Chociaż Papież w zakresie spraw kościelnych wydaje się być niesamowicie postępowy, to jego kontakty ze światem bywają czasem zaskakująco paradoksalne.
Przykładem tego może być zakończona niedawno pielgrzymka do Belgii, podczas której Franciszek zderzył się z liberalnym betonem rządzącym uniwersytetem w Louvain-la-Neuve.
Napięcie, które pojawiło się ze strony władz uniwersytetu po jednej z papieskich wypowiedzi dobrze pokazało jak staroświeckim rewolucjonistą jest nasz argentyński Papież. Można sądzić, że niedaleko od prawdy są Ci, którzy uważają, że żyje on w świecie społecznego przyspieszenia lat 70., które – nikomu nie wypominając wieku – miało miejsce pół wieku temu.
O co poszło? O w sumie poboczną uwagę Papieża, że “kobieta jest płodnym przyjęciem, troską, życiodajnym poświęceniem”, którą – w osobno wydanym oświadczeniu – pryncypałowie uniwersytetu uznani za “deterministyczną i umniejszającą”.
Można dywagować, czy rzeczywiście opinia Papieża nie była zbyt stereotypowa. Z drugiej jednak strony stereotypowa – i to podwójnie – była reakcja uniwersytetu. Po pierwsze stereotypowa, ponieważ czymś powszechnym stało się postrzeganie kobiet, tak jakby niczym nie różniły się od mężczyzn, a papież tę różnicę zaznaczył i wydobył, co spowodowało irytację.
Po drugie stereotypem, czyli czymś oczekiwanym było to, że skolonizowana przez lewicową i liberalną mentalność instytucja akademicka, z pensjonarska gorliwością, musiała pospieszyć do mediów z informacją, że “ona się nie zgadza”. W ten sposób najbardziej postępowy papież w dziejach okazał się konserwatywnym heretykiem, od którego opinii trzeba się było odciąć.
Szczęśliwie – czasami – nasz Papież nie przejmuje się za bardzo ludzkimi sądami i w samolocie, w drodze powrotnej z pielgrzymki, w rozmowie z dziennikarzami, postanowił pociągnąć temat “niemodnych” opinii. Zapytany o aborcję nazwał lekarzy jej dokonujących zabójcami.
„Nie zapominajmy o tym: aborcja jest morderstwem” – powiedział Papież. By jeszcze dodać po chwili: „Zabijasz istotę ludzką. A lekarze, którzy się do tego przyczyniają, są – pozwolę sobie na to słowo – zabójcami. Są zabójcami. I nie można tego kwestionować. Zabija się ludzkie życie. A kobiety mają prawo do ochrony życia”.
Co więcej, zapytany o wojnę opowiedział się za zasadą uprawnionej obrony, która oczywiście jest regułą katechizmową, bliską tematowi wojny sprawiedliwej. A możliwość prowadzenia wojny sprawiedliwej w znacznej mierze podważa przecież jego własna encyklika Fratelli tutti. Szkoda, że Papież nie potrafił powiedzieć tego samego w lutym 2022 narodowi ukraińskiemu, tylko do dziś prowadzi politykę, która dość często jest odbierana jako sprzyjająca Rosji.
W całym tym niebezpiecznym chaosie papieskiej komunikacji i chaosie intelektualnym, a przez to i duchowym, jaki papież wprowadza, dobrze jest zauważać pewne pozytywy, które może niezbyt często, ale jednak zdarzają się w jego komunikacji ze światem.