Wojna o Boga i tradycję – zobacz zwiastun filmu „Wandea. Zwycięstwo albo śmierć” [NASZ PATRONAT]

Już 29 grudnia na ekrany polskich kin wejdzie francuska produkcja historyczna przywołująca walkę ludu wandejskiego o wolność i wiarę w Boga. W 1984 roku Jana Paweł II beatyfikował 99 męczenników wandejskich zamordowanych z nienawiści do wiary. Film pokazuje nam dramatyczne okoliczności ich męczeńskiej śmierci. “Wandea. Zwycięstwo albo śmierć” jest objęta naszym patronatem!

Najświętsze Serce Chrystusa to nasza obrona. Nasz znak zjednoczenia” – mówią wandejczycy szykujący się na wojnę z rewolucjonistami, którzy pod pozorem pięknie brzmiących haseł o równości i braterstwie, wprowadzili pod koniec XIX w. trudny do opisania terror i tyranię. Prosty lud postanawia stanąć w nierównej walce, by bronić tradycji i wiary w Boga.

ZOBACZ ZWIASTUN:

Bohaterscy wojownicy z Wandei nadzieję na odzyskanie pełnej wolności, w tym wolności religijnej, upatrywali w powstaniu przeciwko brutalnym rewolucjonistom. Tak powstała Armia Katolicka i Królewska, posługująca się symbolem Najświętszego Serca Pana Jezusa na sztandarach. „Wizerunek ten do dziś stanowi symbol i słusznie otaczany jest szacunkiem przez francuskie środowiska katolickie i tradycyjne” – informuje dystrybutor filmu w Polsce, Rafael Film.

Bohaterem filmu „Wandea. Zwycięstwo albo śmierć” jest François de Charette (Hugo Becker), oficer Królewskiej Marynarki Wojennej, który za namową chłopów staje na czele powstania. Już wkrótce będzie miał okazję pokazać się jako znakomity strateg na polu bitwy, ale też charyzmatyczny przywódca, zagrzewający wojowników do walki. Legendarny przywódca pokaże się tu także jako człowiek honoru. François de Charette nigdy nie złamie danego słowa, a ideom, o które zdecyduje się walczyć, podporządkuje całe swoje życie.

Film jest hołdem dla dzielnego ludu wandejskiego. Jego krew zalała karty historii Francji. Wojna wandejska była jedną z najbrutalniejszych i śmiercionośnych wojen domowych w historii Francji. Jak wiemy, zemsta rewolucji za bunt była okrutna. Rewolucjoniści zamordowali w brutalny sposób nie tylko mężczyzn, lecz także dzieci, kobiety i starców. W 1984 roku Jana Paweł II beatyfikował 99 męczenników wandejskich z Angers zamordowanych z nienawiści do wiary.

Polska premiera filmu „Wandea. Zwycięstwo albo śmierć” zaplanowana jest dokładnie w
350 rocznicę objawień Najświętszego Serca. Jego kult rozpowszechnił się we Francji dzięki
objawieniom jakich doznała św. Małgorzata Alacoque.

CZYTAJ TAKŻE: Jaki wpływ na rodzinę miała rewolucja francuska? Zapraszamy na wideofelieton prof. Kucharczyka

Aktor Hugo Becker o granym przez siebie François de Charette

Charette był człowiekiem z zasadami, pełnym polotu, z głęboko zakorzenioną odwagą. To zaszczyt wcielać się w takie postacie. Dla mnie reprezentuje on również ducha walki, determinację, pasję. Jego motto mówi samo za siebie: „przegrani, ale nie pokonani”. Był człowiekiem, dla którego dane słowo coś znaczyło; chciał szanować i honorować dane obietnice. Jego przeznaczenie było zaskakujące i dość nieoczekiwane, ponieważ ludzie poszli do niego, by poprowadził powstanie w Wandei, a on złożył przysięgę, że w pełni poświęci się
im i ich sprawie. Nigdy nie złamał swojej obietnicy, nawet jeśli został zmieniony i zraniony tym, przez co przeszedł. Miał drażliwy charakter. Jego całkowite oddanie oznaczało również życie pełne walk zbrojnych o niespotykanej dotąd przemocy. A to zmienia człowieka na zawsze, może nawet doprowadzić go na skraj szaleństwa. Jest taka kwestia w filmie, którą szczególnie lubię: „Wojna uczy nas stawać się tym, kim nie jesteśmy”. Dużo myślałem o tym zdaniu.