Muzeum Historii Polski, czyli opowieść o tym, kim jesteśmy

– Mamusiu, niszczą Polskę i nie będzie już taka wielka. …teraz zabierają koronę orła… – Czy teraz jest trzecia wojna światowa? Nie, były tylko dwie wojny światowe odpowiada mama. A kto napadł na Polskę w II wojnie światowej?”. Na wygodnej kanapie oglądałam razem z rodziną i tą na oko sześcioletnią dziewczynką widowiskową prezentację multimedialną, będącą skrótem historii Polski. Na wystawie otwierającej Muzeum Historii Polski i będącej reprezentacją 60 tys. eksponatów (na samej wystawie pokazano ich 500), gromadzonych pieczołowicie przez 17 lat, czułam się, jakby ktoś opisywał polskość, czyli także mnie.

Szczerze mówiąc byłam nastawiona dość ostrożnie, bardziej kierowała mną ciekawość, czy piękna architektura budynku Muzeum Historii Polski robi wrażenie swoją marmurową bryłą nie tylko na osobach, które lubią modernistyczną architekturę (placówka reklamuje się nawet dość odważnym hasłem: „Muzeum, które robi wrażenie”). Co jednak może ta nowa placówka muzealna zaoferować osobom, które jako tako orientują się w historii Polski (poza usystematyzowaniem wiedzy, być może efektem świeżości czy zgromadzeniem eksponatów w jednym miejscu)? Moje wrażenia zupełnie mnie zaskoczyły. Czułam się, jakby ktoś mnie opisywał i było to dla mnie doznanie wręcz metafizyczne. Wystawa: „Wielkie i małe historie. Tworzenie kolekcji Muzeum Historii Polski”, mam nadzieję, także dla Państwa będzie wyjątkowa.

60 tys. eksponatów

Muzeum Historii Polski to 60 tys. eksponatów gromadzonych pieczołowicie przez 17 lat, eksponatów dotyczących zarówno historii politycznej, społecznej, jak i – co być może niektórych zaskoczy – dokumentujących rozwój cywilizacji i techniki. Budowę obecnej siedziby na terenie warszawskiej Cytadeli rozpoczęto w 2018 roku, na rok 2026 przewidziane jest otwarcie wystawy stałej. Kolekcję utworzono zarówno dzięki zakupom, jak też darom od instytucji i osób prywatnych. Tylko z tego ostatniego źródła pochodzi aż 28 tys. obiektów.

Z uwagi na powyższe obecna, inaugurująca działalność Muzeum Historii wystawa czasowa nie jest tylko zabiegiem PR-owym. Sposób budowania kolekcji, jak i sama jej zawartość, warte są przedstawienia, a uczyniono to w sposób naprawdę atrakcyjny. Nowoczesna oprawa multimedialna zachęca młodzież, a MHP ponoć jest bardzo popularne na Tik Toku – może to także kwestia ceny biletów, na razie po 1 zł, czy naprawdę niesamowitych widoków z dachu.

CZYTAJ TAKŻE: Pawie pióra i bitwa sztandarów. Symbole “Bitwy pod Grunwaldem” Jana Matejki

Pasy słuckie, Enigma i denar Chrobrego. Jak jeszcze można opisać polskość?

Gdyby ktoś nas poprosił, abyśmy opisali polskość, musielibyśmy z pewnością trochę się natrudzić. Nie ulega wątpliwości, że mamy, jako Polacy, własny kod kulturowy, na który składa się i kultura, i technika, i wydarzenia historyczne, i ważne dla nas postacie. Zgromadzenie w jednym miejscu tylu ważnych dla nas artefaktów czy wręcz opowiadanie naszej historii przez pryzmat symbolicznych przedmiotów naprawdę robi wrażenie. Warunek jest tylko jeden: trzeba tę historię choć trochę znać, przyjść do MHP co najmniej dwa razy albo skorzystać z pomocy przewodnika.

Muzealia zakupione reprezentują tu np.: naprawdę mały, srebrny denar Bolesława Chrobrego – pierwsza moneta z nazwą Polski, zbroja husarska, pasy słuckie, polska Enigma, żeliwny wagonik do odgruzowywania Warszawy w 1945 roku, fragmenty niemieckich bomb, mapa wyprowadzania jednostek armii radzieckiej w 1991 roku, brama kolejowa Stoczni Gdańskiej, order Orła Białego dla Dmowskiego, pisma opozycyjne z czasów komuny, rogatywka powstańców śląskich, plakat „Dziadów” z 1967 r. (przedstawienia zdjętego przez cenzurę w Teatrze Narodowym, które stało się zarzewiem zajść marcowych z 1968 roku), strzelba dwururka (budząca u mnie skojarzenia z „Panem Tadeuszem”) czy dziełko „Polska jest mocarstwem” Juliusza Łukasiewicza z 1939 roku.

Można wymieniać dalej: przedwojenne obligacje, parzenice, naparstek z Wyspy Spichrzów z XIV/XV w., artefakty z wykopalisk archeologicznych na polu bitwy pod Olszynką Grochowską, rzeczy osobiste z grobów ofiar zbrodni katyńskiej z Charkowa, krzyż żeliwny z 1861 r. (pamiątka zniesienia pańszczyzny z dóbr klimontowskich), papierośnica Paderewskiego, „Atlas Polski” Eugeniusza Romera z 1916 r. (Polski nieistniejącej jeszcze oficjalnie na mapie Europy), wydanie „De revolutionibus…” Kopernika, „Chronica Polonorum” Macieja z Miechowa z 1521 r. czy portret Kościuszki (jemu współczesny). Takie niechronologiczne ułożenie obok siebie tak istotnych przedmiotów (wystawa została raczej skomponowana wg zasady sposobów pozyskania obiektów) – to właśnie chyba uruchamia ów efekt przeglądania się w lustrze polskości. I oby projektantom wystawy głównej nie przyszło do głowy używać wyłącznie skali czasu. Nowoczesne muzea proponują dziś raczej wystawy przekrojowe, o czym pisałam np. w przypadku Krakowa (link poniżej).

CZYTAJ TAKŻE: Nie tylko Wawel czy Sukiennice – powtórka z Krakowa”

Nos historyka, czyli co z „dzisiaj” przejdzie do historii?

Wystawa: „Wielkie i małe historie. Tworzenie kolekcji Muzeum Historii Polski” – to nie tylko zabytki z minionych epok. Jak wspominałam, Muzeum stara się także gromadzić kolekcję nawiązującą do wydarzeń współczesnych, które także przechodzą do historii i tę historię dla przyszłych pokoleń wręcz tworzą. Gromadzi więc również zabytki techniki będące odbiciem przemian społecznych.

Opaska kapitańska z meczu Euro 2012, „Kurier Szczeciński” z informacją o śmierci papieża z 4 kwietnia 2005 r.,, pamiątki związane z przystąpieniem Polski do NATO, „Kurier Okrągłego Stołu” z hasłem: „Wybory 1989”, rower „Wigry” radiomagnetofon Grundig, krosno mechaniczne z XIX wieku, ale i testament Ryszarda Siwca (dokładnie brudnopis) czy maseczki z czasów pandemii COVID-19 – tak, historia tworzy się na naszych oczach i historycy muszą mieć nosa do… historii. Czasem trafiają tu przedmioty zupełnie unikalne, które łączą kilka pokoleń, jak komoda ze skrytką, która służyła w czasach komuny państwu Romaszewskim, wcześniej – potrzebom konspiracji w trakcie II wojny światowej, a pamięta jeszcze potomka powstańca styczniowego.

fot. A. Marianowicz-Szczygieł

Zdjęcie 1 z 6

Kilka zalet i uwag…

Choć należy pochwalić i dobór eksponatów na ekspozycji, i nowoczesny oraz różnorodny sposób ich prezentacji, mam kilka podpowiedzi dla dyrekcji MHP. To dobrze, że zauważono dzieci – w kilku miejscach wystawy znajdują się miejsca przeznaczone do „eksploracji historii” przez najmłodszych: drewniane układanki, historyczne stroje, które powstają przez system dziurek i sznurówek czy prezentacja multimedialna. Całe rodziny bawią się świetnie także przy wiązaniu pasów słuckich (przydałby się dodatkowo film, instrukcja rysunkowa nie jest wystarczająco jasna). Takich miejsc powinno być jednak znacznie więcej. Już najmłodszych należy bowiem „wciągać” w historię.

Druga prośba dotyczy „tłumaczenia” historii. Same artefakty, choć opisane tabliczkami, niewiele mówią komuś, kto nie rozumie doniosłości ich znaczenia historycznego, symboliki czy komuś, kto nie zna historii danego przedmiotu. Kopia aktu Unii Lubelskiej z 1569 roku, czyli aktu założycielskiego unii polsko-litewskiej, Rzeczypospolitej Obojga Narodów, reprezentuje przecież zupełnie unikalny projekt polityczny w skali Europy. Dodajmy od tego te niesamowite słowa: „Równi z równymi, wolni z wolnymi”. Zwłaszcza że próbuje się dziś sprowadzać ten akt do „mitu jagiellońskiego”. Młody człowiek powinien się dowiedzieć, że Konfederacja warszawska z 1573 roku to nie dokument z jakiegoś powstania czy rokoszu, ale wyprzedzający o kilka wieków resztę świata doniosły akt równości religijnej, czyli wielka karta polskiej tolerancji religijnej. Inaczej ktoś widzi tylko dostojne dokumenty w szklanej gablocie z dużą liczbą pieczęci i myśli: „o co tu chodzi?”.

Szkoda, że dopiero broszura, którą przypadkowo zauważyłam przy wyjściu z wystawy, dopowiedziała mi niesamowite dzieje zgromadzonych na wystawie eksponatów. Być może audioprzewodniki spełniają taką rolę, ale akurat z nich nie skorzystałam.

CZYTAJ TAKŻE: Rozkradziony “Kopernik”

Park muzeów, po którym wiele można się jeszcze spodziewać

Widać, że Muzeum Historii Polski jest dopiero w trakcie organizacji. Nie działa jeszcze sklep z pamiątkami, nie ma kawiarni (tylko automat z kawą czy słodyczami), a bilety nie mają oprawy graficznej, bo to tylko zwykłe paragony. Atrakcyjny ogród za budynkiem jest wciąż odgrodzony taśmami. Już jednak widać, że będzie to miejsce (o ile ktoś go nie zepsuje pomysłami ideologicznymi typu „her story”), które będzie istotnym miejscem budowania polskości. Zwłaszcza, że tuż obok znajduje się i Muzeum Wojska Polskiego, i Muzeum Katyńskie, i Muzeum X Pawilonu (Cytadeli). Zaprojektowane udogodnienia – jak sale konferencyjne czy audiowizualne – stwarzają dodatkowe możliwości. Już podczas otwarcia muzeum, w ostatni weekend września 2023 r., zaprezentowano niezwykle bogaty repertuar: koncerty, debaty, warsztaty, grę terenową czy pokazy grup rekonstrukcyjnych.

Wystawa: „Wielkie i małe historie. Tworzenie kolekcji Muzeum Historii Polski” jest eksponowana od 29 września 2023 do 03 marca 2024 r. w Muzeum Historii Polski na warszawskiej Cytadeli (wystarczy krótki spacer ze stacji metra Warszawa Gdańska).

OGLĄDAJ TAKŻE:

Afirmacja Extra. Wesprzyj nowy projekt autorów Afirmacji