W ostatni weekend organizacje LGBT kończyły swój “sezon” parad po ulicach polskich miast. Jako lokalizację finału swoistego “tournee” wybrały przy tym Bolesławiec. Homoaktywiści nie spodziewali się jednak, że naprzeciw nich wyjdą członkowie organizacji patriotycznych i wspólnot religijnych, a także zwykli mieszkańcy miasta z różańcami zdeterminowani, by zablokować marsz.
Przedstawiciel organizacji Narodowy Bolesławiec, Marcin Kołodziej, w rozmowie z Janem Pospieszalskim opowiada o gorszących scenach, do jakich dochodziło w trakcie homoparady, a także zewnętrznych inspiracjach dla organizacji parad. Podkreśla przy tym, że nie żywi nienawiści do homoseksualistów, a jedynie do grzechów, które wielu z nich chce promować. Na grzech zaś najlepszą odpowiedzią jest modlitwa.
CZYTAJ TAKŻE: Jak reagować na wykroczenia na paradach równości? Poradnik Instytutu Ordo Iuris