Ewa i Robert Klamanowie mieszkali od lat w Szwecji, gdzie wychowywali cztery córki: Kingę, Tarję, Aurorę oraz Dianę.
W ich domu obowiązywały zasady, polegające m.in. na lekkich pracach domowych, które nie podobały się najstarszej z córek, która (jak sama przyznała), skłamała kuratorowi szkolnemu, że rodzice znęcają się nad nią psychicznie. To uruchomiło tragiczne pasmo zdarzeń, które wstrząsnęło życiem całej rodziny.
Apel do polityków. “Oddajcie polskie dzieci!”
Bez zweryfikowania prawdziwości słów nastolatki, szwedzki urząd socjalny zabrał Kingę do pieczy zastępczej. Urzędnicy domagali się również oddania pozostałych córek. Państwo Klamanowie przerażeni wizją utraty wszystkich dzieci uciekli do Polski, pozostawiając cały swój majątek w Szwecji.
Co ważne zarówno rodzice, jak i dzieci są wyłącznie obywatelami Polski i wracając do kraju w lutym br. nie mieli w żaden sposób ograniczonych swoich praw rodzicielskich co do trzech młodszych córek. Co więcej, kiedy wrócili do Polski nie została jeszcze podjęta ani decyzja o natychmiastowym przejęciu opieki nad dziewczynkami przez szwedzką Komisję ds. opieki społecznej, ani nie istniało żadne inne orzeczenie sądu szwedzkiego, które utrzymywałoby taką decyzję w mocy. Inaczej mówiąc, państwo Klamanowie opuścili Szwecję razem z trójką swoich dzieci całkowicie legalnie, nie łamiąc żadnych zakazów sądowych czy urzędowych, myśląc, że w swoim kraju znajdą schronienie i będą mogli skupić się na odzyskaniu najstarszej córki.
Niestety, w Polsce również nie byli bezpieczni. Na wniosek szwedzkiego urzędu polski sąd, wbrew stanowisku instytucji monitorujących sytuację rodziny, wydał decyzje o natychmiastowym zabraniu dzieci i oddaniu ich stronie szwedzkiej.
PRZECZYTAJ OPIS CAŁEJ SPRAWY – LINK
Żądamy od premierów Polski i Szwecji natychmiastowej interwencji w tej sprawie, aby rodzinie Klamanów udzielono wsparcia w zakresie postępowania toczącego się na terenie Szwecji w przedmiocie władzy rodzicielskiej oraz kontaktów z ich małoletnimi dziećmi.
W myśl art. 8 Konwencji o prawach dziecka siostry mają prawo do wychowania w naturalnym środowisku rodzinnym. Odcięcie dzieci od kochających rodziców oraz rodzeństwa poprzez umieszczenie ich w pieczy zastępczej u obcych, gdzie nie mogą nawet swobodnie używać ojczystego języka, jest olbrzymią krzywdą, na którą się nie godzimy. Dlatego domagamy się, aby jak najszybciej rodzeństwo wróciło pod opiekę rodziców, za którymi bardzo tęsknią, a przynajmniej trafiło do jednej, spokrewnionej z nimi rodziny zastępczej – ciotki i wuja do czasu wyjaśnienia sprawy.
OGLĄDAJ TAKŻE:
CZYTAJ TAKŻE: