W Europie rosną nastroje antyislamskie? Problemy dyplomatyczne państw skandynawskich

Szwecja o mało co nie przypłaciła antyislamskich zachowań brakiem członkostwa w NATO. Po spaleniu na jednej z demonstracji Koranu, swój sprzeciw wobec akcesji tego kraju do Sojuszu wyraziła Turcja. Teraz z problemami z powodu takich zachowań zmaga się Dania.

Oczywiście przypadek Szwecji jej członkostwa w NATO ma wiele wątków. Prezydent Turcji na pewno wykorzystał fakt spalenia Koranu do „ugrania” czegoś więcej na arenie międzynarodowej. Chyba mu się to udało, ponieważ silnie za Szwecją lobbowały inne kraje, na czele z USA. Zgoda Turcji nie była więc darmowa.

Islam i reakcje

Nie zmienia to jednak faktu, że palenie Koranu w Szwecji spowodowało ogromne napięcia i problemy dyplomatyczne tego kraju. Co więcej, w Turcji znacząco urosła wrogość wobec Szwedów. Jednak nie tylko Turcja zareagowała w ten sposób. Podobne zajścia miały miejsce w wielu muzułmańskich krajach.

Informacje o profanacji Koranu wywołały publiczne demonstracje w Bagdadzie, stolicy Iraku. Protestujący palili flagi Szwecji oraz wizerunki Karola XVI Gustawa, a także przynieśli przekreślone zdjęcia szwedzkiego premiera.

Czytaj także:

Przywódca radykalnego ugrupowania szyickiego w Libanie, Hezbollahu, Hasan Nasrallah, zaapelował do państw muzułmańskich, aby podjęły działania podobne do tych, które miały miejsce w Iraku. Nasrallah wezwał do wydalenia ambasadorów Szwecji oraz wycofania swoich ambasadorów z tego kraju, jako odpowiedź na plany spalenia Koranu w Sztokholmie.

Reakcje społeczne to jedno. Jest jeszcze kwestia konsekwencji dyplomatycznych i międzynarodowych. Kilka dni temu Katar wezwał ambasadora Szwecji i wręczył mu notę protestacyjną w związku z profanacją Koranu w Sztokholmie. W oświadczeniu ministerstwo spraw zagranicznych Kataru oświadczyło, że żąda od szwedzkich władz podjęcia “wszelkich niezbędnych środków w celu powstrzymania tych haniebnych czynów”.

Problem Danii

Z podobnym problemem boryka się teraz Dania. Ministerstwo spraw zagranicznych Arabii Saudyjskiej wezwało duńską chargé d’affaires, aby wyrazić swoje stanowcze protesty w związku z aktami spalenia trzech egzemplarzy Koranu w Danii. W wtorek antyislamscy aktywiści dokonali tego haniebnego aktu, paląc święte księgi islamu przed ambasadami Iraku, Egiptu i Turcji w Kopenhadze. Duńskiej chargé d’affaires przekazano notę protestacyjną w imieniu Arabii Saudyjskiej.

W ramach tej noty protestacyjnej, saudyjska dyplomacja zażądała od Danii, aby podjęła działania, które zakończą te obraźliwe działania, naruszające wszelkie religijne nauki, prawa oraz międzynarodowe normy. Ta haniebna profanacja Koranu wywołała oburzenie i zaniepokojenie wśród muzułmańskich społeczności, zarówno w Arabii Saudyjskiej, jak i na całym świecie, dlatego też zdecydowanie wyrażono sprzeciw wobec tego incydentu.

Nastroje antyislamskie

W stosunkowo krótkim czasie mieliśmy więc do czynienia z kilkoma manifestacjami niechęci mieszkańców Skandynawii do muzułmanów. Powodu takich zachowań można szukać w wieloletniej polityce lewicowych rządów w tych krajach. Przyjmowały one bowiem otwarcie wszystkich przybyszów m.in. z krajów muzułmańskich. W efekcie znacznie wzrosła przestępczość i zagrożenie terrorystyczne.

Muzułmanie zaczęli tworzyć swoje enklawy, do których boi się wjeżdżać nawet policja. Rozmawiałem kilka lat temu z jednym ze szwedzkich stróżów prawa, który wprost mówił o strachu i olbrzymim problemie, szczególnie w Sztokholmie. Był jednak przy tym nadal bardzo życzliwy w stosunku do uchodźców.

Widać jednak, że pewna granica została przekroczona i nastroje zmieniają się. Demonstrantom nie są straszni nawet terroryści. Pamiętamy bowiem, co stało się z redaktorami Charlie Hebdo, którzy opublikowali karykaturę Mahometa… W ciekawych przyszło nam żyć czasach.

Damian Zakrzewski

Czytaj także: