Pamięć o bohaterach Powstania Warszawskiego łączy, ale nie wszystkich

To był największy zryw niepodległościowy w okupowanej przez Niemców Europie. 1 sierpnia w całej Polsce miały miejsce obchody 79. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego. Szczególny wymiar przybrały one oczywiście w stolicy. W uroczystościach wzięli udział weterani Powstania, politycy (często ponad podziałami partyjnymi), żołnierze, duchowni, wolontariusze oraz tłumy polskich patriotów. Próżno było jednak szukać tam Klaudii Jachiry. Polityk Koalicji Obywatelskiej postanowiła zostać w domu i nie angażować się w upamiętnienie polskich bohaterów. Wszystko przez… „narodowców, pisowców i prawicę”.

Tradycyjnie 1 sierpnia o godz. 17:00 mieszkańcy Warszawy oddają hołd Powstańcom Warszawskim. W całym mieście wyją syreny, a mieszkańcy zatrzymują się na minutę, by w ciszy upamiętnić bohaterów. To wyjątkowa chwila, ale podniosły nastrój wszystkim przebywającym w stolicy towarzyszy przez cały dzień. Na Powązkach, Starym Mieście, w okolicach Ronda Dmowskiego i w wielu innych miejscach słychać powstańcze pieśni, grupy rekonstrukcyjne prezentują swoje umiejętności, harcerze i wolontariusze opiekującą się weteranami Powstania, przy tablicach w miejscach bitew i niemieckich zbrodni widać mnóstwo zniczy i wieńców, a przewodnicy przybliżają odwiedzającym historię każdego z nich. Zwieńczeniem tego dnia jest koncert pt. „Warszawiacy śpiewają (nie)zakazane piosenki” na Placu Piłsudskiego.

Rocznicę obchodzą (prawie) wszyscy  

Jak co roku, także i tym razem wróciły publiczne debaty na temat słuszności decyzji władz Polskiego Państwa Podziemnego o wybuchu Powstania. To, co jednak łączy wszystkich polskich patriotów, to ogromny szacunek dla tych, którzy 79 lat temu walczyli o wolną i niepodległą Polskę. Tę pamięć pielęgnują środowiska o skrajnie różnych poglądach na wiele innych kwestii. Z jednej strony budzi to bardzo pozytywne odczucia. Rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego to jedna z niewielu okazji, kiedy można zobaczyć obok siebie polityków zwalczających się obozów.

Niestety, istnieje również druga strona tego medalu. Powstanie często jest bowiem wykorzystywane do bieżącej walki politycznej. Szacunek dla bohaterów i pamięć o poległych schodzi wtedy na dalszy plan, a na pierwszym miejscu widać przede wszystkim chęć zaszkodzenia przeciwnikom. To problem, który wraca jak bumerang i nie inaczej było również w tym roku. Czasami jednak takie zachowanie szkodzi nie stronie atakowanej, a samemu atakującemu.

Tak było w przypadku poseł Koalicji Obywatelskiej Klaudii Jachiry, która postanowiła nie brać udziału w tegorocznych obchodach rocznicowych. Swoją decyzję uzasadniła w swoich mediach społecznościowych. Jak tłumaczyła, stało się tak z winy PiS.

– Ukradli mi rocznicę. Narodowcy, pisowcy, prawica. Im więcej barw narodowych i wielkich słów używają, tym więcej hipokryzji, mniej prawdy i szczerych intencji – napisała Jachira.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Marzył o Polsce, która będzie się sama stanowić. Wspomnienie przy grobie Wiesława Chrzanowskiego

Monopol na świętowanie rocznic

To ciekawe, że polityk KO przeszkadza używanie polskich barw narodowych. Tak samo jak interesujące jest to, że wielu polityków o poglądach lewicowo-liberalnych wzięło udział w uroczystościach i nie mieli oni podobnych obiekcji, co Jachira. To również wybrzmiewa z jej wpisu:

– W sumie to zazdroszczę kolegom i koleżankom z opozycji, że pomimo Pisu, potrafią obchodzić godzinę W (pisownia oryginalna) – przyznała poseł opozycji. Przywołuje również opinie swoich znajomych, którzy nie rozumieją jej decyzji:

– „Przecież robiłaś spektakle o Powstaniu, siedziałaś całymi dniami w Muzeum, rozmawiałaś z Powstańcami, oglądałaś kilka razy dyplom PWST “Pamiętnik powstania warszawskiego”, znasz powstańcze piosenki na pamięć”. To prawda. Robiłam, byłam, rozmawiałam, oglądałam, śpiewałam. Obchodziłam. A teraz nie umiem – przekonywała Jachira. Wyraża też nadzieję, że „może za rok, po zmianie władzy, odzyska tę i wiele innych rocznic”. Te słowa pokazują prawdziwe oblicze środowiska mieniącego się „obrońcami demokracji”. Odmieniając słowo „wolność” przez wszystkie przypadki, chcą mieć monopol na pisanie historii Polski i decydować o tym, kto i w jaki sposób ma prawo obchodzić patriotyczne rocznice.

Reakcja odwrotna do zamierzonej

Na końcu wpisu poseł KO powiewa prawdziwą grozą i dramatyzmem. Z jednej strony pisze, że pamięta o Powstaniu, ale… w trakcie pisania posta… przez Nowy Świat idą narodowcy, którzy „ukradli rocznicę”.

Internauci nie pozostawili suchej nitki na Jachirze. Wśród komentujących nie brakowało również sympatyków jej obozu politycznego, którzy zarzucali polityk bierność. Tę postawę można porównać z działaniem wielu bohaterów walczącej Warszawy, którzy, mimo że politycznie nie zgadzali się z decyzją o wybuchu Powstania, solidarnie stanęli do walki z niemieckim okupantem, często płacąc za to najwyższą cenę. Jak widać, wzniesienie się ponad podziałami w chwilach ważnych dla narodu, jest dla niektórych współczesnych polityków nie do pomyślenia.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Pamięć o Pawiaku. 79. rocznica likwidacji niemieckiego miejsca kaźni