Przełom grudnia i stycznia to czas, w którym Kościół katolicki trwa w radości Bożego Narodzenia. W tym roku w jej tle jest obecna wieść o śmierci papieża seniora Benedykta XVI. Z jednej strony smutek i żałoba nie pasuje do tego czasu. Jednak nie od dzisiaj historia Bożego Narodzenia wiąże się ze śmiercią i ludzką tragedią. 28 grudnia w Kościele katolickim obchodziliśmy Święto Świętych Młodzianków Męczenników. Warto wracać do istoty tego dnia w kontekście współczesnej walki z cywilizacją śmierci.
Tuż po Bożym Narodzeniu Kościół wspomina pomordowane na rozkaz Heroda dzieci betlejemskie. Nie bez powodu środowiska pro-life wybierają ten dzień, aby przypomnieć opinii publicznej o wartości ludzkiego życia, zwłaszcza nienarodzonych dzieci, zagrożonych aborcją. Współczesnych Herodów bowiem nie tylko nie brakuje, ale jest coraz więcej.
150 tysięcy podpisów pod projektem „Aborcja to Zabójstwo”
Podczas tegorocznego Święta Świętych Młodzianków przedstawiciele Fundacji Życie i Rodzina wybrali się do biura podawczego Sejmu, aby złożyć blisko 150 tysięcy podpisów pod projektem ustawy „Aborcja to Zabójstwo”. Jest to obywatelska inicjatywa i dlatego będzie musiała być rozpatrzona przez izbę. Jak podkreślają organizatorzy akcji, obowiązujące obecnie prawo nie chroni życia nienarodzonych dzieci w dostateczny sposób. Mimo że aborcja eugeniczna została zdelegalizowana na skutek orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego z dnia 22 października 2020 roku, nie rozstrzygnęło to wszystkich problemów.
W ostatnich latach w Polsce coraz bardziej rozwija się systemowa pomoc w dokonywaniu aborcji. W absolutnie bezkarny sposób są kolportowane materiały zawierające szczegółową instrukcję, jak zabić nienarodzone dziecko. W tym celu została stworzona specjalna linia telefoniczna, gdzie kobiety w ciąży mogą uzyskać „poradę” w dokonaniu aborcji. Warto dodać, że taka rozmowa ma często miejsce w chwili, kiedy przeżywają one kryzys, a wówczas łatwo o manipulację. W dobie „strajków kobiet”, kiedy na ulicach polskich miast widzieliśmy i słyszeliśmy wulgarne i obsceniczne hasła, profanowano kościoły i szerzono nienawiść do wszystkiego, co kojarzy się z wiarą, tradycją i rodziną, wielokrotnie pisano na murach i chodnikach numer proaborcyjnej infolinii.
Bezkarność środowisk aborcyjnych
Środowiska skrajnej lewicy publicznie obnoszą się z chęcią zabicia jak największej liczby nienarodzonych dzieci. Chwalą się przy tym, że organizują aborcję nawet dla dzieci w 9-tym miesiącu ciąży.
„W trakcie drugiego roku od pseudowyroku TK grupy działające w ramach Aborcji bez Granic pomogły 44 tysiącom osób z Polski w dostępie do aborcji” – ogłosiła swego czasu na Instagramie grupa „Aborcyjny Dream Team”, zwana również czasami „Aborcyjnym Killing Teamem”. Skupia ona radykalne aktywistki na rzecz legalnej aborcji. Z cytowanego wpisu wynika, że wśród ofiar były dzieci w 37. tygodniu ciąży, tj. 9. miesiącu życia płodowego.
To jednak nie wszystko. Dodatkowo mogą bowiem szokować komentarze administracji profilu. „Co robi się z prawie 50-cm płodem? Bo już za duże, żeby spuścić w toalecie albo nawet wyrzucić do kontenera na odpady. Spala się takie?” – spytała ironicznie jedna z internautek. W odpowiedzi administracja napisała, że… „w zależności od osoby w ciąży można pochować, a może zostać zutylizowane razem z innymi odpadami medycznymi”.
W powyższych komentarzach uderza nie tylko lewicowa nowomowa („osoba w ciąży”), ale również całkowita dehumanizacja nienarodzonego dziecka. Środowiska aborcyjne czują się w tym względzie bezkarne. Liczne zgłoszenia do prokuratury najczęściej kończą się umorzeniami, gdyż brak jest przepisów, na mocy których można byłoby pociągnąć do odpowiedzialności osoby oferujące aborcyjny instruktaż. Nie pomaga nawet powołanie się na artykuł 152. Kodeksu karnego, który mówi o karze pozbawienia wolności do lat 3 za udzielanie kobiecie ciężarnej pomocy w przerwaniu ciąży lub nakłanianie jej do tego czynu.
Problemem nie są jedynie luki w polskim prawie. Brakuje bowiem egzekwowania obecnych przepisów, które dopuszczają aborcję jedynie w przypadku zagrożenia życia lub zdrowia matki oraz czynu zabronionego. Z tego powodu nie można zatrzymać się jedynie na orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego z 22 października 2020 roku. Potrzebne są kolejne kroki w celu poprawy ochrony życia.
Brak woli politycznej
Ustawa „Aborcja to zabójstwo” przewiduje nadanie prokuratorom nowych narzędzi, przy pomocy których można byłoby stawiać zarzuty nie tylko pojedynczym osobom, które zostaną nakryte na pomocnictwie w aborcji, ale i tym, którzy organizują zaplecze dla rozwinięcia tego pomocnictwa w sposób systemowy. Wygląda jednak na to, że złożony 28 grudnia projekt nie spotka się z aprobatą partii rządzącej. Rafał Bochenek poinformował, że Prawo i Sprawiedliwość nie poprze proponowanych rozwiązań.
“PiS nie będzie popierało projektu zaostrzającego prawo antyaborcyjne w Polsce. Zaproponowane rozwiązania to prosty argument dla środowisk skrajnie lewackich, aby w przyszłości dążyć do liberalizacji prawa aborcyjnego” – przekazał rzecznik PiS w rozmowie z Polską Agencją Prasową.
W przytoczonych słowach możemy dostrzec nie tylko brak poparcia dla tego konkretnego projektu, ale ogólnie do zmian w prawie aborcyjnym. Nie jest to dobra prognoza na najbliższe lata. O ile bowiem szczegółowe rozwiązania to kwestia dyskusyjna, to kierunek zmian musi być prosty – ma zmierzać do poprawy ochrony życia.
Wśród tych wszystkich działań nie można zapominać o sferze duchowej. Dlatego rozpocząłem ten tekst od wspomnienia świętych Młodzianków z Betlejem. Choć były one jeszcze nieświadome, to już oddały życie za Chrystusa, otrzymując chrzest krwi. Tradycja katolicka nazywa te dzieci „pierwocinami Kościoła”, a ich kult znany jest od czasów starożytnych. Od tamtej strony nie stracił on jednak na aktualności. Dzisiaj święci Młodziankowie mogą patronować wszystkim tym, którym na sercu leży ochrona życia od poczęcia do naturalnej śmierci. Warto przyzywać ich wstawiennictwa, nie tylko w okresie Bożego Narodzenia.