Tak mocnej, celnej i bolesnej produkcji, pokazującej jak destrukcyjnie działa na rodzinę alkoholizm jednego z jej członków, w polskiej produkcji serialowej jeszcze nie było. Netfliksowa „Informacja zwrotna” na podstawie książki Jakuba Żulczyka to seans obowiązkowy dla… alkoholików.
Arkadiusz Jakubik nie raz już wcielał się w role alkoholików. Do perfekcji wyćwiczone spowolnione ruchy i bełkotliwy język w połączeniu z właściwą charakteryzacją robią z niego naczelnego aktora “od alkoholików”. Tak można by zażartować, ale powodów do śmiechu nie ma.
Zaburzona percepcja
Nie da się też „Informacji zwrotnej” zestawić z dotychczasowymi produkcjami z udziałem choćby Jakubika, w których trawieni przez chorobę alkoholową bohaterowie wciągają nas w swój mroczny, często przemocowy, pijacki świat. Tu jednak widzimy coś zdecydowanie więcej. Twórcy bardzo duży nacisk położyli na to, by ukazać świat oczyma alkoholika, który często wykazuje skrajnie inne postrzeganie świata i przede wszystkim siebie od odbioru otoczenia. Niezwykle realistyczny obraz zmusza do refleksji nad tym, jak potworną chorobą jest alkoholizm i jak trudno się z niej uwolnić, choćby przez fakt zaburzonej percepcji świata i spaczonego odbioru samego siebie.
CZYTAJ TAKŻE: Alkohol w domu? DDA to nie wyrok!
Choroba śmiertelna nie tylko dla chorego
Alkoholizm przedstawiony jest w “Informacji zwrotnej” jako choroba śmiertelna. Tylko że ta śmiertelność nie dotyczy chorego, a jego rodziny. „Jesteśmy upiorami” – mówi grany przez Jakubika Marcin Kania. W filmowej rodzinie ma żonę Joannę (Dominika Bednarczyk) oraz nastoletnie dzieci – syna Piotra (Jakub Sierenberg) i córkę Ulę (Nel Kaczmarek). W ich oczach, gestach, temprze głosu widać, jak złamani są chorobą ojca. Ula, choć już niemal dorosła, wciąż jaskrawo się ubiera. Jak dziecko. By być widoczna dla ojca, mimo że tak bardzo go nienawidzi. Piotr, nie znajdując w rodzicu zdrowej atencji, szuka akceptacji w środowisku spod ciemnej gwiazdy. Żona Joanna stara się nie tracić wyrozumiałości i miłości, lecz z coraz większym trudem patrzy przez wiecznie załzawione oczy na chorego męża. Nie ma świąt, nie ma ważnych rozmów, nie ma domu. Jest ojciec ze swoimi problemami i cała reszta. Wszystko kręcić się musi wokół Marcina. Jego urojenia i postrzeganie siebie często jako ofiary tylko pogłębiają patologię.
„Wyczerpanie nienawiścią”
W opowieści tej jest jednak i strumień dobra. Gdy Piotrek znika, jego ojciec postanawia rzucić wszystko i ratować syna. Poszukiwania nie będą łatwe. Wnętrze głowy alkoholika stanie się bardziej skomplikowane niż zawiły labirynt uliczek i zaułków, w których mógł zginąć chłopak. Wszyscy tu przeglądają się w swoim bólu. Ojciec bardziej przypomina nieśmiesznego Jasia Fasolę niż Supermana. Dzieci alkoholika są „wyczerpane nienawiścią”. Procenty zbierają tragiczne żniwa… Nie ma terapii, która przywróci zdrowie rodzinie.
OGLĄDAJ TAKŻE: