19 czerwca Thunberg wraz z innymi aktywistami uczestniczyła w blokadzie wjazdu ciężarówek z cysternami do portu naftowego w Malmoe. Po przybyciu policji, aktywistka została wezwana do opuszczenia miejsca, jednak odmówiła. W rezultacie została siłą usunięta i zatrzymana. Teraz sąd skazał ją na grzywnę. Kara ta jest kolejnym powodem do zastanowienia się nad definicją sprawiedliwości.
Podczas procesu Thunberg potwierdziła swoje zaangażowanie w protestującej grupie oraz fakt, że nie podporządkowała się poleceniom policji, ale nie przyznała się do winy.
W obronie swoich działań powiedziała przed sądem: “Uważam, że moje działania są usprawiedliwione. Wierzę, że znajdujemy się w sytuacji zagrażającej życiu, zdrowiu i mieniu. Niezliczeni ludzie i społeczności są zagrożeni zarówno w krótkim, jak i długim okresie” – cytuje aktywistkę agencja Reutera.
Chociaż przyznała się do odmowy posłuchania poleceń policji, zaprzeczyła jakimkolwiek zarzutom o popełnienie przestępstwa. Wysokość grzywny, którą Thunberg będzie musiała zapłacić, zostanie ustalona na podstawie jej dochodów, jednak jeszcze nie jest jasne, jak duża będzie ta kwota.
Wymiar sprawiedliwości
Choć trudno porównywać systemy w Polsce i Szwecji, to w naszym kraju od jakiegoś czasu trwa dyskusja nad pojęciem sprawiedliwości.
Przyczynkiem do takiej dyskusji jest wyrok jaki usłyszała Marika M. W sierpniu 2020 roku, podczas manifestacji organizacji LGBT w Poznaniu, Marika i inne osoby usiłowały wyrwać demonstrantce tęczową torbę. Sąd ocenił, że był to rozbój chuligański. W efekcie kobieta otrzymała karę trzech lat pozbawienia wolności.
Czytaj także:
W tym kontekście, porównanie zachowania Thubnerg, która nie słuchała poleceń policji i musiała zostać usunięta siłą, do kobiety która wyrwała tęczową torbę może dać do myślenia. Wydaje się, że oba incydenty charakteryzuje podobna „szkodliwość”. Można jednak wnioskować, że wiele w „sprawiedliwości” zależy od ideologii.
Greta Thunberg jest bowiem reprezentantem ekologizmu – bliskiego lewicowym trendom. Dlatego też kara, biorąc pod uwagę skalę jej działań, jest mało dotkliwa. Marika za to stanęła przeciwko innej lewicowej ideologii – ruchowi LGBT. Tu mimo jeszcze lżejszego występku, mamy do czynienia z bezwzględnym pozbawieniem wolności.
Jak to zatem jest z tą sprawiedliwością?
Damian Zakrzewski