„Uwierz w Mikołaja”, czyli dwie sekundy dla Jezusa z drewna

„Uwierz w Mikołaja”, czyli polska produkcja w reżyserii Anny Wieczur-Bluszcz ze scenariuszem Ilony Łepkowskiej, idealnie wpisuje się w trend okołoświątecznych tytułów, zgodnie z którym ilość religijnych treści topnieje szybciej, niż listopadowy śnieg. Dziecko nie chce towarzystwa staruszki, która odmawia pacierz, a rozmodlona pensjonariuszka domu spokojnej starości namawiana jest, by „porzuciła katolickie gusła”. Na szczęście Mikołaj jest akceptowalny – pod warunkiem, że nie jest święty i można z nim pójść na randkę.

Wspomniane w tytule dwie sekundy z Jezusem to przejazd w plenerze świątecznego targowiska miejskiego, gdzie w tle dziejącej się akcji widzimy szopkę z drewnianą figurką Chrystusa. Większej liczby religijnych elementów, które stanowią o święcie Bożego Narodzenia – brak.

Byle „nie zawracać d…”

Trudno przecież zaliczyć dyskusje w domu starości o tym, czy warto jeszcze śpiewać kolędy, jako próby oddania hołdu tradycji. I choć kolęda w końcu wybrzmiewa, a bohaterowie sięgają po opłatek, uwaga twórców filmu zwrócona jest na zupełnie inne emocje. Anna (Agnieszka Więdłocha) boryka się ze znęcającym się nad nią i jej córką partnerem-alkoholikiem (Antoni Pawlicki). Agnieszka (Aleksandra Grabowska) utknie w zasypanej śniegiem góralskiej wiosce w towarzystwie przypadkowego gościa – Mikołaja (Grzegorz Daukszewicz). Krystyna (Dorota Kolak) prowadząca dom opieki dla ludzi w podeszłym wieku zacznie rozważać spotkanie z byłym mężem (Cezary Żak). Jest też Babcia Helenka (Teresa Lipowska), która – mimo kontuzji – nie chce zwrócić się z prośbą o pomoc do wnuczki, by „nie zawracać jej d…”. Zupełnie niezrozumiałe są sceny, w których Jagoda (Dorota Stalińska) przeklina w towarzystwie dziecka. Ale za to zupełnie standardowe te, w których palącym tematem świątecznych przygotowań jest szukanie prezentów.

CZYTAJ TAKŻE: Rodzina zjednoczona w adwentowym czuwaniu. Czym jest „Drzewo Jessego”?

Przebłysk nadziei

Słowem – film „Uwierz w Mikołaja” niczym nie odbiegałby od setek filmów ze scenografią w sztucznym puchu, gdyby nie jeden szczegół… Krystyna zleca Annie przygotowanie świątecznego cateringu. Ucieszona z zadania kobieta proponuje, że przygotuje odrobinę więcej uszek dla byłego męża Krystyny. „Były mąż to też rodzina, prawda?” – wypala Anna. Krystyna ulega i w błyskawicznym czasie dojrzewa do decyzji, by podzielić się z byłym mężem opłatkiem. A i on szykuje jej niemniej wartościową niespodziankę…

Nowy, niespodziewany gość…

„Uwierz w Mikołaja” oparty jest na tym samym schemacie, co setki okołoświątecznych formatów. Grupa zagubionych i pragnących miłości i ciepła bohaterów, krążących w labiryncie życiowych problemów, w blasku rozświetlonych choinek poszukuje odrobiny szczęścia. W komercyjnym kinie nie ma miejsca na znalezienie ukojenia przy żłobku Nowonarodzonego. Tymczasem – niczym gwiazdka – “spaść z nieba” musi jakiś nowy partner któregoś z bohaterów, który pełni rolę nowego, niespodziewanego gościa. Tylko – jak na odwrócenie sensów przystało – nie ma to nic wspólnego z tradycją ani świętowaniem chwili Bożego Narodzenia.

OGLĄDAJ TAKŻE:

Afirmacja Extra. Wesprzyj nowy projekt autorów Afirmacji