Rodzice (nie!) siedźcie cicho, nadchodzi globalne wychowanie

Organizacja ONZ postanowiła zejść ze swojego piedestału i zająć się wychowywaniem dzieci i to w pewnym określonym kierunku, nie tylko obejmującym kwestie gender. W tym samym czasie rodzice coraz bardziej abdykują w ogóle z potrzeby wychowania swoich pociech, rzekomo dla dobra dzieci, w imię absolutyzacji wolności i swobody. Jak to się wszystko skończy? Nie wróży to nic dobrego.

Szczyt ONZ poświęcony „Transformacji Edukacji” (info TU) oraz SEL, czyli „Społeczne i emocjonalne uczenie się”, rzekomo niezbędne dla Celów Zrównoważonego Rozwoju jasno wskazują, że ONZ rażąco przekracza swoje kompetencje. The Federalist określił te nowe praktyki ONZ jako zabijanie w dzieciach indywidualizmu i kształtowanie młodych głów na potrzeby globalizmu. C-Fam w swoim specjalnym opracowaniu nazywa te nowe cele ONZ budowaniem nowej, progresywnej, globalnej etyki, opartej na tzw. prawach seksualnych. Rodzice siedźcie cicho i nie wtrącajcie się – wydaje się komunikować ONZ. Aż trudno w to wszystko uwierzyć, dlatego podajemy, że materiały wykorzystane w felietonie dostępne są TUTU i TU.

CZYTAJ TAKŻE: Wychowanie „neutralne płciowo” wcale nie jest neutralne. To nowa, groźna moda!