Urodził się praktycznie bez mózgu. Dziś uczy się czytać i pisać

To jedna z historii pokazujących dobitnie, że walka rodziców o życie dziecka może zdziałać prawdziwe cuda. Mowa o chłopcu o imieniu Noah, który urodził się praktycznie bez mózgu. Aż pięciokrotnie jego rodzice odmówili dokonania aborcji. Dzisiaj chłopiec żyje, ma 11 lat, uczy się czytać i pisać.

U Noah jeszcze przed narodzinami zdiagnozowano ciężkie uszkodzenie mózgu. Lekarze orzekli, że dziecko nie przeżyje więcej niż kilka dnia i aż pięciokrotnie proponowali rodzicom aborcję. Jednak po narodzinach stało się coś niesamowitego – mózg dziecka dosłownie odrósł. Kilka tygodni temu Noah świętował swoje 11 urodziny. Lekarze mówią wprost, że medycyna nie potrafi wyjaśnić jego fenomenu.

Dramat zaczął się już w trzecim miesiącu ciąży. To wtedy Shalley i Rob Wall dowiedzieli się, że ich syn jest poważnie chory. U dziecka zdiagnozowano rozszczep kręgosłupa, a także poważne wodogłowie, które nie pozwalało na prawidłowy rozwój mózgu. Rodzicom natychmiast zaproponowano aborcję, ale odmówili.

– Byliśmy już starszymi rodzicami, być może gdyby zaproponowano coś takiego młodszym ludziom, czuliby się zmuszeni, aby się zgodzić. Ale my wiedzieliśmy swoje i jesteśmy zawsze pozytywnie nastawieni – wspomina po latach tata dziecka.

Noah przez całe życie robi niezwykłe postępy, których nikt nie spodziewał się po dziecku z tak bardzo uszkodzonym mózgiem.

Mając 6 lat nauczył się mówić. Uwielbia śpiewać i grać na różnych instrumentach, kocha też zwierzęta. Rodzice żartują nawet, że jego imię – Noe – najwyraźniej nie jest przypadkowe. Jest niezwykle czuły i często mówi mamie i tacie, jak bardzo ich kocha.

Chłopiec jest poddawany intensywnej rehabilitacji, ponieważ jego rodzice chcą, aby niezależnie od tego, jak bardzo ograniczają go jego choroby, mógł w pełni rozwinąć swoje możliwości. Chłopiec jest leczony innowacyjnymi metodami, a połączenie treningu poznawczego z rehabilitacją ruchową przynosi coraz lepsze efekty.

Ze względu na rozszczep kręgosłupa Noah musi poruszać się na wózku inwalidzkim. Chłopiec jest sparaliżowany od pasa w dół. Jednak chodzenie o własnych siłach jest jednym z jego największych marzeń, jego rodzice nie ustają więc w staraniach, aby mu to umożliwić.

Gdy miał 8 lat, Noah został poddany pionierskiej terapii mającej na celu zmianę sposobu, w jaki mózg wysyła sygnały do jego kończyn. Dzięki temu udało się wreszcie, po raz pierwszy w życiu, poruszyć stopą. Od tamtej pory robi coraz większe postępy w drodze do postawienia samodzielnego kroku. Mając 10 lat, pierwszy raz zdołał stanąć o własnych siłach, co wywołało ogromne wzruszenie u jego rodziców.

AAG/righttolife.org.uk/dailymail.co.uk/ok.co.uk