Jasełka ze zbrodnią w tle. Prawdziwa historia Świętej Rodziny

Sielski obrazek stajenki, gdzie Jezusek przypomina rocznego bobaska, Najświętsza Panienka otoczona jest aniołkami, owieczkami, a obok czuwa, podparty na lasce, św. Józef – staruszek, nie zawiera całej prawdy o Świętej Rodzinie. Owszem, jest wyrazem czułości z jaką przeżywamy lub wyobrażamy sobie scenę przyjścia na świat i pierwsze chwile życia Zbawiciela, ale ckliwa opowieść zafałszowuje dramat, jaki zawiera w sobie historia Świętej Rodziny.

Prawdziwa opowieść musi zawierać napięcie. Wszelkie narracje, wszystkie wielkie eposy różnych kultur, nasycone są dramatem. Bez elementu napięcia, bez konfliktu nie można zbudować dobrej historii. Wiedzą o tym autorzy bestsellerów, dobrych scenariuszy filmowych, dramaturdzy. Nie robią tego ze względu na zapotrzebowanie odbiorców. Konstruują swoje opowieści tak, by były prawdopodobne. Piszą właśnie w ten sposób, bo taka jest prawda o ludzkiej egzystencji.

Historia Świętej Rodziny od początku nasycona jest napięciem i konfliktem. To pełnokrwisty (dosłownie!) dramat, gdzie pojawia się śmiertelne zagrożenie, zbrodnia, gwałtowne zwroty akcji i heroiczny bohater. Niestety, ludowy przekaz zawarty w pastorałkach opisuje świętego Józefa jako starca. Przykładów jest sporo. Przypomnę tylko fragment pastorałki śpiewanej u nas w domu:

Najświętsza Panienka, gdy porodzić miała,
Józefa staruszka o pokój pytała:
Józefie, staruszku, opiekunie drogi,
A gdzież będzie dla mnie pokoik ubogi?”.


A Józef staruszek poszedł o gospodę
Starać się oraz wziął dzbaneczek na wodę

Być może anonimowy autor chciał w ten sposób ułatwić maluczkim zrozumienie Józefowej cnoty czystości. Czystość św. Józefa podkreślana jest w ikonografii symbolem białej lilii, trzymanej przez brodacza w podeszłym wieku. Nic bardziej mylnego. Cnota czystości nie musi być usprawiedliwiana podeszłym wiekiem. Józef to silny facet z krwi i kości. Wzór ojca – głowa rodziny. Tradycja (wcześniejsza niż Pismo) ukazuje go jako cieślę. Byle ułomek nie wybrałby takiego zawodu. Dźwiganie belek, obróbka pni, machanie toporem i piłowanie – nie są zajęcia dla cherlawego starca. Natomiast Ewangelia przynosi opis św. Józefa jako odważnego mężczyzny, ojca rodziny, wsłuchanego w głos Boga. Wiara i ufność Józefa idą w parze z siłą. Nie tylko siłą fizyczną. Niewątpliwie także siłą charakteru. Józef musiał być też mężczyzną mocnym i odpowiedzialnym, skoro budził zaufanie młodej, ciężarnej żony. Kobieta w ostatnim tygodniu, tuż przed porodem, z ufnością zgadza się wyruszyć z nim w drogę do Betlejem.

Ale prawdziwa próba dla Świętej Rodziny i Józefa przychodzi później. Herod ze swoją obłąkańczą potrzebą władzy, tak jak do tej pory likwidował wszystkich swoich konkurentów, zamierza zgładzić Nowonarodzonego Króla. Wcześniej zamordował nie tylko ewentualnych pretendentów do tronu, zgładził także ich rodziny i popleczników. Teraz Herod wściekły, że został oszukany przez Mędrców, podejmuje działania na oślep – rozkazuje stracić wszystkich chłopców do dwóch lat, wśród których zapewne jest ten zapowiadany władca Izraela. Historia mówi, że pod koniec życia Herod, w obawie przed detronizacją, zamordował także swoją żonę i synów.

Naprzeciw tyrana staje Józef. Wiedziony głosem z nieba, pakuje niezwłocznie na osiołka cały swój dobytek, wraz z najcenniejszym Skarbem, i szuka schronienia dla swojej rodziny w Egipcie. Prawdopodobnie podróżowali nocami – co nie jest ani proste, ani bezpieczne. Potem trzeba było zapewnić Jezusowi i Jego Matce przetrwanie i bezpieczeństwo na obcej ziemi. To wszystko świadczy o zdolnościach i sile św. Józefa. A więc pełna historia Świętej Rodziny nie jest sentymentalną, ckliwą opowiastką. Jest wpisana w historię ludzkich dramatów, zbrodni, żądzy władzy, przemocy, niesprawiedliwości. Ale też jest opisem posłuszeństwa Bożym nakazom, niesie przykłady męstwa, zgody na trudy i cierpienie, by ocalić to co najcenniejsze.

Kończymy stary rok i wchodzimy w rok 2024 dokładnie w Święto Świętej Rodziny. Paradoksalnie Nowy Rok niesie nam zapowiedzi rewolucyjnych zmian w obszarach dotyczących rodziny. Przed nami trudny czas. Widzimy brutalność władzy, niszczenie politycznej konkurencji, plany wprowadzenia ustaw urągających Bożemu prawu. Widzimy uległość lokalnych namiestników wobec zakusów imperium. Bardzo potrzebny nam wzór (prawdziwego) św. Józefa – odpowiedzialnego, silnego ojca. Z czułością i męstwem, odwagą i odpowiedzialnością. Potrzebny nam przykład Świętej Rodziny, z ufną, ofiarną postawą Matki Najświętszej i zawsze z Chrystusem w centrum. Niech w roku 2024 dane nam będzie stawić czoła trudom i ochronić Jezusa w naszych rodzinach. Historia Świętej Rodziny pokazuje, że warunkiem powodzenia jest ufność i posłuszeństwo Bożym nakazom.

CZYTAJ TAKŻE: Rzeź niewiniątek. Dawniej i dziś

OGLĄDAJ TAKŻE: