W zeszłym roku jedynie 43 osoby skorzystały z gdańskiego programu edukacji seksualnej o nazwie „Zdrovve Love”. Ogólnopolska krytyka oraz konieczność uzyskania dodatkowych zgód sprawiły, że w ostatnim czasie liczba chętnych znacząco spadła.
Wiceprezydent Gdańska, Monika Chabior, zauważa, że na początku program cieszył się znacznie większym zainteresowaniem. Na program spadła duża krytyka. Ponadto konieczność uzyskania dodatkowych zgód sprawiły, że w ostatnim czasie liczba chętnych się zmniejszyła.
– To, jak bardzo dobry jest ten program i jak dobrą markę zyskał, na pewno sprawiło, że podziałał jak płachta na byka na osoby, które naprawdę chcą walczyć z edukacją dotyczącą zdrowia prokreacyjnego, edukacją seksualną w Polsce. Z całą odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że ten program stał się ich ofiarą – powiedziała Monika Chabior.
Edukacja seksualna dla wszystkich?
Wiceprezydent Gdańska wyraża przekonanie, że edukacja seksualna w szkołach powinna mieć charakter obowiązkowy. Niemniej jednak, zaznacza, że obecnie należy skupić się nie na opracowywaniu kolejnych wersji programu, lecz na współpracy z ministerstwem w celu wypracowania skutecznych rozwiązań.
CZYTAJ TAKŻE: Pierwsze przedszkole LGBT w Niemczech. Cel? Edukacja seksualna
– Zawsze uważaliśmy, że co do zasady tego rodzaju edukacja powinna być częścią zwykłego programu nauczania. Wszystkie zajęcia, jakie traktuje się jako pozalekcyjne, fakultatywne nie docierają do wszystkich osób, które powinny taką wiedzę zdobyć, dlatego naszym głównym kierunkiem oddziaływania jest teraz współpraca z Ministerstwem Edukacji i wspieranie pani minister oraz jej zespołu w tym, aby takie zajęcia znalazły się w zwykłym programie nauczania – powiedziała wiceprezydent Gdańska.
W ostatniej edycji „Zdrovvego Love” odbyły się również warsztaty skierowane do rodziców i nauczycieli. Na chwilę obecną nie ma pewności, czy program w obecnej formie będzie kontynuowany w mieście.
OGLĄDAJ TAKŻE: