Dobrze jest czasem zobaczyć świat z nieco szerszej perspektywy, do czego znakomitą okazją była niedawna międzynarodowa konferencja „Forum przyszłości Europy”. Znakomici goście z całego świata (mniej i bardziej między wierszami) rozmawiali między innymi o zdrowej demokracji, podpowiadali strategię odzyskiwania kultury, promowali „familizm” zamiast „workizmu”. Przy okazji zastanawiano się, jak Zielony Ład wpłynie na rodziny. Jak świąt zachodni zachowuje się dziś sam wobec siebie? Kto ustala na świecie standardy? Czy nasze poleganie na instytucjach międzynarodowych jest właściwe? Jak wyzwolić się z sieci niewłaściwych współzależności, gdy całe gałęzie społeczne są poddane innym mocarstwom i ideologii? Powrót do rodziny i Kościoła to potężna broń! O tym wszystkim mówiono.
19 marca br. w Warszawie odbyła się ważna i okraszona udziałem znamienitych gości konferencja dotycząca przyszłości naszego kontynentu pt. “Forum przyszłości Europy” („Future of Europe Forum”). Na program składały się przemowy wprowadzające i 6 paneli z udziałem mówców tej miary, co Liz Truss – była premier Wielkiej Brytanii, James Carafano z Heritage Foundation, John O’Sullivan z Danube Institute, czy z polskiej strony prof. Andrzej Nowak. Konferencję otworzył ze strony głównego organizatora – Warsaw Enterprise Institute – prezes Tomasz Wróblewski. Współorganizatorem był także Związek Przedsiębiorców i Pracodawców wraz z Heritage Foundation, a partnerem EU-US Forum. Program konferencji dostępny jest TUTAJ. Konferencja odbyła się w całości w języku angielskim i nie była tłumaczona, ani nagrywana, mają się pojawić zaledwie migawki i zdjęcia.
Zdrowa demokracja a strategia kontrkulturowa
Dla nas najważniejsze były wątki dotyczące zdrowej demokracji i konserwatywnej, broniącej rodziny kontrkultury. „Musimy bronić swoich wartości, jeśli chcemy przetrwać”, „Oni walczą, niosąc swój porządek i kontrolę”, „Musimy walczyć razem”, “Trwa walka z totalitarnymi reżimami i ideologiami” – w odważnym, inaugurującym konferencję przemówieniu wymieniała była premier Wielkiej Brytanii Liz Truss, która podsuwała także swoje podpowiedzi skutecznej taktyki zaradczej.
W programie konferencji o przyszłości Europy uwzględniono tematykę globalnych pasjansów, w tym ułożenia relacji z Chinami, tematykę nadmiernej regulacji w ekonomii, wręcz ostrzegając przed śmiercią ekonomii z powodu ingerowania w reguły wolnego rynku, poświęcono też miejsce na problemy infrastruktury i języka. Tu i ówdzie przewijały się także wątki dotyczące starcia kulturowego.
Pokłosiem konferencji jest nasz wywiad ze Stephenem Yatesem, byłym doradcą wiceprezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego, obecnie Senior Fellow and Chair, China Policy w Initiative America First Policy Institute. Wywiad (który niedługo opublikujemy na naszym kanale) dotyczył strategii wygrania wojny kulturowej, choć ważne słowa tego eksperta padły również w panelu dotyczącego Chin, gdzie zasadniczo gościł. Pogłębiona rozmowa sprawiła, że nasz gość zabłysnął i charyzmą, i mądrością, i odwagą, dlatego gorąco polecamy obejrzeć ten wywiad, gdy już się ukaże.
Dlaczego demografia jest ważna?
Nas, jako redakcję portalu Afirmacja.info, zainteresował oczywiście szczególnie panel dotyczący demografii i migracji, jako najbardziej związany z rodziną, ale ważne słowa dotyczące zwarcia cywilizacyjnego pojawiały się i w innych wystąpieniach. W panelu „Migracja/Demografia: Sam mur nie wystarczy. Długofalowa strategia migracyjna” (Migration/Demography: A wall is not enough. Long-term migration policy strategy) zasiadali: Luca Franchetti Pardo – ambasador Włoch w Polsce, Barbara Socha – była wiceminister rodziny (2019-2023) odpowiedzialna m.in. za demografię, Wojciech Bakun – burmistrz Przemyśla oraz Jan Surotchak – starszy doradca w ramach Strategii Transatlantyckiej w International Republican Institute. Panel poprowadziła redaktor Edyta Hołodyńska, była wicekonsul w Waszyngtonie.
Walka „workizmu” z „familizmem”. Nieoczywiste podpowiedzi
Pani Barbara Socha jako osoba odpowiedzialna w rządzie Zjednoczonej Prawicy za Strategię Demograficzną 2040 podkreślała konieczność podejmowania długofalowych działań. „Nie ma innej drogi – stwierdziła. – Migracja rozwiązuje problemy demograficzne tylko tymczasowo, jedyny sposób to poprawianie płodności”. Mamy dwie zasadnicze ideologie w tym obszarze: według jednej życie rodzinne koncentruje się wokół pracy – to „workizm”, zaś według drugiej to rodzina jest na pierwszym miejscu.
Była minister odważnie piętnowała „workizm” jako pchanie kobiet i rodzin tylko w jednym bezalternatywnym kierunku i skłanianie kobiet, aby szybko wracały na rynek pracy, co jest widoczne nawet w słabej dostępności innych, pozainstytucjonalnych form opieki nad dziećmi czy prawie braku w Polsce ofert na część etatu (w Niemczech to ok. 50% ofert pracy). „Rosnące koszty utrzymania z powodu np. Zielonego Ładu negatywnie wpłyną na demografię, istotne są nie tylko zmiany kulturowe” – wspomniała. Za ubóstwo, które ogranicza płodność, odpowiedzialne jest głównie bezrobocie i UE wydaje tu bardzo dużo środków. Gdyby UE była konsekwentna, powinna z równym zapałem wspierać „familizm” – dodała.
Kryzys mężczyzn i brak ich odpowiedzialności, co przekłada się na niepewność kobiet co do relacji nawet w samych małżeństwach to inny istotny zdaniem minister czynnik kulturowy ograniczający płodność. Panelistka podzieliła się także osobistym przykładem, kiedy młody człowiek zdziwił się, że zna ona 40 szczęśliwych małżeństw, które zapraszała na swoją 20 rocznicę ślubu. „To ogromny problem kulturowy” – stwierdziła, podkreślając wagę propagowania dobrych przykładów.
Migracja migracji nierówna
Prawie wszyscy uczestnicy panelu, w tym zwłaszcza ambasador Włoch, odwoływali się do problemów migracyjnych. Odróżniano oczywiście uchodźców od imigrantów społecznych czy zarobkowych. „Inne problemy mają kraje pochodzenia, inne – kraje tranzytowe, a jeszcze inne – kraje docelowe” – powiedział Luca Franchetti Pardo. Włochy próbują sobie radzić we wszystkich tych obszarach, dlatego np. podpisują umowy z Egiptem.
Na Zachodzie obawiano się, że Rosja może zechcieć zamienić falę uchodźców z Ukrainy w rodzaj społecznej broni, na szczęście ani Polacy, ani inne nacje nie dały się wciągnąć w tę grę i przeważało nastawienie solidarnościowe – wspominał Jan Surotchak. „Polsce udało nie zmilitaryzować tej fali imigracji z Ukrainy”. „To biznes i to duży biznes, świetnie zorganizowany” – dopowiedział ambasador Włoch. Burmistrz Przemyśla wspominał o dynamicznej sytuacji na granicy, co stwarza trudności z policzeniem imigrantów (około 3,5 tys. osób dziennie przekracza polską granicę z Ukrainą z różnych powodów). Oficjalnie podaje się około 3,5 mln uchodźców od lutego 2022 roku, ale część z nich wyjeżdża na Zachód, a potem np. wraca. Część osób z Ukrainy przekracza też wprawdzie granicę, ale w Polsce byli od dawna, więc trudno nazwać ich uchodźcami.
Dzieci z Ukrainy poza systemem szkolnym
Burmistrz Przemyśla mówił o ukrytych zagrożeniach: nie mamy w Polsce systemu integracji, a tymczasem bardzo wiele dzieci z Ukrainy (ok. 30-40% nie jest ani w systemie szkolnym polskim, ani ukraińskim). Jego zdaniem może to spowodować za kilka lat poważne problemy na rynku pracy, jeśli te dzieci nie nadrobią zaległości. Obaw o brak asymilacji uchodźców z Ukrainy nie podziela Barbara Socha. Jej zdaniem wspólnota wartości i podobieństwo języka znacznie tę asymilację ułatwia. Problemy szkolne, owszem, istnieją. Dużym wyzwaniem dla obywateli Ukrainy są, jak się okazuje, różnice prawne między naszymi krajami, w tym dotyczące prawa pracy, podatków czy pomocy społecznej, stąd niezmiernie ważna jest dobra strategia komunikacyjna.
CZYTAJ TAKŻE: 19 tys. uprowadzonych, do rodziców wróciło 300. Trwa dramat dzieci na Ukrainie
Nielegalna migracja jako broń
Na konferencji padły jednocześnie cenne podpowiedzi dla wypracowania antidotum na problemy imigracyjne: łączenie komunikacyjne szczebla lokalnego i centralnego w danym kraju, odsiewanie legalnej od nielegalnej migracji, zróżnicowana praca na każdym etapie procesu migracji (kraje pochodzenia, tranzytowe i docelowe), a przede wszystkim rozbijanie sieci nielegalnej imigracji (ścieżek tranzytu itp.). Inne ważne wyzwania to widoczność lokalnych przywódców poza krajem, przebicie się na obszar międzynarodowy. Ważna jest stałość i konsekwencja działań.
Jedni imigranci się nie asymilują, a inni czasem wnoszą bardzo zdrowe wartości rodzinne. „Trzeba także uwzględniać wymiar obecny i długofalowy, problemem jest także przekonanie krajów w Afryce, że to jest także ich problem, a nie tylko problem europejski, który wymaga europejskiej odpowiedzi” – dodał ambasador Włoch. James Carafano z Heritage Foundation już w słowie wstępnym zwrócił uwagę na jeszcze inny czynnik kluczowy w tym obszarze. Jest rzeczą szlachetną pomagać ludziom wymagającym pomocy, ale nielegalna migracja jest wykorzystywana dziś jako broń na arenie międzynarodowej i jest to wręcz zaproszenie dla totalitarnych reżimów, jak Rosja, Chiny czy Iran. Dlatego, biorąc pod uwagę dzisiejsze możliwości techniczne przemieszczania się, to problem naprawdę globalny. „Kto przekracza granice nielegalnie?” – pytał dosadnie burmistrz Przemyśla – „ci którzy mają nielegalne zamiary”.
Powrót do rodziny i kościoła to potężna broń!
„Musimy znowu zakochać się w naszej cywilizacji i kulturze” „Jak świąt zachodni zachowuje się dziś sam wobec siebie?”, „Kto ustala na świecie standardy?”, „Czy nasze poleganie na instytucjach międzynarodowych jest właściwe?”, „Co jest naprawdę obecnie strategicznie ważne?”, „Gdzie są inwestowane środki emerytalne?”, „Mamy obecnie wiele gałęzi przemysłu i dostaw zupełnie przeniesionych do Chin, potrzebujemy kroku wstecz wobec tej współzależności”, “Czy otrzymujemy w zamian produkty wystarczającej jakości, np. mleko dla dzieci?”, „To niedobrze, jeśli energia, zaawansowane technologie, łańcuchy dostaw żywności są poddane ideologii”, „Powrót do rodziny i Kościoła to potężna broń (społeczna), ale jest nią także patriotyzm czy tożsamość narodowa” – oto kilka złotych, strategicznych myśli dotyczących także rodziny, które padły podczas kolejnego panelu, poświęconego relacjom z Chinami, głównie z ust Steve’a Yates’a, który udzielił potem Afirmacji wywiadu.
Inni rozmówcy zwracali uwagę na dwie kategorie społeczne: normatywność i deskryptywność. Podkreślano, że należy łączyć siły, rozmawiając z dużymi mocarstwami, takimi jak Chiny, i aby wręcz wyprzedzać pewne kroki i tworzyć uprzednio własne sieci kontaktów. Chiny (i inne mocarstwa) nie zawsze zachowują się w sposób transparentny i odpowiedzialny, ale zawsze mamy jakieś pole manewru. „To my sami sobie wyprodukowaliśmy w dużej mierze negatywne skutki Covidu” – dodał jeszcze Steve Yates. Covid ujawnił słabości globalnego łańcucha dostaw, a Chiny nie powinny go w takim stopniu jak dotąd kontrolować.
OGLĄDAJ TAKŻE: