Randkowanie a grzech. Kiedy chodzenie ze sobą jest moralnie nieuporządkowane?

Próba odpowiedzi na tytułowe pytanie może wydać się zadaniem kontrowersyjnym. Przecież w zestawieniu z dzisiejszą kulturą głównego nurtu, w której przez wszystkie przypadki odmienia się potrzebę realizacji wolności i autoekspresji, stawianie ograniczeń moralnych przy randkach można postrzegać jako nietaktowne lub walkę z wiatrakami. Zachęcam jednakże do dalszej lektury.

Jestem przekonany, że etyka nawiązywania relacji damsko-męskiej zasługuje na poważne, pogłębione rozważania. Relacja poprzedzająca narzeczeństwo ma przecież znaczący wpływ na szczęście osobiste, stabilność późniejszych rodzin, czyli także na przyszłość narodu i Kościoła.

Odwołując się do refleksji etycznej oraz do perspektywy Objawienia chrześcijańskiego, przedstawię uzasadnienie, kiedy należy uznać, że randkowanie jest moralnie nieuporządkowane; w argumentacji uwzględniono także wymiar indywidualny – sumienie randkującego. Pod koniec artykułu wspominam o alternatywie dla chodzenia ze sobą bez klarownych, moralnych reguł.

Zwyczaj randkowania upowszechnił się w Polsce na początku lat 30. XX wieku jako element kultury miejskiej i młodzieżowej. Obecnie randkują osoby w przeróżnym wieku, natomiast niniejszy tekst obejmuje troską młodzież i do jej sytuacji będzie nawiązywać. Szczegółowość ujęcia tematu wynika z założenia, że docelowym odbiorcą pracy mieliby być wychowawcy, jak np. rodzice, katecheci, kapłani (choć w artykule prasowym nie sposób było podjąć wszystkich aspektów zagadnienia).

Zdefiniowanie randkowania

Dla porządku przemyśleń, randkowanie określam jako: spotykanie się ze sobą dwojga osób, prowadzące wpierw do nawiązania, a później do rozwinięcia ich relacji, która ma charakter emocjonalny, nacechowany jakąś atrakcyjnością (fizyczną, osobowościową, duchową) przynajmniej dla jednej ze stron, co jest czytelne dla pary i odbywa się za ich przyzwoleniem.

Randkowanie można również objaśnić, jeśli porówna się je z odrębnymi typami relacji. Na przykład z koleżeńskimi spotkaniami bądź czystą, bezinteresowną przyjaźnią damsko-męską. Przyjęło się, że synonimem umawiania się pary na randki jest chodzenie ze sobą (które we współczesnym społeczeństwie nierzadko obejmuje jakąś formę relacji seksualnych).

Wprowadzenie: nauka Kościoła katolickiego o grzechu

Celem omówienia zagadnienia grzeszności randkowania przywołam wpierw wykładnię o grzechu jako takim. Teologowie ujmują go przede wszystkim jako obrazę Pana Boga. Św. Augustyn podaje, iż grzech to: „czyn, słowa lub pożądanie przeciwne odwiecznemu prawu Bożemu”. Etycy wychodzą zaś z rozważań filozoficznych, żeby pokazać, iż grzech sprzeciwia się prawemu rozumowi. Katolicka nauka o moralności odwołuje się zarówno do norm pochodzących z Objawienia, jak i do usystematyzowanej refleksji etycznej.

Do istoty grzechu należą: nieuporządkowaniei dobrowolność. Nieuporządkowanie jest zaprzeczeniem pewnego prawidła – jak być powinno. Dla przykładu, zło kradzieży rozpatruje się wobec zasad sprawiedliwości, praw własności czy VII przykazania z Dekalogu. Z kolei dobrowolność przy grzechu powinno się rozumieć jako skłonność woli ku złemu uczynkowi, kiedy człowiek zgadza się w swym wnętrzu na jakieś zło, będąc mniej bądź bardziej świadomym, jakie to przyniesie konsekwencje.

Przejawy nieuporządkowanego randkowania

Jeśli wychowawcy skupiają swoją uwagę na uczynkach młodzieży podczas ich chodzenia ze sobą (np. na słowach i gestach, które wzbudzają pożądliwość), to starsi mogą nie rozpoznać, kiedy cel związku nastolatków będzie niewłaściwy. Podam ku temu dwa przykłady. Pomogą one zrozumieć wyprowadzone później wnioski, na czym polega grzeszność randkowania.

Część młodzieży rozpoczyna umawianie się na randki, aby doświadczyć krótkotrwałej przyjemności płynącej z przebywania razem i rozrywki lub dla pozornego zapełnienia poczucia samotności. Nastolatkowie nie potrafią tutaj przewidzieć, że taki, na pozór drobny egoizm czy egocentryzm, może trwale zaburzyć m.in. spojrzenie na jedność w relacji damsko-męskiej. Jedność stanowi fundament do założenia kiedyś zgodnej rodziny.

Ponadto ci młodzi, którzy patrzą na randki jako na swoiste narzędzie, aby zapewnić sobie miłe chwile i namiętność, chociaż bez formalnego łamania VI przykazania, banalizują nadchodzące zagrożenia. Emocje oraz hormony zaczną w którymś momencie eskalować i może dojść do czynów zarezerwowanych dla intymności pary małżeńskiej.

CZYTAJ TAKŻE: 40 pomysłów na kreatywne małżeńskie randki!

Wśród młodzieży występuje także zjawisko, podsycane przez współczesną, liberalną kulturę, które określiłem jako „randkowanie na próbę”. Oznacza ono, że młodzi przystają na wspólną randkę, zaciekawieni powierzchowną atrakcyjnością drugiej płci, aby lepiej poznać wybraną osobę. Brakuje jednak sprecyzowanego wewnętrznie zamiaru, przynajmniej u jednej strony, do czego miałaby zmierzać relacja.

Takiej znajomości mogą towarzyszyć od początku wykluczające się oczekiwania lub postawy. Chodzi na przykład o czyjś światopogląd, stosunek do religii czy generalnie o plany na przyszłość. Mogłyby one zostać szybko rozpoznane, gdyby unikać rozbudzania zmysłów przez randki, lecz pozostać przy wspólnym spędzaniu czasu w grupie, jak również gdyby (uświadomieni) rodzice wsparli swoją córkę bądź syna. Niestety, wielu ojców i matek akceptuje obecnie „randkowanie na próbę” swoich pociech. Wypacza to wśród młodych (i szerzej w rodzinie) rozumienie miłości zgodne z przesłaniem Ewangelii.

Perspektywa Objawienia wobec zapoznania drugiej płci. Przysposobienie nastolatków do rozpoczęcia chodzenia ze sobą

Katolik powinien rozeznać zamiar umówienia się na randkę (jak i każdą inną świadomą decyzję) w perspektywie mądrości płynącej z Objawienia. Jeśli jedna strona w ramach randek łamałaby swoim zachowaniem normy nawiązywania czy pogłębiania znajomości, którym można przypisać umocowanie w nauce Kościoła katolickiego, to taka relacja byłaby ewidentnie nieuporządkowana.

W kontekście nieuporządkowania należy wyróżnić: brak szacunku dla rodziców (panny bądź kawalera), co znajduje się w kolizji z IV przykazaniem; lekceważenie tradycyjnej wykładni o rolach pełnionych w małżeństwie, do których trzeba się wpierw przygotować (mąż jako głowa rodziny i skoncentrowany na niej, żona jako serce familii, pragnąca poświęcać się dla dzieci i męża); czy bagatelizowanie innych elementów nauki Kościoła, m.in. przestróg przed wchodzeniem w związek z osobą niewierzącą bądź innowiercą.

Młodzież w wieku szkolnym, szczególnie w naszym kręgu kulturowym, posiada obiektywne braki w przysposobieniu, aby móc realnie rozważać narzeczeństwo w bliskiej przyszłości, oprócz części uczniów, zwłaszcza dziewczyn, z ostatnich klas szkoły średniej. Chodzi o niedostatki: w dojrzałości psychicznej, na którą składa się dojrzałość emocjonalna i umysłowa; brak wyuczonego zawodu (czyli także autonomii materialnej); lub jeśli chodzi o młodszą młodzież niedokończony rozwój fizyczny. Stąd można zauważyć, że randkowanie w przypadku większości uczniów będzie zaburzać ich optymalny rozwój.

Z drugiej strony chciałbym podkreślić, że młodzież, która będzie już kończyć szkołę średnią nie powinna się lękać myśli o założeniu rodziny. Poprzez wsparcie wspólnoty, zwłaszcza rodziców, i z Bożą pomocą, udaje się różne wyzwania przezwyciężyć. Jednak wcześniej młody człowiek jest również zobowiązany rozpocząć niezbędną pracę własną.

Synteza: na czym polega moralne nieuporządkowanie randkowania?

Po przedstawionym wprowadzeniu można ułożyć konkluzję co do godziwości celu, w jakim powinno się nawiązywać i rozwijać zażyłą znajomość z drugą płcią. Z perspektywy katolickiej jest nim przygotowanie pary do podjęcia decyzji o zaręczynach, które wytyczą jasną drogę ku sakramentalnemu małżeństwu. Etap chodzenia ze sobą, aby rozeznać decyzję o zaręczynach, ma już wymiar publiczny, tzn. młodych obowiązuje nie tylko godne zachowanie wobec siebie, co także wobec rodziców, wspólnoty Kościoła i samego Boga. Para powinna wobec wszystkich dawać świadectwo dobrych obyczajów (1Kor 6, 12-20).

Randkowanie będzie stanowić nieuporządkowaną relację, kiedy przysposobienie młodych do rozpoczęcia zażyłej znajomości bądź poszczególne ich zachowania podczas spotkań znajdują się w kolizji z celem matrymonialnym lub z warunkami co do czystości moralnej tychże osób.

Innymi słowy, można stwierdzić, że podstawowym warunkiem chodzenia ze sobą jest dojrzała miłość. Jeżeli ktoś randkuje bez takiej miłości, to stawia de facto swoje pragnienia, uczucia bądź w niektórych przypadkach własną pożądliwość, ponad długofalowe dobro drugiego człowieka, dobro wspólnoty (w tym rodzin młodych) oraz nie okazuje powagi dla relacji z Bogiem.

Ponieważ na każdym wiernym spoczywa obowiązek unikania tzw. bliższych okazji do grzechu, katolik nie może otwierać się na relację chodzenia z kimś, wobec której można mieć od początku istotne zastrzeżenia moralne. W przypadku trwania w nieuporządkowanej relacji, jeśli nie wchodzi w rachubę poprawa/nawrócenie się (w rozeznaniu czego może pomóc mediacja kogoś doświadczonego, np. rodziców, kapłana), należałoby dążyć do jej empatycznego zakończenia.

Na co zwrócić szczególną uwagę przy ocenie moralnej randkowania?

Kiedy znajomość jakiejś pary, oparta o czyste intencje, kończy się w elegancki sposób, nie musi to automatycznie oznaczać, że jej rozpoczęcie było błędem. Rozważając relację chodzenia ze sobą w aspekcie jej ewentualnej grzeszności, należałoby wziąć pod uwagę dwa wymiary: obiektywne przysposobienie osób do podjęcia tego typu relacji i (subiektywny) stan sumienia randkujących.

Jak wytłumaczył m.in. o. Jacek Woroniecki, przy rozważaniach, czy określony czyn ludzki został dokonany jako moralnie dobry albo zły, koniecznym jest odwołanie się do sumienia konkretnej osoby. Sumienie to praktyczny sąd ludzkiego rozumu mówiący, co w danej sytuacji ma się czynić. Nauka o sumieniu uwrażliwia, że postępowanie człowieka, na które składa się szereg czynników, jak jego przeszłość lub okoliczności życiowe, w których podejmował decyzję, nie są w pełni poznawalne dla innych. Należy przeto wystrzegać się patrzenia „z góry” na bliźniego, co obejmuje czyjąś decyzję o rozpoczęciu bądź zakończeniu chodzenia ze sobą.

Jednakże sumienie jednostki jest naznaczone subiektywizmem oraz stanowi omylną normę moralności. Potrzeba je wychować po katolicku, aby wola podążała możliwie stale za rozumem, w duchu chrześcijańskiej miłości.

Kształtowanie młodych w kontekście planów założenia rodziny wykracza poza wykształcenie. Obejmuje formowanie woli do trwania w wierności i czystości, naukę jak panować nad emocjami czy nawyk refleksyjności. Pozwolą one uniknąć możliwych błędów przy zapoznaniu przeciwnej płci. Proces katolickiego wychowania łączy się z obecnością i wsparciem bliskich. Z wiekiem następuje stopniowe usamodzielnienie, co formalnie wieńczy pełnoletność (która jednak nie zdejmuje z dzieci obowiązku dożywotniego szacunku wobec rodziców). Konieczna w wychowaniu jest wreszcie łaska – wymiar nadprzyrodzony.

Wnioski: potrzeba głębszej refleksji w Kościele nad etyką chodzenia ze sobą

Niektóre współczesne prądy kulturowe i ideowe dopominają się krytycznej reakcji ze strony wychowawców, w tym duszpasterzy młodzieży. Zwłaszcza w dobie rewolucji cyfrowej i łatwości nawiązywania kontaktów przez Internet (portale i aplikacje on-line dating) należy ustosunkować się do zagadnienia grzeszności randkowania. Niestety, powyższa diagnoza zdaje się słabo przebijać do świadomości katolików w Polsce.

W artykule starałem się pośrednio pokazać, że grzeszność chodzenia ze sobą stanowi złożony problem. Aby tę złożoność naświetlić, zaprezentowałem rozważania etyczne (nawiązując do etyki tomistycznej) oraz odwołania do perspektywy Objawienia.

W ramach podsumowania warto wspomnieć, że brak dojrzałości u nastolatków wobec kultury randkowania częściowo łagodzi ich winę. Z drugiej strony zwiększa odpowiedzialność za ten stan rodziców i wspólnoty Kościoła, którym zostało powierzone wychowanie młodszych pokoleń. Stąd potrzeba z troską tłumaczyć młodym, na czym polega i jak budować odpowiedzialną, piękną relację damsko-męską, która ma zmierzać w kierunku zaręczyn.

Na stronie www.konkury.pl, w serii trzech krótkich artykułów, omówiłem zarys etykiety konkurów, która miałaby pomóc młodzieży uniknąć błędów nieuporządkowanego randkowania. Do lektury zachęcam również starsze pokolenie.

Autor: Jan Wudkowski

OGLĄDAJ TAKŻE: