Stół – mała architektura wielkiej miłości

Nie barek, nie stolik kawowy, nie niska ława, nie blat, przy którym można na szybko zjeść co najwyżej w pośpiechu samotne śniadanie, ale porządny, solidny stół – oto mebel, która wyznacza rytm życia rodzinnego. To tu, po skończonym posiłku, przy wolno dopijanej kawie bądź herbacie snują się rodzinne opowieści; śmiech, smutki i żale dzielone są co najmniej na pół. To tu tworzy się rodzina i po cichu rosną korzenie.

To tu odbywają się zwierzenia, pouczenia czy wspomnienia. Jego blat z czasem porysuje się od kredek i cyrkli, ciężaru maszyny do szycia, klejenia ręcznie robionych świątecznych kartek. Deski przesiąkną zapachem wspólnie wyciskanych pierników i ciasteczek, zapamiętają uderzenia noża przy wspólnie krojonej sałatce. Stół odświętny przypomni celebrowanie urodzin i jubileuszy czy świąt religijnych – gdy pachniał świerkowymi gałązkami i uginał się od wielkanocnych chałek i bab. Duży blat jest wystarczający na kameralne wieczory z planszówkami i otwierające nas na innych gościnne biesiady.

To stół tworzy rodzinę

To z tego wszystkiego, jak z puzzli, składa się miłość rodzinna i ta miłość musi mieć przestrzeń. Można mijać się w przedpokoju albo walczyć o miejsce na kanapie, ale nic nie zastąpi tego wiązania cienkim babim latem wspomnień i zwierzeń snutych właśnie przy stole.

Przypomnij sobie najczulsze rodzinne chwile, które wywołują błądzący uśmiech na twojej twarzy, a zobaczysz, że w wielu z nich jako cichy, drugoplanowy aktor występuje właśnie stół. Tyle troski i inwencji, choćby kulinarnej – to także wyraz miłości serwowanej przy… stole. Znam rodzinę, gdzie ojciec sam wykonał solidny stół z solidnych dębowych desek, bo stół to archetyp rodziny i mała architektura wielkiej miłości. To architektura relacji, która umożliwia zadzierzganie więzi i przełamywanie samotności i obcości, które potrafią wkraść się nawet w rodzinie.

Miłość wymaga czasu. Gdy pędzimy i brakuje nam czasu przy stole, więzi rodzinne szybko słabną. Wspólne posiłki budują rodzinę, idealnie, aby co dzień spożywać wspólnie chociaż jeden, a w weekend przeznaczyć czas na dłuższe, nieśpieszne pogawędki. Poprawa relacji gwarantowana. Zwłaszcza dzieci potrzebują czasu, stworzenia atmosfery bliskości i bezpieczeństwa, aby wydobyć te głębsze uczucia, których często sobie nawet nie uświadamiają.

CZYTAJ TAKŻE: Pielęgnujcie wasze tradycje – dzięki temu czujecie się rodziną!

Kilka praktycznych uwag

Warto pomyśleć o miejscu na porządny stół już na etapie zakupu mieszkania. Przy stole powinniśmy się wszyscy zmieścić, nie tylko od święta. Ma to także wymiar symboliczny. Stół powinien zajmować centralne miejsce, bo wtedy będzie przyciągał nas do siebie. Krzesła nie mogą być twarde i niewygodne. Stół nie może konkurować z telewizorem czy komputerem (a dziś smartfonem). Dlatego powinien stać od nich z dala (co do smartfonów, to warto ustalić zasadę, że przy stole nie posługujemy się nimi). Idealnie, gdy jadalnia ze stołem znajduje się blisko kuchni, gdzie osoba przygotowująca posiłki nie traci kontaktu z biesiadnikami.

Warto zadbać o estetykę, eleganckie nakrycia i zmianę zastawy stołowej i dekoracji nie tylko na święta, ale także na co dzień – aby miło nam się wspólnie gawędziło, aby stół nas trochę zaskakiwał swoimi „wcieleniami”. Nowe kwiaty, serwetki – to miła, zachęcająca odmiana. Nie powinniśmy zakupować mebla, który będzie zbyt cenny, aby go swobodnie używać. Rysy i wgniecenia to „pamiątki” po wspólnie, aktywnie spędzonym czasie. Stół (a zwłaszcza jego dekoracje) powinny być jednocześnie łatwe w utrzymaniu czystości. Nic tak nie odstrasza od biesiadowania jak finezyjny, ale brudny obrus.

CZYTAJ TAKŻE: Przepis na udane małżeństwo. Zobacz jak gwiazda serialu M.A.S.H po 65-latach mówi o swojej żonie

Prosta, zbawcza rada na miejsce spotkania

Jako studentka zapamiętałam sobie głęboko dobrą radę pani profesor Marii Braun-Gałkowskiej, która wykładała psychologię rodziny. Nam, osobom, które dopiero wchodziły w dorosłe życie, ot tak, na wykładach, w chwili poza programem, udzieliła prostej, ale jakże mądrej rady: jak wielką inwestycją w udane życie rodzinne jest zakup porządnego stołu, przy którym regularnie może spotykać się cała rodzina. Jestem jej ogromnie wdzięczna za tę radę, która zaowocowała i sprawdziła się nie tylko u mnie. Doceniam te wszystkie cenne rodzinne chwile spędzone przy stole. Stół to „tania”, skuteczna i wszechstronna profilaktyka. To stół tworzy dom.

Są miejsca, przy których trudno się spotkać, można się tylko minąć, jak na ruchomych schodach, z których jedne jadą w górę, a drugie w dół – mignie znajoma twarz, ale zaraz zasłonią ją inne. (…) Przy stole widzimy się twarzą w twarz (…). Patrzymy na współbiesiadników, widzimy ich wyraz twarzy, wymieniamy spojrzenia. Widzimy każdy każdego, jesteśmy razem. (…) Stół jest centrum, dokoła którego można się zebrać, zwraca wszystkich ku sobie. Dobrze się przy nim spotkać. (…) Przy stole dzielimy się pożywieniem. Spoglądamy na półmisek i wiemy, ile możemy sobie nałożyć, żeby dla wszystkich starczyło. Przy stole sobie nawzajem służymy podając to, czego komu brakuje”. „«A Pan rozmawiał z Mojżeszem twarzą w twarz, jak się rozmawia z przyjacielem» (Wj 33,11). Spotkanie jest kontaktem twarzą w twarz (…) Najważniejszym warunkiem spotkania jest dostrzeżenie, skoncentrowanie się na drugiej osobie”. Maria Braun Gałkowska „Psychologia domowa”, s. 154 i 155.

Stół ma tylko cztery nogi i blat, ale naprawdę wyczarowuje nam rodzinny świat.

OGLĄDAJ TAKŻE: