoiler!) tragicznej śmierci przyjaciela ma już w sobie dość siły, by wyruszyć w dorosłe życie. Wybaczenie sobie i bliskim i wyrażona chęć założenia rodziny to oczywiście pierwszy krok. Przed naszym bohaterem jeszcze długa, mozolna wspinaczka. Ale oby już po właściwym szlaku.

CZYTAJ TAKŻE: Co miał na myśli JP2 pisząc o właściwościach komunijnych rodziny?

Afirmacja Extra. Wesprzyj nowy projekt autorów Afirmacji