Przemilczany przez media rozbija box office. Kilka słów o fenomenie filmu “Sound of Freedom”

Już blisko miesiąc minął od amerykańskiej premiery filmu “Sound of Freedom” ze znanym z “Pasji” Gibsona Jimem Caviezelem w roli głównej. Długo ignorowana przez główne media i znaczącą część rynku dystrybucyjnego produkcja mimo zmowy milczenia rozbiła box office w USA. W przypadający na dziś (30.07) Światowy Dzień przeciwko Handlowi Ludźmi warto pochylić się nad źródłami komercyjnego sukcesu filmu.

Wyreżyserowany przez Alejandro Monteverdego (znanego w Polsce m.in. z pro-liferskiej “Belli”) thriller przedstawia historię Tima Ballarda, byłego rządowego agenta, który porzucił pracę, poświęcając się ratowaniu dzieci z rąk handlujących ludźmi pedofilów.

Tu ważna uwaga: Tim Ballard istnieje naprawdę. Założona przez niego w 2013 r. organizacja “Operacja: Kolej Podziemna” (ang. OUR) ocalić miała przed handlarzami ludźmi kilka tysięcy osób, biorąc m.in. udział w rozbiciu szajki pedofilów-handlarzy ludźmi z Haiti.

Co znamienne, filmowa opowieść o Ballardzie została wykpiona przez szereg anglojęzycznych, mainstreamowych mediów (m.in. “Washington Post”, “The Guardian”, “Rolling Stone”), które oskarżyły Monteverdego i Caviezela m.in. o rozsiewanie teorii spiskowych w duchu Pizzagate.

Gdy pedofilia styka się z showbusinessem

Rzeczywiście, wypowiedzi Caviezela, który w jednym z podcastów stwierdził m.in., że „CIA prowadzi największą na świecie siatkę pedofilską”, trudno zweryfikować. Tym niemniej serwis “Christian Post” przypomniał (TUTAJ) z okazji premiery udokumentowane przypadki z ostatnich lat, gdy macki pedofilów i handlarzy ludźmi sięgały amerykańskiego showbusinessu.

Znamienny jest tutaj przykład filmu “Cuties” (dystrybuowanego przez Netflix), na potrzeby którego twórcy przesłuchali przeszło 700 10-, 11-letnich dziewczynek. Dzieciom tym kazano m.in. odtwarzać układy choreograficzne o silnym zabarwieniu erotycznym. Część nagrań ze wspomnianych przesłuchań dziwnym trafem zaginęła.

O siatce pedofilskich domów publicznych w Kolumbii, gdzie przyjeżdżali na łowy Amerykanie, grzmiały zaś kilka lat temu media na całym świecie. Handlarzem dziecięcą pornografią okazał się z kolei James Gordon Meek, znany reporter sieci ABC News.

Niespodziewany rekord oglądalności

Mimo że “Sound of Freedom” w USA dostępne jest jedynie w sieci kin Angel Studios obejmującej 2600 punktów, jedynie w ciągu pierwszego tygodnia zarobił 40 mln dolarów, dystansując m.in. szeroko promowanego disneyowskiego “Indianę Jonesa”. Tydzień temu przebił zaś próg 100 mln.

Wyczyn ten zasługuje na podziw tym większy, że film został sfinansowany w głównej mierze dzięki crowdfundingowi (przeszło 100 tys. wspierających), a okres wakacyjno-letni nie sprzyja zwykle sukcesowi komercyjnemu produkcji o poważniejszej tematyce.

Co ciekawe: produkcja miała zostać pierwotnie wyprodukowana przez Century Fox, ale po przejęciu jej przez Disneya w 2019 r. plany zarzucono. Propozycje zamieszczenia jej w ofercie swoich platform odrzuciły też Netflix i Amazon.

Ze źródeł zbliżonych do polskiego dystrybutora wiemy natomiast, że premiera “Sound of Freedom” planowana jest również w Polsce. Z całą pewnością zamieścimy wówczas recenzję filmu na łamach naszego portalu.

Międzynarodowa Organizacja Pracy podaje, że handel ludźmi jest “biznesem” o wartości 150 miliardów dolarów rocznie w skali świata, a około 21 milionów ludzi (w tym 2 mln dzieci) pozostaje we współczesnym świecie niewolnikami.

OGLĄDAJ TAKŻE:

CZYTAJ TAKŻE: Nieukarana zbrodnia pedofilii. Kto gwarantował bezkarność Krzysztofowi S.?