Niezgoda na restrykcje sanitarne, ochrona dzieci przed seksualizacją i krytyka tzw. edukacji włączającej – te „straszliwe” aktywności zarzuca “Gazeta Wyborcza” Stowarzyszeniu “Nauczyciele dla Wolności”. I znów sprawdza się zasada, że to, co dla “Wyborczej” jest zbrodnią, dla oczernianych jest powodem do chwały.
To, że w podręczniku dla szkół podstawowych klasy IV podany jest numer telefonu zaufania dla dzieci i młodzieży, nie powinno nikogo niepokoić. Wręcz przeciwnie. Taka inicjatywa przez wielu rodziców i pedagogów jest pewnie oceniana jako bardzo potrzebna. Diabeł jednak tkwi w szczegółach i nie jest to tylko przenośnia…
Na stronie telefonu zaufania prowadzonego przez Fundację Dajemy Dzieciom Siłę w chwili, gdy opublikowano go w podręcznikach dla 10-latków, istniało przekierowanie do strony Sexed.pl. Tam zaś publikowane są treści seksualizujące i deprawujące, kompletnie nieodpowiednie dla tej grupy wiekowej.
Ponadto, na stronie telefonu zaufania, w zakładce LGBT+, główny przekaz koncentruje się na przeciwdziałaniu rzekomej czy rzeczywistej dyskryminacji osób, które odczuwają skłonności homoseksualne, nie ma zaś żadnego wytłumaczenia ani szerszego ujęcia problemu. Całość przekazu oparta jest na nienaukowym i skrajnie ideologicznym założeniu, że skłonności homoseksualne odczuwane przez nastolatków są czymś niezmiennym, trwałym i dożywotnim, co należy pielęgnować i rozwijać, przyjmując suflowany przez homopropagandę styl życia. Nie znajdziemy tam ani słowa o tym, że wg badań 80% nastolatków odczuwających pociąg do osób tej samej płci, jeśli nie podejmuje aktywności i funkcjonuje w normalnym środowisku, wyrasta ze swoich skłonności i po osiągnięciu dojrzałości jest w stanie stworzyć trwały związek z osobą płci przeciwnej.
O tej bulwersującej sprawie mówi nam Agnieszka Pawlik-Regulska ze Stowarzyszenia “Nauczyciele dla Wolności”. Nauczycielka na łamach Afirmacja.tv opowiada też o tym, w jaki sposób niezależni nauczyciele zareagowali na problem demoralizacji dzieci, a także o sprzeciwie wobec restrykcji sanitarnych i zagrożeniach, jakie niesie tzw. edukacja włączająca.
CZYTAJ TAKŻE: Sanitaryzm wciąż zbiera żniwo. Nauczyciel zwolniony za wysłanie dzieci na spacer
CZYTAJ TAKŻE: Młodzież LGBT nie istnieje. O jedno kłamstwo mniej