Zaledwie kilka tygodni temu przez Szkocję przetoczyła się dyskusja nt. powszechnie przyjmowanej w szkołach “karty LGBT”. Ostatnie dni przyniosły z kolei zatrważające dane dot. liczby przeprowadzanych w tym kraju prenatalnych mordów. Co takiego dzieje się w Szkocji, że ulega ona marksistowskiej rewolucji kulturowej?
“Karta LGBT” to program opracowany przez młodzieżową organizację “LGBT Youth Scotland”. Dokument ten pod przykrywką troski o bezpieczeństwo osób o odmiennych preferencjach seksualnych i szacunek do nich daje przedstawicielom organizacji LGBT szerokie możliwości kontrolowania prezentowanego w szkołach nauczania m.in. w zakresie rodziny czy seksualności.
Na chwilę obecną karta przyjęta została przez ok. 60% placówek edukacyjnych w Szkocji, wliczając w to szkoły podstawowe, średnie i uniwersytety. Czterostopniowy program “certyfikacji” trwa ok. 12-18 miesięcy. W tym czasie seksedukatorzy i przedstawiciele “LGBT Youth Scotland” spotykają się z uczniami i nauczycielami, przekazując zręby wyznawanej przez siebie ideologii, a przy okazji oceniając poziom implementacji “równościowych” zaleceń i postulatów.
Jak przyznają autorzy “Karty…” celem ich działań jest skłonienie wszystkich szkockich szkół do przyjęcia dokumentu i wdrożenia zawartych w nim wskazań. Zgodnie z ich szacunkami, do końca 2023 r. “certyfikacja” powinna zakończyć się w 75% placówek. Opór przed implementacją kontrowersyjnego dokumentu wykazują głównie szkoły prowadzone przez organizacje religijne.
Liczba aborcji w Szkocji rośnie. Na celowniku dzieci z Zespołem Downa
Ostatni tydzień przyniósł z kolei tragiczne doniesienia, jeśli chodzi o liczbę dokonywanych w Szkocji aborcji. Zgodnie z danymi służby zdrowia liczba legalnie dokonanych prenatalnych mordów w 2022 r. osiągnęła w tym kraju nienotowany wcześniej poziom 16 596 przerwanych ciąż. Oznacza to wzrost o ok. 19% względem roku 2021. Szczególnie dramatyczna stała się tu sytuacja poczętych dzieci z Zespołem Downa. Liczba ich uśmierceń wzrosła w 2022 r. aż o 84% względem roku poprzedzającego.
Zgodnie z obowiązujacymi obecnie przepisami, aborcja w Szkocji pozostaje legalna do 10. tygodnia życia dziecka w przypadku procedury farmakologicznej i do 24. tygodnia życia dziecka w przypadku zabójstwa dokonywanego chirurgicznie. Kwalifikacja do aborcji następuje poprzez orzeczenie lekarskie stwierdzające, iż urodzenie dziecka wiązać się będzie z większym zagrożeniem dla psychicznego lub fizycznego zdrowia kobiety, niż jego uśmiercenie.
Bezprawne rozszerzanie tej interpretacji, do jakiego doszło w ostatnim czasie, ma prawdopodobnie związek z zapowiedziami nowego szkockiego premiera, muzułmanina Humzy Yousafa. Jeszcze przed objęciem urzędu (w marcu br.) zapowiadał on dążenie do likwidacji wszelkich barier prawnych chroniących życie poczęte w Szkocji tak, by aborcja stała się procedurą dostępną “na żądanie”.
W przypadku dzieci z Zespołem Downa, wzrost liczby ich uśmierceń jest zaś powiązany również z upowszechnieniem w ostatnim czasie tzw. testów NIPT. Badania te, wprowadzone niedawno w Szkocji jako część standardowej procedury diagnostycznej w przypadku ciąży, pozwalają na wykrycie prawdopodobieństwa trisomii 21 chromosomu już w pierwszych miesiącach życia płodowego.
Do zwiększania rządowego wsparcia dla matek i rodzin w trudnej sytuacji bytowej wzywają środowiska szkockich katolików, ale też część środowisk jednoczących osoby z niepełnosprawnościami.
CZYTAJ TAKŻE: O krok za daleko? Brytyjski rząd zablokował genderową reformę