Nagranie. Julia Roberts wygląda na podekscytowaną i dyskretnie maskuje zmieszanie. Wciąż olśniewa urodą. Właśnie odkrywa rodzinny sekret. Uczestniczy w programie Finding your roots (czyli „Odkrywając swoje korzenie”) nadawanym na amerykańskim kanale PBS. Program ma właśnie swoją dziewiątą edycję, co świadczy o jego dużej popularności. Zaproszeni do studia celebryci, ludzie filmu i mediów, ale także artyści czy politycy zapoznają się z drzewem genealogicznym i wynikami testów genetycznych. Wśród gości Finding your roots znajdowali się m.in. David Duchovny, Cyndi Lauper, Jim Acosta, Jeff Daniels – w sumie 21 gości w samym tylko sezonie 9. Wcześniej gościli tu m.in. Christiane Amanpour, Marco Rubio, Marina Abramowić, Condoleezza Rice, Rick Warren, czy Sting. Odkrywają rodzinne szlaki, różnorodne korzenie rasowe i bogactwo kulturowe Ameryki. Czy to zwiastun nowej mody na rodzinę?
„Przez ponad dekadę znany uczony z Harvardu, Henry Louis Gates Jr., pomagał poszerzać poczucie własnej wartości w Ameryce, stymulując narodową dyskusję o tożsamości z humorem, mądrością i współczuciem. Profesor Gates zbadał pochodzenie dziesiątek wpływowych ludzi z różnych środowisk, zabierając miliony widzów głęboko w przeszłość, aby ujawnić powiązania, które łączą nas wszystkich” – głosi strona programu Finding your roots.Program korzysta z płatnych usług Ancestry – największej na świecie firmy genealogicznej nastawionej na zysk, zarządzającej siecią zapisów genealogicznych, historycznych i pokrewnych.
Rodzinne tajemnice i skandale „zza grobu”
Tymczasem wraz z Julią Roberts obserwujemy, jak drzewo genealogiczne jej rodziny rozsypuje się na jej oczach. Jej praprababka, niejaka pani Rhoda Suttle Roberts, po śmierci męża miała romans, który doprowadził do narodzin pradziadka Julii. Wszystko wskazuje, że zadawała się z mężem innej kobiety, z którą miał sześcioro dzieci. Być może on jako wymówkę do spotkań podawał odwiedziny u teściowej, która mieszkała kilka domów dalej – historyczni detektywi Finding your roots są niezawodni, pomimo, że chodzi o XIX wiek. Dzięki bowiem kompilacji danych historycznych, przeczesaniu archiwów i dalszej weryfikacji dowodami DNA okazuje się, że prawdziwe nazwisko Julii Roberts powinno brzmieć Mitchell – donosi włoska La Reppublica.
Glenn Close odkrywa, że jest blisko spokrewniona z księżną Dianą, ale jednocześnie dowiaduje się o oskarżeniu swoich przodków o przestępstwo. John Waters opowiada o sekretnym rozwodzie swoich dziadków, ale jednocześnie odkrywa, że pierwszy mąż babci, z którym się rozwiodła zginął śmiercią tragiczną zaledwie dwa lata po rozwodzie i zatruł się gazem zaledwie w wieku 24 lat, prawdopodobnie popełnił więc samobójstwo. Okazuje się, że pra, pra dziadek Nathan’a Lane zmarł w obozie pracy. Z kolei Pradziadek Rebeccy Hall – Mr Ewing, pomimo, że urodził się jako niewolnik, pracował potem w Departamencie Skarbu USA, uczęszczał na Uniwersytet Howarda i zaprzyjaźnił się z Frederickiem Douglassem. Ktoś inny sięga do mroków Holocaustu, jego przodkowie zmarli w Treblince, ktoś inny zderza się z nastrojami anty imigranckimi, jeszcze ktoś inny, dowiaduje się, że jest spokrewniony z Nancy Pelosi. Szok, niedowierzanie, śmiech, czasem ogromne wzruszenie, a niekiedy nawet łzy, gdy oschły spis niewolników ujmuje pięcioletniego chłopca nawet nie podając jego imienia. W tle widzimy zdjęcia rodziny i dowody w sprawie. Tak, to rzeczywiście ogromna, detektywistyczna praca, niezależnie, czy chodzi o grzebanie w genach, czy archiwach.
Genealogiczna duma i genealogiczna trauma
Program reklamuje się także, że pomaga: „odszyfrować skandale i tajemnice, które od pokoleń ukrywały się w ich korzeniach, ujawniając historie, które ich przodkowie starali się ukryć. Po drodze Gates i jego goście badają również szersze znaczenie więzi rodzinnych – i celebrują cnotę akceptowania swoich krewnych, kimkolwiek są” – czytamy w opisie programu. Z jednej strony to dobrze, że tego typu produkcje zwiększają zainteresowanie własnym drzewem genealogicznym i historią własnej rodziny. Z drugiej strony wychodzą na jaw tajemnice, skandale, które zazwyczaj nasi przodkowie zabierali do grobu. To rodzaj sensacji w wydaniu retro. Należałoby może ukuć nowe pojęcia: genealogiczne wzruszenie, genealogiczny dramat, genealogiczna duma i genealogiczna trauma. Tłem produkcji Finding your roots są jednak nowe wyzwania społeczne i być może prawne. Czy kierowani ciekawością powinniśmy odkrywać te minione i zakopane przez czas dzieje? Z jednej strony podążanie szlakami imigrantów, żołnierzy, osadników, przedsiębiorców może być fascynujące. To podróż w czasie na platformie nowych możliwości technologicznych. Poznawanie swoich własnych korzeni z pewnością umacnia rodzinną identyfikację i tożsamość. Jak to mówi jeden z gości programu – „jesteśmy częścią czegoś większego”. Z drugiej strony odkrywanie mezaliansów, pozamałżeńskich to szanse i ryzyka odkrywania historii, która bywa czasem dramatyczna. Zwłaszcza, że dane genetyczne raczej nie zapisują heroizmu, codziennego poświęcenia, oddania i …miłości. Gromadzenie danych genetycznych i genealogicznych, stwarza także jeszcze inne możliwości i ryzyka.
DNA, nowe technologie – nowe ryzyka i szanse
Coraz modniejsze stają się genealogiczne testy DNA. „DNA ujawnia twoje unikalne dziedzictwo – grupy etniczne oraz regiony geograficzne, z których się wywodzisz” – czytam na stronie jednego z popularnych w Polsce portali genealogicznych. Czy dane genealogiczne także powinny stanowić dane wrażliwe? Być może w niektórych kontekstach? Platforma Ancestry wszak agreguje potężną bazę informacji. Nowa moda to dopiero preludium nowych, być może nieokiełzanych możliwości. „Technologia genetyczna dokonuje transformacji naszego świata” – mówi host programu. „Każda rodzina ma swoją historię” – słyszymy w Finding your roots – pytanie, tylko jaką? Julia Robert dowiedziała się, że powinna nazywać się Mitchell – ale konsekwencji może być więcej. Niedawno pisaliśmy o islandzkim programie śledzenia powiązań rodzinnych, w związku z groźbą nieumyślnego pokrewieństwa (i kazirodztwa) w tym małym, wyspiarskim kraju wraz ze wszystkimi tego zdrowotnymi i społecznymi konsekwencjami. Tam tego typu praca to konieczność.