W obliczu coraz większej niewiary i duchowego zagubienia, warto wsłuchać się w głos tych, którzy od wielu lat walczą o Prawdę. Ksiądz Piotr Glas, znany rekolekcjonista, w najnowszej książce „Panie, ratuj, bo giniemy” odczytuje znaki czasów i zostawia nam przestrogę – albo prawdziwie nawrócimy siebie i swoje rodziny, albo czeka nas zguba. Książka ukazała się pod patronatem portalu Afirmacja.
Dziś bardziej niż kiedykolwiek w historii duchowo jesteśmy ślepi. Jak dawniej Bóg zsyłał proroków, tak i dziś również ma swoich wybranych ludzi, którym daje prorockie słowo dla Kościoła, dla każdego z nas. Ale my jesteśmy nieprzekonani, odporni, pełni wątpliwości i podejrzeń. Oczywiście, musimy być ostrożni, bo na jednego prawdziwego proroka zwykle przypadnie stu działających w imieniu szatana. Badajmy i rozpoznawajmy duchy. Jak to robić?
CZYTAJ TAKŻE: Wesprzyj nasz nowy projekt. Zapraszamy na kanał Afirmacja Extra
Fala niewiary
To proste, przecież obecnie mówimy o epoce Maryi. Jeżeli, jak mówi Pismo Święte, jesteśmy świątynią Ducha Świętego, a Maryja jest Jego wybraną Oblubienicą, to szanse na zwiedzenie są bardzo małe. Maryja będzie osobiście pilnować, abyśmy nie zostali oszukani przez złe moce. To właśnie Ona jest najwyższym gwarantem prawdy oraz największą prorokinią wszech czasów, a obecnie przemawia do nas częściej niż kiedykolwiek w przeszłości.
Maryja niezmordowanie przychodzi i ostrzega nas, abyśmy się przygotowali duchowo na wydarzenia, które mogą nadejść wraz z narastającą falą herezji i apostazji. Mass media huczą prawie każdego dnia o wielkich celebrytach, którzy oficjalnie wyrzekają się wiary, ale ile jest też tych cichych odejść z Kościoła, o których nikt nie mówi? I ta fala będzie coraz to większa, bo obrzydliwe Bogu grzechy lawinowo narastają – aż do nadejścia Antychrysta, wielkiego ucisku i prześladowania Kościoła. A Maryja poleciła nam przez swojego umiłowanego syna, ks. Gobbiego, abyśmy w tej wielkiej batalii stanęli u Jej boku i w Jej Niepokalanym Sercu znaleźli schronienie. Możesz w to wierzyć lub nie, ale dla mnie osobiście te słowa są wielką nadzieją, wypełniają pustkę, nadają sens mojej dalszej kapłańskiej egzystencji.
Przyszłam z Nieba, aby odsłonić mój plan – notuje ks. Gobbi słowa Matki Najświętszej – dotyczący bitwy, która wciąga wszystkich ludzi, stojących w szyku pod rozkazami dwóch dowódców, na przeciwległych pozycjach: Niewiasty obleczonej w słońce i czerwonego Smoka […]. Teraz zapowiadam wam, że nadszedł czas decydującej bitwy. W tych latach działam jako Niewiasta obleczona w słońce […].
CZYTAJ TAKŻE: Zapraszamy na Narodowy Marsz Życia 2024!
Trwa bitwa o świętość rodziny
Czy na podstawie powyższych słów nie możemy powiedzieć, że prawie mamy wgląd w plany samego Boga? Nie udawajmy, że nic nie wiemy i przez to jesteśmy sfrustrowani, opuszczeni; że walczymy z jakąś nieokreśloną, niewidzialną mocą lub jak kto woli – ślepym losem – że to wszystko jest jakimś zbiegiem okoliczności. Nie bądźmy jak ten ślepiec z Ewangelii. Przecież widzimy na własne oczy, co się dzieje: nikt nie może zaprzeczyć, że świat już się kompletnie zaplątał w kłamstwie i chciwości; obserwujemy coraz więcej bluźnierstw przeciwko Bogu w przestrzeni publicznej, prześladowania chrześcijan; toniemy w bagnie grzechu morderstwa nienarodzonych dzieci, rozpusty i nieczystości.
Ślubujemy sakramentalne „tak” wobec Boga i świadków, a rok, dwa lata później rozwodzimy się i wchodzimy w cudzołóstwo, oświadczając, że „kochamy” kogoś innego. Nie mamy pojęcia, czym jest miłość, mylimy ją najczęściej z pożądliwością i cielesnym zaspokojeniem. Zgodnie z najróżniejszymi nurtami psychologicznymi najważniejsze jest moje szczęście – kosztem pozostawionych zgliszczy, rozwodu, porzuconej osoby, a szczególnie kosztem dzieci, którymi się „dzielimy”, fundując im emocjonalny rollercoaster. Takie dzieci nie mają pojęcia, czym jest rodzina, wierność, miłość, spokojny dom i szczęśliwe dzieciństwo. Takie dzieci mają fatalny duchowy start w życie, co pokazują fakty i liczne badania. Ale „najważniejsze”, że tatuś i mamusia w końcu są szczęśliwi z nowymi kochankami, bo nie mieli na tyle pokory, by się nawrócić i przeprosić. Lepiej zacząć od nowa z kimś innym, choć nieprzepracowany problem zostanie… Cóż za egoizm, cóż za zagubienie!
Fragment pochodzi z książki ks. Piotra Glasa „Panie, ratuj, bo giniemy”, Wydawnictwo Esprit
OGLĄDAJ TAKŻE: