Premiera „Akademii Pana Kleksa”. Nie to Jan Brzechwa chciał powiedzieć dzieciom

Sens „Akademii Pana Kleksa” jest w filmowej wersji Macieja Kawulskiego odwróceniem zamiaru Brzechwy. Podobnie jak płeć głównego bohatera. Adaś Niezgódka jest dziś Adą, a ze złem się nie walczy, tylko z nim dyskutuje.

Świat, w którym Jan Brzechwa pisał „Akademię…”, był jaskrawo czarno-biały, bo przypadł na czas II wojny światowej. Pisarz był Żydem, któremu udało się uniknąć zagłady. Ocalił swoje życie, ale stres, jaki przeżywał każdego dnia niemieckiej okupacji w Warszawie, musiał być trudny do opisania i zrozumienia.

Porozumienie czy paktowanie ze złem?

Gdy w jego baśniowej opowieści do akademii zbliżały się wilki, dzieci szukały metod na obronę przed złoczyńcami. W filmowej wersji dziś również nie brakuje współczesnych kontekstów. Teraz może to być tocząca się za naszymi granicami wojna.

Twórcy wchodzącej do kin „Akademii Pana Kleksa” proponują ciekawy eksperyment. Chcąc losy świata oddać dzieciom, przypominają, że to od nich zależy, czy świat będzie ogarnięty wojną. I zachęcają, by nie poddawać się uczuciu nienawiści. Piękna i słuszna idea wymaga jednak głębszego namysłu. Między mądrością, a paktowaniem ze złem jest cienka granica. Filmowi uczniowie akademii uwalniają wilki i dogadują się z nimi. Brzechwa podział między dobrem a złem widział jednak inaczej (przynajmniej w czasach, gdy pisał “Akademię…”, w okresie stalinowskim jego podejście uległo zmianie). Jak widać każdy ma swoją bajkę.

CZYTAJ TAKŻE: Fałszywy prorok? Na Netflixa zawsze można „liczyć”

Filmowcy zapraszają do swojej, uczciwie podkreślając, że tylko inspirowali się przygodami Pana Kleksa. Przypominają też, że dzieci mają coraz mniej wyobraźni. Tracą ją, bo brak im styczności z bajkami. My dodajemy, że również z książkami, do których odsyłamy. Szczególnie w przypadku „Akademii Pana Kleksa”.

Mocny przekaz prorodzinny

„Akademia Pana Kleksa” ze scenariuszem Krzysztofa Gurecznego i Agnieszki Kruk tworzy barwny świat fantazji i sztuczek. Polską mieszankę stylów „Harry`ego Pottera” i cukierkowego Disney`a. Odejście od tekstu oryginału przynosi bez wątpienia jeden plus. Uwspółcześniona wersja bardziej skupia się na relacjach głównej bohaterki z rodzicami. Wątek tęsknoty za nieobecnym ojcem jest mocny prorodzinnym przekazem. Cała reszta jest już tylko bajką. I nie jest to bajka Jana Brzechwy.

OGLĄDAJ TAKŻE:

Afirmacja Extra. Wesprzyj nowy projekt autorów Afirmacji