Myślałam, że ratuję dzieci transgender. Teraz mówię prawdę

W całych Stanach Zjednoczonych istnieje ponad 100 klinik pediatrycznych zajmujących się genderyzmem. To, co dzieje się z dziećmi, jest przerażające z punktu widzenia moralności i medycyny. Publikujemy artykuł byłej pracownicy jednej z takich klinik, w którym opowiada o strasznych realiach panujących w tych placówkach.

AUTOREM PONIŻSZEGO ARTYKUŁU JEST JAMIE REED. KOBIETA DZIELI SIĘ W NIM JEJ DOŚWIADCZENIEM PRACY W KLINICE OFERUJĄCEJ TRANZYCJE PŁCIOWE (RÓWNIEŻ DZIECIOM)

Jestem 42-letnią mieszkanką St. Louis, queerową (tzn. homoseksualną) kobietą i politycznie na lewo od Berniego Sandersa. Mój światopogląd głęboko ukształtował moją karierę zawodową. Spędziłam swoje życie zawodowe udzielając porad wrażliwym grupom społecznym: dzieciom w pieczy zastępczej, mniejszościom seksualnym, ubogim.

Przez prawie cztery lata pracowałam na Wydziale Chorób Zakaźnych Uniwersytetu Waszyngtońskiego z nastolatkami i młodymi dorosłymi, którzy byli nosicielami wirusa HIV. Wielu z nich było transpłciowych lub w inny sposób nie zgadzali się ze swoją płcią, a ja mogłam się z nimi utożsamiać: W dzieciństwie i okresie dojrzewania sama kwestionowałam swoją płeć. Obecnie jestem żoną transmężczyzny i wspólnie wychowujemy dwójkę moich biologicznych dzieci z poprzedniego małżeństwa oraz trójkę przybranych dzieci, które mamy nadzieję adoptować.

Wszystko to doprowadziło mnie do pracy w 2018 roku na stanowisku case managera w Centrum Transgenderowym Uniwersytetu Waszyngtońskiego w Szpitalu Dziecięcym St. Louis, które powstało rok wcześniej.

Założeniem centrum było to, że im wcześniej leczy się dzieci z dysforią płciową, tym większej udręce można zapobiec później. Założenie to podzielali lekarze i terapeuci ośrodka. Biorąc pod uwagę ich wiedzę, założyłam, że liczne dowody potwierdzają ten konsensus.

W ciągu czterech lat pracy w klinice jako case manager – byłam odpowiedzialna za przyjmowanie pacjentów i nadzór – przez nasze drzwi przeszło około tysiąca młodych ludzi w trudnej sytuacji. Większość z nich otrzymała recepty na hormony, które mogą powodować konsekwencje zmieniające życie – w tym bezpłodność.

Opuściłam klinikę w listopadzie ubiegłego roku, ponieważ nie mogłam już dłużej uczestniczyć w tym, co się tam działo. Zanim odeszłam, byłam pewna, że sposób, w jaki amerykański system medyczny traktuje te pacjentki, jest przeciwieństwem obietnicy “po pierwsze nie szkodzić”. Zamiast tego, trwale szkodziliśmy bezbronnym pacjentom znajdującym się pod naszą opieką.

Dziś zabieram głos. Robię to, wiedząc, jak toksyczna jest debata publiczna wokół tej bardzo kontrowersyjnej kwestii – i w jaki sposób moje zeznania mogą zostać niewłaściwie wykorzystane. Robię to, wiedząc, że narażam się na poważne ryzyko osobiste i zawodowe.

Prawie wszyscy w moim życiu radzili mi, abym się nie wychylała. Ale z czystym sumieniem nie mogę tego zrobić. Ponieważ to, co dzieje się z dziesiątkami dzieci, jest o wiele ważniejsze niż mój komfort. A to, co się z nimi dzieje, jest moralnie i medycznie przerażające.

Potop

Wkrótce po moim przybyciu do Transgender Center uderzył mnie brak formalnych protokołów leczenia. Lekarze współdyrektorzy ośrodka byli zasadniczo jedynym autorytetem.

Początkowo populacja pacjentów była ukierunkowana na to, co kiedyś było “tradycyjnym” przypadkiem dziecka z dysforią płciową: chłopiec, często dość młody, który chciał prezentować się jako/chciał być dziewczynką.

Mniej więcej do 2015 r. bardzo niewielka liczba tych chłopców stanowiła populację pediatrycznych przypadków dysforii płciowej. Następnie, w całym zachodnim świecie, nastąpił dramatyczny wzrost nowej populacji: Nastoletnie dziewczęta, wiele z nich bez wcześniejszej historii zaburzeń związanych z płcią, nagle oświadczyły, że są transpłciowe i zażądały natychmiastowego leczenia testosteronem.

Widziałam to w ośrodku. Jednym z moich zadań było przyjmowanie nowych pacjentów i ich rodzin. Kiedy zaczynałam, było prawdopodobnie 10 takich telefonów miesięcznie. Kiedy odeszłam, było ich 50, a około 70 procent nowych pacjentów stanowiły dziewczęta. Czasami przychodziły grupy dziewcząt z tej samej szkoły średniej.

Niepokoiło mnie to, ale nie czułam się na siłach, by wszczynać jakiś alarm. Nasz zespół liczył około ośmiu osób i tylko jedna osoba zadawała pytania, które ja miałam. Każdy, kto miał wątpliwości, ryzykował, że zostanie nazwany transfobem.

Dziewczyny, które do nas przychodziły, miały wiele chorób współistniejących: depresję, stany lękowe, ADHD, zaburzenia odżywiania, otyłość. U wielu z nich zdiagnozowano autyzm lub objawy podobne do autyzmu. Zeszłoroczny raport na temat brytyjskiego pediatrycznego ośrodka transpłciowego wykazał, że około jedna trzecia skierowanych tam pacjentów miała spektrum autyzmu.

Często nasi pacjenci deklarowali, że cierpią na zaburzenia, w które nikt nie wierzył. Mieliśmy pacjentów, którzy twierdzili, że mają zespół Tourette’a (ale tak nie było); że mają zaburzenia tikowe (ale tak nie było); że mają osobowość wieloraką (ale tak nie było).

Lekarze prywatnie uznawali te fałszywe autodiagnozy za zjawisko społeczne. Przyznali nawet, że samobójstwo ma w sobie element społecznego zjawiska. Ale kiedy powiedziałam, że skupiska dziewcząt napływających do naszej placówki wyglądały tak, jakby ich problemy z płcią mogły być przejawem zjawiska społecznego, lekarze powiedzieli, że tożsamość płciowa odzwierciedla coś wrodzonego.

Aby rozpocząć tranzycję, dziewczęta potrzebowały listu poparcia od terapeuty – zwykle polecanego przez nas – którego musiały zobaczyć tylko raz lub dwa razy, aby uzyskać zielone światło. Aby uczynić to bardziej efektywnym dla terapeutów, zaoferowaliśmy im szablon do napisania listu popierającego przejście. Następnym przystankiem była pojedyncza wizyta u endokrynologa po receptę na testosteron.

To wszystko, czego było trzeba.

Kiedy kobieta przyjmuje testosteron, głębokie i trwałe skutki działania hormonu można zaobserwować w ciągu kilku miesięcy. Głos staje się głębszy, pojawia się zarost, tkanka tłuszczowa ulega redystrybucji. Zainteresowanie seksualne eksploduje, agresja wzrasta, a nastrój może być nieprzewidywalny. Nasi pacjenci byli informowani o niektórych skutkach ubocznych, w tym bezpłodności. Ale po pracy w ośrodku doszłam do wniosku, że nastolatki po prostu nie są w stanie w pełni zrozumieć, co oznacza podjęcie decyzji o bezpłodności, gdy są jeszcze niepełnoletnie.

Skutki uboczne

Wiele spotkań z pacjentami uzmysłowiło mi, jak mało ci młodzi ludzie pojmowali z głębokiego wpływu zmiany płci na ich ciała i umysły. Jednak ośrodek bagatelizował negatywne konsekwencje i podkreślał potrzebę tranzycji. Na stronie internetowej ośrodka jest napisane:

Nieleczona dysforia płciowa ma wiele konsekwencji, od samookaleczeń po samobójstwa. Ale kiedy pozbędziesz się dysforii płciowej, pozwalając dziecku być tym, kim jest, zauważamy, że to znika. Przeprowadzone przez nas badania pokazują, że dzieci te często funkcjonują psychospołecznie równie dobrze lub lepiej niż ich rówieśnic.

Nie ma wiarygodnych badań, które by to potwierdzały. Rzeczywiście, doświadczenia wielu pacjentów ośrodka dowodzą, jak fałszywe są te twierdzenia.

Oto przykład. W piątek 1 maja 2020 r. kolega wysłał mi e-maila w sprawie 15-letniego pacjenta płci męskiej: “Ojej. Obawiam się, że [pacjent] nie rozumie działania bikalutamidu”. Odpowiedziałam: “Nie sądzę, abyśmy teraz mogli z nim szczerze cokolwiek zaczynać”.

Bikalutamid jest lekiem stosowanym w leczeniu raka prostaty z przerzutami, a jednym z jego skutków ubocznych jest feminizacja ciał przyjmujących go mężczyzn, w tym pojawienie się piersi. Centrum przepisało ten lek przeciwnowotworowy jako bloker dojrzewania i środek feminizujący dla chłopców. Podobnie jak w przypadku większości leków przeciwnowotworowych, bikalutamid ma długą listę skutków ubocznych, a ten pacjent doświadczył jednego z nich: toksycznego uszkodzenia wątroby. Został wysłany do innego oddziału szpitala w celu oceny i natychmiast odstawiono lek. Później jego matka wysłała wiadomość elektroniczną do Transgender Center, mówiąc, że mieliśmy szczęście, że jej rodzina nie jest typem, który pozywa do sądu.

To, jak mało pacjenci rozumieli, w co się pakują, zostało zilustrowane przez telefon, który otrzymaliśmy w 2020 roku od 17-letniej biologicznej pacjentki, która przyjmowała testosteron. Powiedziała, że krwawi z pochwy. W niecałą godzinę przesiąkła przez bardzo ciężką podpaskę, dżinsy i ręcznik, który owinęła wokół talii. Pielęgniarka w ośrodku kazała jej natychmiast udać się na pogotowie. Później dowiedzieliśmy się, że dziewczyna odbyła stosunek płciowy, a ponieważ testosteron rozrzedza tkanki pochwy, jej kanał pochwy został rozerwany. Musiała zostać uspokojona i poddana operacji w celu naprawy uszkodzeń. Nie był to jedyny przypadek uszkodzenia pochwy, o którym słyszeliśmy.

Inne dziewczęta były zaniepokojone wpływem testosteronu na ich łechtaczkę, która powiększa się i rośnie w coś, co wygląda jak mikrophallus lub mały penis. Doradzałem jednej pacjentce, której powiększona łechtaczka sięgała teraz poniżej sromu i boleśnie ocierała się o dżinsy. Poradziłam jej, aby zaopatrzyła się w rodzaj bielizny uciskowej noszonej przez biologicznych mężczyzn, którzy ubierają się, aby udawać kobiety. Pod koniec rozmowy pomyślałem sobie: “Wow, skrzywdziliśmy to dziecko”.

Istnieją rzadkie przypadki, w których dzieci rodzą się z nietypowymi genitaliami – przypadki, które wymagają wyrafinowanej opieki i współczucia. Ale kliniki takie jak ta, w której pracowałem, tworzą całą grupę dzieci z nietypowymi genitaliami – a większość z tych nastolatków nawet nie uprawiała jeszcze seksu. Nie mieli pojęcia, kim będą jako dorośli. Jednak wszystko, czego potrzebowali, aby trwale się zmienić, to jedna lub dwie krótkie rozmowy z terapeutą.

Przyjmowanie potężnych dawek testosteronu lub estrogenu – wystarczających, aby oszukać ciało, by naśladowało płeć przeciwną – wpływa na resztę ciała. Wątpię, by jakikolwiek rodzic, który kiedykolwiek zgodził się na podanie swojemu dziecku testosteronu (terapia na całe życie) wiedział, że prawdopodobnie zapisuje je również na leki na ciśnienie krwi, cholesterol, a być może także na bezdech senny i cukrzycę.

Ale czasami zrozumienie przez rodziców tego, co zgodzili się zrobić swoim dzieciom, przychodziło z całą mocą.

Pacjenci zaniedbani i chorzy psychicznie

Oprócz nastoletnich dziewcząt, skierowano do nas kolejną nową grupę: młodych ludzi ze stacjonarnego oddziału psychiatrycznego oraz oddziału ratunkowego szpitala dziecięcego St. Louis. Stan zdrowia psychicznego tych dzieci był bardzo niepokojący – zdiagnozowano u nich schizofrenię, zespół stresu pourazowego, chorobę afektywną dwubiegunową i wiele innych. Często przyjmowały one już garść leków.

Było to tragiczne, ale nic dziwnego, biorąc pod uwagę głęboką traumę, przez którą niektórzy z nich przeszli. Jednak bez względu na to, ile cierpienia lub bólu doświadczyło dziecko, lub jak mało leczenia i miłości otrzymało, nasi lekarze postrzegali zmianę płci – nawet przy wszystkich kosztach i trudnościach, jakie się z tym wiązały – jako rozwiązanie.

W niektórych tygodniach wydawało się, że prawie cała nasza grupa to tylko zaburzeni młodzi ludzie.

Na przykład jeden nastolatek przyszedł do nas latem 2022 roku, kiedy miał 17 lat i mieszkał w zamkniętym ośrodku, ponieważ wykorzystywał seksualnie psy. Miał okropne dzieciństwo: jego matka była uzależniona od narkotyków, ojciec przebywał w więzieniu, a on sam dorastał w rodzinie zastępczej. Jakakolwiek terapia, której był poddawany, nie przynosiła rezultatów.

Podczas naszego spotkania dowiedziałem się od innego pracownika, że kiedy wyszedł na wolność, planował ponownie popełnić przestępstwo, ponieważ wierzył, że psy poddawały się mu dobrowolnie.

Gdzieś po drodze wyraził chęć zostania kobietą, więc trafił do naszego ośrodka. Stamtąd udał się do psychologa w szpitalu, który był znany z tego, że zatwierdzał praktycznie każdego, kto chciał przejść tranzycję. Następnie nasz lekarz zalecił hormony feminizujące. W tamtym czasie zastanawiałam się, czy nie jest to forma chemicznej kastracji.

Ta sama myśl pojawiła się ponownie przy kolejnym przypadku. Ten miał miejsce wiosną 2022 roku i dotyczył młodego mężczyzny, który miał intensywne zaburzenia obsesyjno-kompulsywne, które objawiały się chęcią odcięcia sobie penisa po masturbacji. Pacjent ten nie wyrażał dysforii płciowej, ale otrzymał również hormony. Zapytałam lekarza, jakiego protokołu przestrzegał, ale nigdy nie uzyskałam jednoznacznej odpowiedzi.

In Loco Parentis

Innym niepokojącym aspektem ośrodka był brak poszanowania praw rodziców – i stopień, w jakim lekarze postrzegali siebie jako bardziej świadomych decydentów o losie tych dzieci.

W stanie Missouri do leczenia dziecka wymagana jest zgoda tylko jednego z rodziców. Kiedy jednak dochodziło do sporu między rodzicami, wydawało się, że centrum zawsze staje po stronie rodzica potwierdzającego.

Moje obawy co do takiego podejścia do rodziców, którzy nie zgadzają się na leczenie, wzrosły w 2019 r., kiedy jeden z naszych lekarzy zeznawał podczas rozprawy o opiekę nad dzieckiem przeciwko ojcu, który sprzeciwiał się woli matki, by rozpocząć leczenie ich 11-letniej córki środkami blokującymi dojrzewanie.

Przeprowadziłem pierwotną rozmowę i uznałam, że matka jest dość niepokojąca. Ona i ojciec rozwodzili się, a matka opisała córkę jako “chłopczycę”. Matka była przekonana, że jej dziecko jest transpłciowe. Ale kiedy zapytałam, czy jej córka przyjęła imię chłopca, czy była zaniepokojona swoim ciałem, czy mówiła, że czuje się jak chłopiec, matka odpowiedziała, że nie. Wyjaśniłam, że dziewczynka po prostu nie spełnia kryteriów oceny.

Miesiąc później matka oddzwoniła i powiedziała, że jej córka używa teraz imienia chłopca, jest zaniepokojona swoim ciałem i chce przejść transformację. Tym razem mama i córka zostały umówione na spotkanie. Nasi lekarze zdecydowali, że dziewczynka jest transseksualna i przepisali jej bloker dojrzewania, aby zapobiec jej normalnemu rozwojowi.

Ojciec stanowczo się nie zgodził, powiedział, że to wszystko pochodzi od matki i rozpoczęła się walka o opiekę. Po przesłuchaniu, podczas którego nasz lekarz zeznawał na korzyść tranzycji, sędzia stanął po stronie matki.

“Chcę odzyskać moje piersi”

Ponieważ byłam główną osobą przyjmującą pacjentów, miałam najszersze spojrzenie na naszych obecnych i potencjalnych pacjentów. W 2019 r. na moim radarze pojawiła się nowa grupa ludzi: osoby rezygnujące i te po detranzycji. Osoby rezygnujące decydują się nie przechodzić przez proces tranzycji. Osoby po detranzycji to te, które decydują się na powrót do swojej płci biologicznej.

Jedyny kolega, z którym mogłam podzielić się swoimi obawami, zgodził się ze mną, że powinniśmy śledzić zjawisko osób rezygnujących i tych po detranzycji. Myśleliśmy, że lekarze będą chcieli zebrać i zrozumieć te dane, aby dowiedzieć się, co przeoczyli.

Myliliśmy się. Jeden z lekarzy zastanawiał się na głos, dlaczego miałby poświęcać czas komuś, kto nie jest już jego pacjentem.

Ale i tak stworzyliśmy dokument i nazwaliśmy go listą czerwonych flag. Był to arkusz kalkulacyjny Excel, który śledził rodzaj pacjentów, którzy sprawiali, że mój kolega i ja nie mogliśmy spać po nocach.

Jednym z najsmutniejszych przypadków detranzycji, którego byłam świadkiem, była nastoletnia dziewczyna, która, podobnie jak wielu naszych pacjentów, pochodziła z niestabilnej rodziny, znajdowała się w niepewnej sytuacji życiowej i w przeszłości zażywała narkotyki. Zdecydowana większość naszych pacjentów jest biała, ale ta dziewczyna była czarna. Kiedy miała około 16 lat, w ośrodku podano jej hormony. Kiedy miała 18 lat, poddała się podwójnej mastektomii, tak zwanej “operacji górnej”.

Trzy miesiące później zadzwoniła do biura chirurga, aby powiedzieć, że wraca do swojego imienia i że jej zaimki to “ona” i “jej”. Z bólem serca powiedziała pielęgniarce: “Chcę odzyskać moje piersi”. Biuro chirurga skontaktowało się z naszym biurem, ponieważ nie wiedzieli, co powiedzieć tej dziewczynie.

Mój kolega i ja powiedzieliśmy, że skontaktujemy się z nią. Odnalezienie jej zajęło trochę czasu, a kiedy to zrobiliśmy, upewniliśmy się, że jest w przyzwoitym zdrowiu psychicznym, że nie ma skłonności samobójczych, że nie używa substancji psychoaktywnych. Ostatnio słyszałem, że była w ciąży. Oczywiście nigdy nie będzie mogła karmić piersią swojego dziecka.

“Wejdź na pokład, albo wyjdź”

Moje obawy dotyczące tego, co działo się w ośrodku, zaczęły brać górę nad moim życiem. Wiosną 2020 roku poczułam medyczny i moralny obowiązek, by coś zrobić. Zabrałem więc głos w biurze i wysłałam mnóstwo e-maili.

Oto tylko jeden przykład: 6 stycznia 2022 roku otrzymałam e-mail od terapeuty z prośbą o pomoc w sprawie 16-letniego transpłciowego mężczyzny mieszkającego w innym stanie.

Rodzice są otwarci na wizytę pacjenta u terapeuty, ale nie popierają płci, a pacjent nie chce, aby rodzice byli świadomi tożsamości płciowej. Mam trudności ze znalezieniem terapeuty afirmującego płeć.

Odpowiedziałam:

Z etycznego punktu widzenia nie zgadzam się na łączenie małoletniego pacjenta z terapeutą, który afirmowałby zmianę płci, koncentrując się na płci w swojej pracy, bez omówienia tego z rodzicami i zgody rodzica na tego rodzaju opiekę.

Przez wszystkie lata pracy w Washington University School of Medicine otrzymywałam bardzo pozytywne oceny mojej pracy. Ale w 2021 roku to się zmieniło. Otrzymałem ocenę poniżej średniej za “Osądzanie” i “Relacje w pracy/Ducha współpracy”. Chociaż zostałam opisana jako “odpowiedzialna, sumienna, pracowita i produktywna”, to w ocenie odnotowano również: “Czasami Jamie słabo reaguje na polecenia kierownictwa z nastawieniem obronnym i wrogością”.

Sprawy stanęły na głowie podczas półdniowego wyjazdu grupowego latem 2022 roku. Na oczach zespołu lekarze powiedzieli, że mój kolega i ja musimy przestać kwestionować “medycynę i naukę”, a także ich autorytet. Następnie jeden z administratorów powiedział nam, że musimy “wejść na pokład albo z niego zejść”. Stało się jasne, że celem tego wyjazdu było przekazanie nam tych wiadomości.

System Uniwersytetu Waszyngtońskiego zapewnia hojny program płatności za studia dla długoletnich pracowników. Żyję z wypłaty i nie mam pieniędzy, aby odłożyć na pięć czesnych dla moich dzieci. Musiałam zachować pracę. Czuję też dużą lojalność wobec Uniwersytetu Waszyngtońskiego.

Ale wtedy zdecydowałam, że muszę odejść się z Transgender Center, a żeby to zrobić, musiałam się nie wychylać i poprawić swoją następną ocenę.

Udało mi się uzyskać przyzwoitą ocenę i znalazłam pracę prowadząc badania w innej części Washington University School of Medicine. Złożyłam wypowiedzenie i opuściłam Transgender Center w listopadzie 2022 roku.

Co chcę, aby się wydarzyło

Przez kilka tygodni próbowałam zostawić wszystko za sobą i wdrożyć się w nową pracę jako koordynator badań klinicznych, zarządzając badaniami dotyczącymi dzieci poddawanych przeszczepom szpiku kostnego.

Wtedy natknęłam się na komentarze dr Rachel Levine, kobiety transpłciowej, która jest wysokim urzędnikiem w federalnym Departamencie Zdrowia i Usług Społecznych. W tym artykule czytamy: “Levine, amerykańska asystentka sekretarza ds. zdrowia, powiedziała, że kliniki postępują ostrożnie i że żadne amerykańskie dziec nie otrzymują leków ani hormonów na dysforię płciową jeśli nie powinny ich dostawać”.

Poczułam się oszołomiona i obrzydzona. To nie była prawda. Wiem to z własnego doświadczenia.

Zaczęłam więc zapisywać wszystko, co mogłam na temat moich doświadczeń w Transgender Center. Dwa tygodnie temu zwróciłam uwagę prokuratora generalnego Missouri na moje obawy i dokumenty. Jest on republikaninem. Ja jestem progresywistką. Ale bezpieczeństwo dzieci nie powinno być przedmiotem naszych wojen kulturowych.

Biorąc pod uwagę tajemnicę i brak rygorystycznych standardów, które charakteryzują zmianę płci młodzieży w całym kraju, uważam, że aby zapewnić bezpieczeństwo amerykańskich dzieci, potrzebujemy moratorium na hormonalne i chirurgiczne leczenie młodych ludzi z dysforią płciową.

Według Reutersa, w ciągu ostatnich 15 lat w Stanach Zjednoczonych wzrost liczby klinik pediatrycznych oferujących tranzycję wzrósł od 0 do ponad 100. Należy przeprowadzić dogłębną analizę, aby dowiedzieć się, co zostało zrobione ich pacjentom i dlaczego – i jakie są tego długoterminowe konsekwencje.

Istnieje wyraźna ścieżka, którą powinniśmy podążać. W zeszłym roku Anglia ogłosiła, że zamknie młodzieżową klinikę genderową Tavistock, wówczas jedyną taką klinikę NHS w kraju, po dochodzeniu ujawniającym tandetne praktyki i złe traktowanie pacjentów. Szwecja i Finlandia również przeprowadziły dochodzenie w sprawie tranzycji dziecięcej i znacznie ograniczyły tę praktykę, stwierdzając, że nie ma wystarczających dowodów na pomoc i niebezpieczeństwo wyrządzenia ogromnych szkód.

Niektórzy krytycy opisują rodzaj leczenia oferowanego w miejscach takich jak Transgender Center, w którym pracowałem, jako rodzaj narodowego eksperymentu. Ale to nie tak.

Eksperymenty powinny być starannie zaprojektowane. Hipotezy powinny być testowane w sposób etyczny. Lekarze, z którymi pracowałem w Transgender Center, często mówili o leczeniu naszych pacjentów: “Budujemy samolot, podczas gdy nim lecimy”. Nikt nie powinien być pasażerem takiego samolotu.

autorka artykułu: Jamie Reed

link do artykułu w j. angielskim

OGLĄDAJ TAKŻE:

https://www.facebook.com/events/1717038125371725
https://pomagam.pl/afirmacjaextra

CZYTAJ TAKŻE: PODPISZ PETYCJĘ DO MINISTERSTWA! Sprzeciw wobec tranzycji płciowych dzieci

Afirmacja Extra. Wesprzyj nowy projekt autorów Afirmacji