Spektakl „Boży Lew” – walka o przetrwanie na rozpalonej słońcem wodzie

Boży Lew” z tekstem Mariusza Anniuka to monodram opowiadający o tym, co dzieje się z człowiekiem, gdy oddali się od bezpiecznego portu. Spektakl nawiązujący do białego szkwału (tragedii na Mazurach z 2007 r.) przypomina starą prawdę o tym, że tam, gdzie pojawia się zagrożenie życia, tam Bóg staje się ludziom bliższy.

„O 14.45 bestia uderzy”. Jej żniwa przyniosą śmierć. Rozpocznie się walka o przetrwanie na rozpalonej słońcem wodzie. Znaki zapowiadające katastrofę mogli odczytać tylko wtajemniczeni. Zaniepokojone zwierzęta, nagły brak jakichkolwiek owadów i „płonące niebo”.

Spektakl Mariusza Anniuka z udziałem Michała Koseli (aktora z Wałbrzyskiego Teatru Dramatycznego im. Jerzego Szaniawskiego) przenosi nas w świat Mazur 2007 r. Marynarska codzienność, ukochane łajby i szanty w przybrzeżnych knajpach (specjalna kompozycja Łukasza Cieloszka). Młody żeglarz spotyka na brzegu jeziora samotnego człowieka w kapitańskiej czapce i szturmowych rękawicach. Historia opowiedziana przez doświadczonego rybaka dotknie zjawisk metafizycznych. Jak się wkrótce okaże, i on sam jest bardzo niecodzienną postacią, skrywającą trudny do pojęcia sekret.

Aktorstwo wcieleniowe Michała Koseli ogrywającego dwie postaci na scenie jest bardzo wymowne i sugestywne. Scenografia i muzyka przenoszą nas z powodzeniem w rybacki klimat. Światło oddaje aurę miejsc – od bezpiecznej przystani do złowrogiej burzy. Z poprawnie przygotowanej teatralnej formy wybija się treść, która dotyka nieuchwytnej głębi ludzkiej duszy i jej egzystencjalnych tęsknot. Biały szkwał, zmuszający turystów do śmiertelnego tańca, ujawni szatańską moc. Jak dobrze, że gdzieś w trzcinach majaczy nadzieja…

CZYTAJ TAKŻE: Dobra sztuka zaczyna się od… definicji sztuki. Za co płacimy artystom?

OGLĄDAJ TAKŻE: