Święta Patronka na czasy mroku

W środę, 9 sierpnia, minęła 81. rocznica śmierci dr Edyty Stein. Karmelitanka, Teresa Benedykta od Krzyża to święta niezwykła. Żydówka, kobieta niezależna, filozof, intelektualistka. Jej życie, pełne dramatycznych zwrotów, wieńczy przyjęcie chrześcijaństwa, wstąpienie do zakonu i męczeńska śmierć w Auschwitz.

Ogłoszona przez Jana Pawła II patronką Europy, św. Teresa Benedykta urodziła się 12 października 1891 r. we Wrocławiu, w święto Jom Kippur. Matka, religijna żydówka, odebrała to jako znak wybrania przez Boga. Dziwne to wybranie. Edyta, szybko dorastając intelektualnie, w 14. roku życia dokonała skoku w ateizm. Uznała, że tak będzie uczciwiej, skoro w judaizmie nie znajduje ducha, a tylko zestaw rytuałów dyktowanych tradycją. Ale głód duchowości pozostał.

Szukała ducha w sztuce, muzyce, w końcu w naukach humanistycznych. Na Uniwersytecie Wrocławskim studiowała germanistykę, potem psychologię, pedagogikę, historię, ale to wszystko mało. Po czterech semestrach wyjechała do Getyngi, gdzie została studentką Edmunda Husserla, by w końcu zostać jego asystentką.

Podczas I wojny światowej Edyta przerwała studia i służyła jako pielęgniarka. Twierdziła, że studia, filozofowanie to nic, gdy ludzie mordują się na froncie. To nie współczucie, ale lojalność wobec narodu niemieckiego kazały jej służyć w szpitalach rannym niemieckim żołnierzom. Ten sam naród potem ją ukrzyżował. Uporczywe poszukiwanie prawdy i wielka odwaga intelektualna zbliżyły ją w końcu do chrześcijaństwa. Wyglądało na to, że i przepowiednia matki zaczęła się sprawdzać.

Edyta przypadkiem trafiła na biografię św. Teresy z Avili, po przeczytaniu której przyjęła chrzest. Poznanie Prawdy, którą Edyta znalazła w osobie Jezusa Chrystusa, stało się dla niej zobowiązaniem do wyruszenia z Nim w drogę. 2 sierpnia 1942 r. do klasztoru w Echt wtargnęli niemieccy żołdacy. Edyta, wraz z siostrą, po tygodniu, prosto z rampy w Birkenau trafiła do komory gazowej.

Jej dorobek intelektualny nazywany jest często „filozofią światła”. W czasach duchowego mroku, w którym pogrąża się Europa, to światło jest nam bardzo potrzebne.

(pierwotna wersja tekstu ukazała się w “Gazecie Polskiej“)

CZYTAJ TAKŻE: Anioł w bloku śmierci. Mija kolejna rocznica zgłoszenia się św. Maksymiliana Kolbego na śmierć

OGLĄDAJ TAKŻE: