– Nie lubię tego, że jako twórcy musimy się tłumaczyć z licentia poetica. „Biała odwaga” to nie jest film dokumentalny, tylko fabularny. Robimy film, który ma zasady dramaturgiczne i niestety realia przy filmie fabularnym są drugorzędne, a w zasadzie trzeciorzędne – powiedział współscenarzysta filmu „Biała odwaga”. I jak powiedział, tak zrobił.
Reżyser Marcin Koszałka z pełną premedytacją poszedł w stronę skandalu, zakładając swojemu bohaterowi – góralowi – mundur SS. W realu niemiecka próba werbunku górali w ich wojskowe szeregi zakończyła się fiaskiem (co w filmie jest ledwie wspomniane). Koszałka na spotkaniu z dziennikarzami przyznał, że zrobił to „dla dramaturgii filmu. To był cel fabularny, więc przeciągnąłem to poza prawdę historyczną”.
Akcja filmu dzieje się pod koniec lat 30. na Podhalu. Jędrek (Filip Pławiak) uwielbia się wspinać. Chłopak czuje wiatr w żagle. Miłość do Bronki (Sandra Drzymalska) pięknie wpisuje się w udane życie mężczyzny. Jego życie odmieni się jednak, gdy decyzje o ślubie przyjdzie podjąć nie jemu, a jego rodzicom. Bronka zostaje żoną starszego brata Jędrka, Maćka (Julian Świeżewski). Świat za chwilę runie z jeszcze większym impetem, gdy Polska zostanie zaatakowana przez Niemcy. Okupanci zaproponują góralom współpracę.
Co ciekawe, twórcy filmu nie tylko założyli góralom mundury SS. Wydźwięk wojennej części fabuły filmu jest kłamliwy. Polacy są okrutniejsi od Niemców. O ile nie ma w filmie scen niemieckich mordów dokonywanych na Polakach (choć są kilkukrotnie pokazane ofiary ich egzekucji), o tyle nie brakuje scen, w których to Polacy mordują Polaków. Np. żołnierze Wojska Polskiego (z którego wywodził się na Podhalu również oddział AK działający od 1944 r.) dokonują brutalnego morderstwa na Polaku, który kolaborował z Niemcami. Ginie nie tylko zdrajca, ale i jego rodzina. Nie da się też ukryć, że górale przedstawieni są w filmie właśnie z niemieckiej perspektywy. Jako część społeczeństwa, która nie utożsamia się z Polską.
I nie pomogą tu zabiegi dramaturgiczne, piękna sceneria Tatr czy wspinaczkowe popisy świetnie przygotowanych aktorów, w tym Filipa Pławiaka. Film „Biała odwaga” fałszuje historię. Jego twórcy przecierają nowe szlaki, sięgając po mniej znane wątki góralskie, ale oczywiście nie rezygnują też z tych już dobrze wydeptanych ścieżek, wykrzywiając obraz Polaków jako zwyrodnialców, kolaborantów i – jak zawsze – antysemitów.
CZYTAJ TAKŻE: Jak zwykli ludzie stali się nazistami? Prof. Kucharczyk o książce “Wierni wyznawcy Hitlera”
OGLĄDAJ TAKŻE: