Informacje na temat tego strasznego procederu ujawniono w 2020 roku. Teraz organizacje pro-life miały w końcu szanse na zmierzenie się z organizatorami przerażających praktyk. Centrum medyczne przez cztery lata próbowało uniknąć publicznej kontroli nad swoimi działaniami.
Na początku października Rada Dyrektorów Szpitala Magee-Womens Hospital Uniwersytetu w Pittsburghu zorganizowała pierwsze od czterech lat publiczne posiedzenie, podczas którego zwolennicy życia skorzystali z okazji, aby skonfrontować się z instytucją w związku z długotrwałymi skandalami dotyczącymi makabrycznych eksperymentów na ciałach zabitych dzieci, które nie zdążyły się urodzić.
Eksperymenty na ciałach dzieci
W 2020 roku badacze z Uniwersytetu w Pittsburghu opublikowali artykuł, w którym ujawnili , że wszczepiali myszom głowy abortowanych dzieci w celu zbadania potencjału ludzkiej skóry m.in. jako „istotnej bariery chroniącej przed przenoszeniem patogenów”.
Eksperyment otrzymał fundusze od Narodowego Instytutu Zdrowia i „wsparcie” od Narodowego Instytutu Alergii i Chorób Zakaźnych, agencji federalnych, na których czele stali wcześniej kontrowersyjni lekarze i byli doradcy prezydenta, odpowiednio Francis Collins i Anthony Fauci .
W ubiegłym roku pro-life Centre for Medical Progress (CMP) poinformowało, że samochód należący do firmy Center for Organ Recovery & Education (CORE), dostawcy banku tkanek Uniwersytetu w Pittsburghu, został uchwycony na nagraniu wideo, na którym widać, że mężczyzna niósł z budynku coś, co wyglądało na torby z próbkami i umieszczał je w lodówce wewnątrz pojazdu. Raport podważa twierdzenia uniwersytetu, jakoby nie pozyskiwał tkanki płodowej od Planned Parenthood.
„The Federalist” poinformował, że zarząd szpitala, krytykowany za niedopuszczenie do corocznej obecności publicznej, co stanowi naruszenie prawa stanowego, w końcu zorganizował posiedzenie otwarte dla publiczności, podczas którego członkowie zarządu zostali ostro skrytykowani przez uczestników ruchu pro-life.
Wśród nich była emerytowana sędzia Sądu Najwyższego Cheryl Allen, która powiedziała jak była „skrajnie zaniepokojona” badaniami prowadzonymi na jej macierzystej uczelni i szczególnie skrytykowała szpitalny formularz zgody na oddanie tkanek nienarodzonych dzieci, którego język „kusi kobiety w najbardziej bezbronnej sytuacji”.
Zobacz również:
źródło: lifesitenews.com