Nie powinniśmy mieć nic przeciwko temu, by europejscy politycy i różne wpływowe gremia wspierały Ukrainę i jej prezydenta w dramatycznej sytuacji wojennego zderzenia z Rosją. Dlatego nie jest dziwne, że Międzynarodowa Nagroda Karola Wielkiego trafiła w tym roku do Wołodymyra Zełenskiego.
Warto jednak zatrzymać się na chwilę przy tym, co Niemcy – jako realni dysponenci nagrody – zrobili z dziedzictwem Karola Wielkiego, tego wielkiego chrześcijańskiego władcy. Dziś jest on patronem wyróżnienia będącego, szczególnie po roku 1989, symbolem odradzającego się niemieckiego neoimperializmu, który kryje się za fasadą idei zjednoczonej Europy.
Dzieje przyznawanej od lat 40. XX wieku Nagrody Karola Wielkiego są znakomitym pretekstem do tego, by porozmawiać o kondycji UE, a także stanowisku polskiej polityki wobec instytucji, którą współtworzymy. Czy Polska może oprzeć się kolonializmowi Berlina i Brukseli? Jak być w Unii i zachować własną tradycję społeczno-polityczną?
O tym rozmawiamy – Tomasz Rowiński, Marek Jurek i Paweł Milcarek – w kolejnym odcinku cyklu “Teraz i Zawsze”, w którym o tym, co ważne teraz, rozmawiamy z perspektywy tego, co ważne zawsze.
CZYTAJ TAKŻE: Superpaństwo? A może huczny upadek? Co czeka Unię Europejską?