Droga Krzyżowa nie cieszy się w obecnych czasach taką popularnością, jak to dawniej bywało. Dla wielu ludzi to tylko nazwa jednego z katolickich nabożeństw, o którym niewiele mogą powiedzieć, bo zazwyczaj od dawna w nim nie uczestniczą albo nawet nigdy im się to nie przydarzyło. A jednak to szczególne misterium nadal towarzyszy nam w czasie Wielkiego Postu.
Czym w istocie jest Droga Krzyżowa? To tradycyjna forma modlitewnej medytacji chrześcijańskiej. To nabożeństwo pasyjne, które skłania ludzi wierzących do rozważania spraw ostatecznych i najważniejszych dla życia człowieka. Jest okazją do przypominania sobie, że to Bóg Człowiek cierpiał i umierał, by otworzyć nam drogę do zbawienia duszy. Do życia wiecznego po śmierci, która prędzej czy później stanie się udziałem każdego z nas. Memento mori.
Celem tego nabożeństwa nie jest jednak celebrowanie lęku przed śmiercią, lecz refleksja nad własnym życiem, które jest drogą do celu. Droga Krzyżowa wskazuje na cel, do którego powinniśmy zmierzać, jeśli chcemy zachować życie wieczne. Do tego służą rozważania i medytacje, które towarzyszą temu nabożeństwu. Ten starożytny obyczaj, który pierwsi chrześcijanie zapoczątkowali w Jerozolimie, pielgrzymując śladami Jezusa Chrystusa na Golgotę, trafił do Europy dzięki franciszkanom.
Warto w czasie poprzedzającym uroczyste wspomnienie Zmartwychwstania Zbawiciela sięgnąć po nietypową książkę pt. “Droga Krzyżowa” Adama Bujaka i ks. Wacława Buryły. Zebrane w tym tomie rozważania księdza i poety w jednej osobie łączą w sobie wrażliwość teologiczną z prostotą przekazu, który często obrazuje nasze współczesne dylematy codziennego życia. Istotnym walorem książki są fotografie Adama Bujaka ilustrujące rozważania towarzyszące każdej stacji, gdzie z jednej strony znajdujemy znakomite fotogramy polskiej sztuki sakralnej, a z drugiej – reporterskie zdjęcia obrazujące obecność i udział Polaków w uroczystościach religijnych.
Wśród kilkudziesięciu tekstów znajdziemy między innymi te niżej cytowane:
I Jezus skazany na śmierć
To najdziwniejszy, najbardziej szokujący proces w historii świata. Ten, który nie ma grzechu, zostaje skazany na ukrzyżowanie, czyli zostaje uznany za największego zbrodniarza. Jezus zostaje skazany tylko dlatego, że jest Chrystusem.
To samo może się wydarzyć i prawdopodobnie prędzej czy później wydarzy się w twoim życiu. Jesteś chrześcijaninem, jesteś Chrystusowy. W dzisiejszym świecie to wystarczy, aby uznano cię winnym, aby wydano wyrok.
Musi być popełnione zło, aby był wydany wyrok. Niekiedy ci, którzy wydają wyroki, mają bardziej obciążone sumienia niż oskarżeni. Ci, którzy zrezygnowali z prawdy, osądzili Tego, który był Prawdą. Tam gdzie nie ma miłości, nie będzie też przebaczenia i miłosierdzia. Śmierć rodzi się tam, gdzie umarła miłość.
II Jezus Chrystus bierze krzyż na swoje ramiona
Brzemię krzyża.
Postawy mogą być diametralnie różne. Najchętniej ludzie uciekają od krzyża, wolą wkładać go na ramiona innych, aby nie komplikować sobie życia, które – według powszechnych oczekiwań – powinno być lekkie łatwe i przyjemne. Ludzie, którzy nie posiadają miłości, budują krzyże dla innych, a ci, którzy żyją miłością, zabierają krzyże dla siebie, tak jak Jezus.
III Jezus Chrystus upada pod krzyżem po raz pierwszy
Wielkie upadki zaczynają się od małych potknięć. Wielkie zdrady zaczynają się od drobiazgów. Wystarczy milczeć, gdy ludzie wyśmiewają np. Kościół, księży, Dekalog. Wystarczy siedzieć cicho w takim czy innym towarzystwie w czasie jakiegoś okolicznościowego spotkania. Wystarczy nie zwracać na siebie uwagi, nie zabierać głosu, przytakiwać, zgadzać się na wszystko. To dobry sposób na bezkolizyjne, bezbolesne życie.
CZYTAJ TAKŻE: Obrońcy krzyża w Miętnem pilnie poszukiwani! Sprawa nadal aktualna!
IV Jezus Chrystus spotyka swoją Matkę
Matka to ktoś, kto po po prostu jest obecny, kto kocha w każdej sytuacji, bez względu na okoliczności. Matka kocha także wtedy, gdy dziecko jest sponiewierane, poniżone, osądzone, skazane. Matka widzi swoje dziecko inaczej niż wszyscy, bo ona patrzy nie tylko oczami, ale także sercem. Każde spotkanie z matką, z tą najdoskonalszą, najbardziej bezinteresowną miłością, jest na wagę złota. Ono człowieka podnosi, umacnia. Ono pozwala iść dalej.
V Szymon Cyrenejczyk pomaga nieść krzyż Chrystusowi
Przymuszenie.
Szymon miał swoje życie, swoje plany, swoje interesy. Prawdopodobnie często omijał ludzi wielkim łukiem, aby nie pakować się w ich kłopoty. Tym razem mu się to nie udało, został przymuszony przez żołnierzy. Na pewno nie wzbudziło to jego entuzjazmu. Być może potem zrozumiał, iż w tym momencie stal się częścią najważniejszej Historii: Historii zbawienia.
Jakże często bywa podobnie. Wielu ludzi zaczyna myśleć o Bogu, o wierze, o zbawieniu, dopiero wtedy, gdy zostaną obarczeni krzyżem, kiedy zostaną przymuszeni. Dobrze, że chociaż w taki sposób Pan Bóg przekierowuje zwrotnicę ich życia. W przeciwnym razie „pociąg” ich życia pewnie by się wykoleił.
VI Weronika ociera twarz Jezusowi Chrystusowi
Współczucie. Bezinteresowność.
Łatwo wejść w tłum, łatwo stać się tłumem. Wtedy człowiek przyjmuje nastroje i postawy tłumu. Staje się częścią „stada”, staje się ślepy, agresywny, bezlitosny, zdolny do wszystkiego. Wtedy może zatracić się prawdziwe człowieczeństwo, człowiek może zatracić swoją wrażliwość, która czyni go pięknym.
Weronika zdała swój egzamin. Potrafiła zrobić to, czego nie potrafił zrobić nikt inny. Potrafiła wyjść z tłumu, bo zobaczyła cierpiącego, potrzebującego pomocy człowieka.
VII Jezus Chrystus upada pod krzyżem po raz drugi
Moda na narzekanie.
Można być niezadowolonym ze wszystkiego: z wyglądu, ze stanu zdrowia, z wysokości pensji, z działań polityków, nawet z pogody. Sztuka jednak polega na tym, żeby być niezadowolonym z siebie.
Można być zadowolonym z siebie, cieszyć się z bliskości Boga, z tego, że tak daleko doszliśmy na drodze wiary, że jesteśmy „w porządku“, że trwamy na drodze przykazań. Można cieszyć się z tego, że jesteśmy w tej „porządniejszej“ grupie, że jesteśmy praktykujący, że korzystamy z Bożej miłości w sakramentach. Taki stan zadowolenia może uśpić, znieczulić, pozbawić czujności. Szatanowi wystarczy chwila, aby po raz kolejny rzucić nas w grzech, aby nas zwyciężyć, oderwać od Boga. Dlatego warto ciągle przypominać sobie słowa św. Piotra: „Bądźcie trzeźwi! Czuwajcie! Przeciwnik wasz, diabeł, jak lew ryczący krąży, szukając, kogo by pożreć“ (1 P 58).
VIII Jezus pociesza niewiasty jerozolimskie
Pozorne współczucie.
Wokół nas tak wiele cierpień, dramatów. Wokół nas tak wielu ludzi, którzy utracili radość i chęć do życia. Dobrze, gdy potrafimy widzieć te łzy, cierpienia, dramaty. Gorzej, gdy źródłem tych łez, cierpień, dramatów jesteśmy my sami.
IX Jezus Chrystus upada pod krzyżem po raz trzeci
Zgodzić się na samego siebie, na czas, który ciągle płynie, który zabiera młodość, siły, zdrowie. Zgodzić się na zmarszczki, siwe włosy, niedołężność nóg, trzęsące się ręce. Zgodzić się na wszystkie pory życia.
X Jezus Chrystus z szat odarty
Żyjemy w świecie dekoracji, masek, pozorów. Ważne stało się, aby wejść na scenę, stanąć w zasięgu kamery, zrobić dobre wrażenie, czyli dobrze się „sprzedać“. W perspektywie wieczności to wszystko nie ma absolutnie żadnego znaczenia, bo Bóg nie patrzy po ludzku, nie zwraca uwagi na stroje, fryzury, sposób poruszania się, sztukę wymowy. Bóg zagląda do wnętrza człowieka, patrzy na jego serce. Bóg zawsze szuka najprawdziwszej, najpewniejszej prawdy o człowieku. W chwili śmierci ta prawda staje się widoczna, „wypływa na wierzch“. I od tej prawdy zależy zbawienie.
CZYTAJ TAKŻE: Przerwane msze i przepiłowane krzyże. Czy ustawa “w obronie chrześcijan” powstrzyma bluźnierców?
XI Jezus Chrystus przybity do krzyża
Zbawienny bezruch.
Już małe dziecko chce być aktywne, chce zmieniać miejsce, przemieszczać się, chce działać. Życie ludzi dorosłych to jeden wielki, nieustający pęd, bieganie z miejsca na miejsce, od sprawy do sprawy. Życie ludzi dorosłych to nieustanne działanie, robienie interesów. Krzyż przerywa ten pęd, tę gonitwę, zatrzymuje człowieka, odrywa od wszystkich spraw, spotkań, układów.
Moment przybicia do krzyża to zbawienny bezruch, kiedy odpadają wszystkie pseudowartości, pozory, błyskotki, a zostaje tylko to, co najważniejsze. To moment, kiedy w pewnym sensie zamyka się ziemia, a otwiera się Niebo.
XII Jezus Chrystus umiera na krzyżu
Każda podróż ma swoją metę, swój cel. Życie człowieka to też jest podróż. Ono też ma swoją metę: śmierć. To brama, przez którą trzeba przejść, aby wejść do Życia.
XIII Jezus Chrystus zdjęty z krzyża
Przychodzi chwila, gdy ciało człowieka zostaje zdjęte z krzyża. Wtedy nic już człowiekowi nie grozi. Wtedy znikają wszystkie bóle, niepokoje i lęki… Wtedy zanika stresujący pośpiech, nerwowość i agresja. W takiej chwili szatan jest już całkowicie bezbronny i bezradny. W takiej chwili człowiek jest już całkowicie w Bożych rękach. W takiej chwili ostatecznie zamyka się księga, którą człowiek pisał każdego dnia. Wtedy Bóg otwiera tę księgę, aby ją przeczytać słowo po słowie. Od tego czytania, czyli od zawartości tej księgi, zależy wieczność.
XIV Ciało Jezusa Chrystusa złożone do grobu
Dla niewierzących grób jest największą katastrofą, utratą wszystkiego, unicestwieniem. Dla chrześcijanina to zupełnie coś innego: grób to cudowna poczekalnia. W Betanii Jezus powiedział do Marty: „Twój brat zmartwychwstanie” (J 11,23).
Apostołowie, patrząc na grób Chrystusa, także widzieli katastrofę, całkowitą przegraną. Ale trwało to krótko, zaledwie kilka dni. Bo po trzech dniach Chrystus zmartwychwstał. Dopiero wtedy Apostołowie zrozumieli, że u Boga niemożliwe staje się możliwe. Zrozumieli, że nie powinni zatrzymywać się na ziemi. Zrozumieli, że wieczność zaczyna się za grobem.
Przeczytaj. Podaj dalej.
OGLĄDAJ TAKŻE: