Rzeź niewiniątek. Dawniej i dziś

Rzeź niewiniątek w Betlejem, o której czytamy na kartach Ewangelii, to zdecydowanie najsmutniejszy element, budzącej przecież nadzieję i radość, historii o Bożym Narodzeniu. Rozważając opowieść o strasznym rozkazie króla Heroda w naturalny sposób mogą się w nas zrodzić skojarzenia ze światem współczesnym. Czy nie ma podobieństwa pomiędzy arbitralną decyzją zalęknionego monarchy, a decyzją obojga lub jednego z rodziców o aborcji? Jest to mocne porównanie, ale przyznajmy – sprawa jest poważna – chodzi o życie i śmierć.

Jutro będziemy w Kościele obchodzić Święto Świętych Młodzianków, Męczenników. Jest to wspomnienie wydarzenia opisanego w Ewangelii św. Mateusza (Mt 2, 1-16).

Przypomnijmy. Ewangelista opowiada historię, która wydarzyła się po narodzeniu Pana Jezusa w Betlejem. Król Herod, po rozmowie z trzema mędrcami ze wschodu, miał wydać bezlitosny rozkaz mówiący o wymordowaniu wszystkich dzieci płci męskiej poniżej drugiego roku życia. Żydowski monarcha obawiał się bowiem tajemniczego dziecka narodzonego w Betlejem. Według mędrców miał to być wyczekiwany Mesjasz, czyli w zgodzie z tradycją żydowską prawowity król Izraela. Zgładzając wszystkich chłopców Herod tym samym myślał, że pozbywa się ewentualnego pretendenta do tronu.

Rzeź niewiniątek w Betlejem – jak to mogło wyglądać?

Przed laty na portalu Aletei opublikowany został krótki, acz ciekawy artykuł Romana Zająca na temat rzezi niewiniątek. Autor, w oparciu o ustalenia badaczy, rozważa w nim o historyczności i ewentualnym przebiegu zbrodni dokonanej na betlejemskich dzieciach.

Zacznijmy od Heroda. O jego postaci możemy sporo przeczytać w zachowanych starożytnych źródłach. Pisał o nim m.in. żydowski historyk, Józef Flawiusz. Jaka to była postać? Bez wątpienia był to władca zdolny do wydania rozkazu o rzezi niewiniątek w Betlejem.

Józef Flawiusz zaliczył na konto Heroda Wielkiego między innymi takie “dokonania” jak: zamordowanie brata i pierworodnego syna Antypatra (ten sam motyw – lęk o swój tron), zgładzenie jednej ze swoich żon oraz potomków z nią spłodzonych, a także wydanie własnej matki na śmierć głodową w więzieniu. Nie ma zatem wątpliwości, że był to władca “zdolny” do takich rozkazów jak ten, który został przypisany mu w Ewangelii.

Jak mogła wyglądać sama rzeź? Betlejem w czasach Chrystusa było niewielką pasterską osadą. Historycy szacują liczbę mieszkańców tej miejscowości na kilkaset do tysiąca osób.

W tym wypadku Świętych Młodzianków mogłoby nie być tak dużo jak zdaję się wydawać po lekturze Pisma Świętego. Przyjmując różne metody szacowania, zamordowanych chłopców w Betlejem było od kilku do kilkudziesięciu.

Siepacze, będący na usługach Heroda, mogli po prostu zjawić się pewnego dnia w tej małej miejscowości. Następnie zabić dzieci w sposób w jaki znamy choćby z ludobójstw w Rwandzie, czy na Wołyniu i po prostu wrócić do innych zadań.

Być może tak mała liczba zabitych i nieistotna rola Betlejem w polityce spowodowała, że o tym mordzie nie wspominał Józef Flawiusz.

Przypomnijmy, że około 70 lat później, podczas oblężenia Jerozolimy, miało zginąć 600 tysięcy ludzi. Przy całej brutalności świata starożytnego nie dziwi, więc to, że męczeństwo Świętych Młodzianków nie zostało odnotowane w źródłach historycznych. Inaczej jest jednak w Nowym Testamencie, gdzie rzeź niewiniątek jest istotna z punktu widzenia opowiadanej historii i postaci w niej centralnej czyli osoby Jezusa Chrystusa.

Dawniej i teraz. Ilu Świętych Młodzianków umiera co roku?

Wracając do porównania ze wstępu. Czy jest podobieństwo pomiędzy dziećmi zamordowanymi w rzezi niewiniątek, a tymi w trakcie aborcji?

Porównanie rodziców dzieci nienarodzonych, które zostały zamordowane podczas aborcji do bezlitosnego, starożytnego władcy Izraela może być nie na miejscu. Jakkolwiek, raz po raz, pojawiają się w przestrzeni publicznej kobiety, lub mężczyźni, którzy w swoim wyrachowaniu i cynizmie chwalą się popełnioną aborcją – i podobnie jak Herod podają za przyczynę takiej decyzji absurdalne powody – to jednak są to nieliczne przypadki. Zazwyczaj są to sytuacje niejednoznaczne i obarczone ogromnym życiowym dramatem, w którym niestety życie odbierane jest tym, którzy nie zdążyli się jeszcze urodzić.

CZYTAJ TAKŻE: Aborcja to nie rozwiązanie! Zobacz i podaj dalej poradnik dla kobiet w „trudnej ciąży”

Tym samym, porównanie Świętych Młodzianków i dzieci nienarodzonych jest już jak najbardziej uprawnione. Ci mali ludzie zostali przecież pozbawieni życia bez własnej winy i możliwości obrony przed napastnikiem. Dziś często również przyczyna jest podobna. W Betlejem życia niewinnych zostały odebrane z uwagi na narodziny Zbawiciela. Obecnie natomiast często w krajach, które przez lata same uznawały siebie za “chrześcijańskie”, forsuje się prawo do popełniania aborcji w imię walki z wiarą w Chrystusa.

Warto przypomnieć, skala śmierci “współczesnych” Świętych Młodzianków jest o wiele większa, niżeli tych wspomnianych na kartach Ewangelii.

Według danych WHO – czyli organizacji, która przecież nie walczy z aborcją, a wręcz ją zaleca w wielu przypadkach – na świecie co roku zabijanych jest około 73 miliony (sic) nienarodzonych ludzi! Organizacja informuje, że jest to niemalże 1/3 wszystkich poczętych dzieci w skali globu!

Adopcja dziecka nienarodzonego? Uduchowieni mogą pomóc bezbronnym

W Kościele od lat istnieje duchowa odpowiedź na zbrodnie aborcji. Duchowa adopcja dziecka nienarodzonego to modlitwa za dzieci, które są zagrożone aborcją. Taka modlitwa trwa dziewięć miesięcy. Przez ten czas należy odmawiać codziennie modlitwę w intencji zagrożonego dziecka i jego rodziców.

Każdy z nas jest na innym etapie wiary w swoim życiu. Niezależnie od tego czy jesteśmy ugruntowanymi chrześcijanami, świeżo nawróconymi neofitami, bądź jeszcze poszukujemy Boga w swoim życiu to z pewnością warto zapoznać się z koncepcją tej modlitwy.

źródło: aleteia.org. / duchowaadopcja.info / who.int

OGLĄDAJ TAKŻE: