Dzieciństwo nieodmienne kojarzy się z zabawkami. To podróż sentymentalna. Zabawki są także zawsze odzwierciedleniem i kultury i mody oraz historii wychowania. Zmieniają się, ewoluują, niektóre starzeją się, a inne wręcz przeciwnie – umacniają swoją pozycję w wyobraźni kolejnych pokoleń. Okazuje się, ze i lale, czy misie oraz zabawki – samochody, które dobrze znamy, nie są wcale zawsze takie same. Niektóre zaskakują nas swoją historią. Zapraszamy całe rodziny do najstarszego w Polsce muzeum zabawek w Kielcach.
Zaskakujące, jak zabawki zmieniały się wraz z przemijaniem kolejnych epok. Jak zmieniały się nie tylko technologie, ale nawet wizja dzieciństwa czy wychowania odzwierciedlona w zabawkach. Lalki z biskwitu (odmiana ceramiki), miś wypchany trocinami, klocki z kamienia lub ceramiczne, „mały cieśla” i miniaturowa maszyna do szycia, samochody rodem z międzywojnia, drewniany teatrzyk… Nawet uczesanie i stroje lalek podążały za modą.
Zabawkowy raj
W Muzeum Zabawek i Zabawy w Kielcach możemy odkryć nie tylko kolejne wcielenia popularnych zabawek czy zabawkowe mody. Można przyjrzeć się także tajemnicom produkcji zabawek, zabawkowym hitom, zabawkom od zaplecza, cudom na kiju, czy zabawkom za miedzą – w innych krajach czy kulturach. Nie zapomniano także o zabawkach ludowych (etnograficznych), zabawkach konstrukcyjnych, filmach animowanych czy zabawkach souvenirach. Najwięcej miejsca zajmuje chyba wystawa pamiątek z PRL-u. Tak, z pewnością znajdziemy tu swoisty przekrój przez dzieciństwo okiem historyka, ale odbędziemy także sentymentalną podróż. Fragmenty listów od darczyńców, którzy podarowali Muzeum kolejne eksponaty opowiadają wzruszające rodzinne historie. To zabawki, które są pamiątkami rodzinnymi od 70, 80 czy ponad 100 lat, każda ma swoją opowieść. Z dużym poświęceniem ratowano np. w Powstaniu Warszawskim misia, którego Janusz otrzymał na swoje 5-te urodziny w 1926 roku. Dowiadujemy się, że 74 ma lala, której właścicielka nie miała dalej jej komu podarować i dlatego zwraca się właśnie do Muzeum.
Na zabawki można tu patrzeć, podziwiać, zainspirować się nimi, choć nieco rzadziej je dotykać czy bawić się nimi. Jest to przecież muzeum, w którym zabawki pełnia rolę eksponatów. Cóż, to poniekąd trudne zadanie, wsadzić zabawki do gabloty. Szacowne misie, czy leciwe dziadki do orzechów udały się wszak na słuszną emeryturę. Muzeum organizuje jednak szereg imprez towarzyszących, jak konkursy, zajęcia edukacyjne, warto polecić także zwiedzanie grupowe.
Dziedziniec wyobraźni
Można pobawić się także w specjalnej Aptece Wyobraźni. Przestronny, kolorowy i nowocześnie zaaranżowany dziedziniec, także zaprasza do zabawy. To najstarsze tego typu muzeum w Polsce (powstało w 1979 roku), choć obecnie funkcjonuje ich w Polsce już kilka. Najstarszy eksponat w Kielcach to woskowa lalka z XVIII wieku. W muzeum możemy poznać także powstawanie filmów dla dzieci, dowiadujemy się np., że popularne kukiełki serialowe były poruszane mechanizmem przegubowo-kulkowym. Istniały wytwórnie zabawek artystycznych i wiele spółdzielni produkcyjnych – jak „Radość”, „Plecionka”, czy kieleckie „Precyzja”, „Gromada”, czy „Świętokrzyska”. Realizowany jest tu nawet specjalny projekt badawczy i apel [o gromadzenie związanych z nimi pamiątek. Jest także sala poświęcona modelarstwu.
Szczególny czas
Wystawa czasowa przybliża przedwojenne wzornictwo w zakładach Edwarda Manitiusa, dokładnie w: „Wytwórni Zabawek i Wyrobów Zdobniczych w Warszawie”, która powstała w 1926 roku. Zwiedzając część wystawy poświęconą animacji, aż żal bierze, że polskie produkcje animowane zostały niejako pożarte przez produkcje zachodnie, a tradycyjne metody, musiały ustąpić animacji elektronicznej – gdzie często ilość zastępuje jakość. Na szczęście, bohaterowie polskich animacji ożywają jako figurki np. w seriach kultowych bohaterów TissoToys pt.:– spotkamy tu Uszatka, Bolka i Lolka, czy postaci z „Porwania Baltazara Gąbki” [ FIGURKI – TISSOTOYS – figurki z bajek i komiksów]. A więc te postacie nie umarły! Muzeum Zabawek i Zabawy w Kielcach daje także okazję zapoznania się z urządzeniem zwanym „magiczną latarnią”, czy teatrem cieni – nie tylko z Chin. Stare łyżwy, wrotki przymocowywane do butów skórzanymi paskami czy drewniana hulajnoga uświadamiają, jak długą drogę przeszły te popularne dziecięce aktywności.
Pieczołowicie odtworzono zwłaszcza historię lalki i pluszowego misia. I tu spotkało mnie duże zaskoczenie. Sądziłam, że ta dość klasyczna zabawka nie ma jakiegoś ściśle określonego rodowodu. Okazuje się, że ma zaledwie ponad 100 lat i powstała na pamiątkę konkretnego wydarzenia związanego z prezydentem USA Theodore’em Roosevelta, który w 1902 roku, na polowaniu podarował życie małemu niedźwiadkowi. Okolicznościowy rysunek podchwycił właściciel sklepu z zabawkami Morris Michton – a słynny Teddy Bear szybko opanował świat. Teddy – to zdrobnienie, którym określano tego właśnie prezydenta. Równie cennym przedmiotem kolekcjonerskim są lalki – tu zanim masowo zaczęto wykorzystywać plastik, powstawały z gliny czy wosku, ale zdarzały się także celuloidowe czy z papier mâché.
Nie wszystkie eksponaty Muzeum znajdują się na wystawie – jak kolekcja szopek bożonarodzeniowych z wielu krajów świata, kolekcja zabawek Fisher Price z lat 1960-1967 czy kolekcja 1600 żab. Przy Muzeum funkcjonuje sklep, a część eksponatów można wypożyczać w formie wystaw. Bądź co bądź – zabawki, kultowi bohaterowie bajek, to także część polskiego dziedzictwa.
Agnieszka Marianowicz-Szczygieł