Brittni de la Mora przez siedem lat pracowała jako aktorka filmów porno. W tym czasie zdążyła popaść w uzależnienie od narkotyków, była także świadkiem zabójstwa swojego chłopaka przez gang motocyklowy. Dziś jako nawrócona chrześcijanka wraz ze swoim mężem, ewangelickim pastorem, de la Mora prowadzi promujący czystość podcast “Let’s talk purity”. W jednym z jego ostatnich odcinków kobieta podzieliła się osobistym świadectwem i doświadczeniami.
De la Mora podkreśliła, że pornografię traktować należy DOSŁOWNIE jako narkotyk. Korzystanie z niej zmusza bowiem użytkownika do “zwiększania dawek” dla osiągnięcia tej samej co wcześniej przyjemności i zaspokojenia.
“Porno to, szczerze mówiąc, brama. Uruchamia w mózgu te same receptory dopaminy co kokaina. Udowodniono więc, że uzależnia. Tak jak pierwsza kreska koksu. Kolejny raz już Cię nie zaspokoi. Musisz brać więcej i więcej. I tak samo jest z pornografią. Kończy się na tym, że wchodzisz w to coraz głębiej” – kontynuowała była aktorka filmów dla dorosłych.
“To, że coś jest dla ciebie dostępne, nie oznacza, że powinieneś z tego korzystać. To, że papierosy są dostępne, nie oznacza, że powinieneś je palić. (…) To, że coś jest dla ciebie produkowane, nie oznacza, że jest dla ciebie dobre” – zaznacza nawrócona ewangelizatorka.
W innym, opublikowanym w ostatnich tygodniach odcinku podcastu de la Mora opowiedziała również o swojej trudnej młodości, która doprowadziła ją do pracy w przemyśle seksualnym. Wykorzystana i wielokrotnie zdradzona przez swojego licealnego chłopaka, dziewczyna w wieku 16 lat rozpoczęła pracę tancerki w meksykańskim klubie ze striptizem. Pragnęła bowiem zyskać w ten sposób uznanie w oczach mężczyzn i stłumić targające nią kompleksy.
CZYTAJ TAKŻE: Zmagasz się z uzależnieniem od pornografii? Na tej platformie znajdziesz wsparcie
OGLĄDAJ TAKŻE: