Ostatnio pojawia się dużo szumu medialnego wokół haseł takich jak Zielony Ład, transformacja energetyczna, czy Pakiet Fit for 55. Unia swoje cele ustalała i negocjowała od dawna. Ale teraz oto schodzą one na poziom życia zwykłych obywateli i polskich rodzin. Od 2035 roku nie będzie można sprzedawać nowych pojazdów spalinowych (wszystkie pojazdy mają być zero emisyjne). Same koszty dystrybucji energii wzrosną od lipca o 29 proc. Unia narzuca nam także sposób ocieplania i budowy budynków. Ma się wrażenie, że ktoś zamyka nas coraz bardziej w klatce. Ekologia to piękne i ogólnie słuszne hasło. Ile polskich rodzin będzie jednak na tę złotą, pardon, zieloną klatkę stać? Zwłaszcza, że ustalenia statystyczne i naukowe dotyczące ocieplania klimatu weryfikują zbyt jednoznaczne zapędy Unii.
Same koszty dystrybucji energii wzrosną od lipca o 29 proc., a koszty ogrzewania w przyszłym roku nawet o 30 proc. Najbiedniejsi skorzystają z osłon – resztę czekają podwyżki – ostrzega portal strefa inwestorów. Z kolei Instytut Rozwoju Wsi i Rolnictwa PAN analizując skutki trzech różnych scenariuszy Zielonego Ładu dla rolnictwa podał, że ich realizacja może oznaczać wyraźne zmniejszenie produktywności upraw, największy spadek w przypadku truskawki (22 proc.), powyżej 10 % produkcji zbóż. Dla nas, klientów oznacza to co najmniej podwyżki cen, ale także, cytuję: „spadek bezpieczeństwa żywnościowego w wymiarze fizycznym (może nastąpić fizyczne ograniczenie dostępności niektórych produktów)”. Od 2035 roku nie będzie można sprzedawać nowych pojazdów spalinowych (wszystkie pojazdy mają być zero emisyjne).
A co to jest Zielony Ład?
Zielony Ład to unijny program transformacji gospodarczej i energetycznej, ale także społecznej, motywowany celami klimatycznymi. Jego podstawową część stanowią cele redukcji gazów cieplarnianych (w stosunku do poziomu roku 1990) o 55% do 2030 r. (licząc od poziomu roku 1990), zaś od roku 2050 zakładana jest aż zero emisyjność. Mamy na świecie świecić przykładem. To tylko sam Pakiet Fit for 55. Ścieżka legislacyjna była długa i toczyła się w większości zakulisowo – o czym informuje długa lista działań na stronie UE. Wszystko to okraszano szczytnymi hasłami ekologii, zrównoważonego rozwoju, zdrowia, a nawet sprawiedliwości społecznej. W praktyce oznacza to jednak, że UE będzie nam odtąd dyktować czym jeździć, jak budować i czym ogrzewać domy, jak uprawiać ziemię. Wtrąca się także do polskich lasów.
Eksperci są zgodni – nawet nowe technologie i dopłaty dla absolutnie najbiedniejszych nie uchronią nas przed koniecznością oszczędzania, ale także przed biedą. Co więcej UE wprowadza swoje radykalne zmiany nie bacząc, że np. pojazdy elektryczne nie są jeszcze technologią dopracowaną, a przede wszystkim, z punktu widzenia użytkownika, drogą. Energię odnawialną trudno jest także magazynować, a i tak wymaga „podparcia” bardziej stabilnymi źródłami konwencjonalnymi.
Nasza wojna o 0,89%. 57 największych firm odpowiada za 80% emisji gazów cieplarnianych.
ONZ posiada stanowisko Specjalnego wysłannika ds. ambicji i rozwiązań klimatycznych – jest nim Mike Bloomberg. Dlatego na portalu Bloomberg istnieje specjalna klimatyczna zakładka, gdzie szafuje się ostrzeżeniami o zmianach klimatu w zastraszającym tempie. W tle: „czysta energia”, „cięcie emisji” i „Zielony Bloomberg”. Na stronie ONZ dumnie się ogłasza The Climate Promise 2025 (Obietnice klimatyczne 2025). Sekretarz Generalny ONZ wygłasza specjalne orędzie na Międzynarodowy Dzień Matki Ziemi. „Jesteśmy zależni od natury, jeśli chodzi o żywność, którą jemy, powietrze, którym oddychamy i wodę, którą pijemy. A jednak sprowadziliśmy chaos do świata przyrody: zatruwając naszą planetę zanieczyszczeniami, wyniszczając gatunki i ekosystemy poprzez porzucenie oraz destabilizując nasz klimat emisją gazów cieplarnianych” – czytamy. Właściwie należałoby to przemówienie streścić: jesteśmy pasożytem Matki Ziemi. Atlas Klimatu Copernicus podaje, że w stosunku do lat 1850-1900 nastąpiło ocieplenie roczne na poziomie 2 stopni Celsjusza. Porozumienie paryskie zaplanowało poziom 1,5 stopnia w stosunku do czasów przedprzemysłowych. Rządy postanowiły co 5 lat przedstawiać swoje plany działań i w każdym z nich wyznaczać ambitniejsze cele. Unia Europejska włączyła się właśnie w te działania. Siłą rzeczy Polska też. Ogromnym wysiłkiem (i kosztem) mamy zniwelować swój wkład na poziomie 0,89% światowej emisji gazów cieplarnianych (dane z inzynieria.com). Hm, okazuje się jednak, że za rekordowe poziomy emisji CO2 pomimo rosnącego udziału źródeł odnawialnych są winne Indie i Chiny, a nie UE czy USA, gdzie te emisje spadają ( i to pomimo wzrostu gospodarczego). „Światowa emisja CO2 w 2023 r osiągnęła kolejny rekordowy poziom wzrastając do 37,4 mld ton, co stanowi wzrost o 1,1 proc. w porównaniu z 2022 r. W krajach zachodnich emisje spadały, a w azjatyckich rosły…” – podsumowuje portal strefa inwestorów. Z innego zestawienia dowiadujemy się jednak, że wśród światowych trucicieli przeważają firmy i to głównie sektora paliwowego. Za 80% emisji gazów cieplarnianych odpowiada 57 firm. Unia Europejska jest odpowiedzialna jedynie za o 7,33% światowej emisji gazów cieplarnianych, gdy same Chiny – za 32,93%, Polska – jedynie za 0,89% – podaje ranking na portalu inzynieria.com. I z powodu tych 0,89% będą niszczone budżety polskich rodzin. Poszukajmy więc sensu Zielonego Ładu.
Zmiany klimatyczne na Marsie i mała epoka lodowcowa
Dlaczego to Europa ma stać się pierwszym neutralnie klimatycznym kontynentem? Bo tak mówią zapowiedzi i ambitne cele. To dlatego mamy prowadzić gospodarkę planową, planową klimatycznie. Klimat się ociepla, to fakt. Eksperci nie są jednak zgodni skąd te zmiany klimatyczne w ogóle się biorą. Czynniki pochodzące od człowieka (tzw. presja antropomorficzna) może być głównym czynnikiem (i tak się to najczęściej podaje) – albo i nie. Nie jestem tu specjalistą, ale dowiedziałam się, że jak podaje NASA, polarne czapy lodu topią się także na Marsie. O Marsjanach za to odpowiedzialnych nikt jak dotąd nie słyszał. Podaje się także przykłady historyczne – oto że Grenlandia (obecnie pod czapą lodu) była kiedyś po części zielona i zamieszkała. Badania duńskie („Climate Variability and Glacier Dynamics Linked to Fjord Productivity Changes Over the Last ca. 3300 Years in Nuup Kangerlua, Southwest Greenland”) podają, że „utrata masy i odpływ wód roztopowych z pokrywy lodowej Grenlandii przyspieszyły w ciągu ostatnich czterdziestu lat”, ale dane z odwiertów lodowych z przestrzeni 3300 lat świadczą o dużych wahaniach klimatu, a przecież wystąpiły bez udziału skutków uprzemysłowienia. Choć brak tu zgody ekspertów – to jednak wysuwa się i takie hipotezy, że za zmiany klimatyczne na Ziemi mogą być odpowiedzialne cykle aktywności słonecznej. NASA twierdzi, że wpływ Słońca jest zaniedbywalny. Polski geolog klimatu prof. Leszek Marks ma zdanie przeciwne i twierdzi z kolei, że to wpływ człowieka na zmiany klimatyczne jest znikomy i zaledwie lokalny, a naukowa dyskusja w tym obszarze jest uciszana. Steven Koonin, autor książki „Kryzys klimatyczny? Prawdy, półprawdy i kłamstwa ̶ co wiemy, czego nam się nie mówi i jaka naprawdę czeka nas przyszłość” ma zbieżne poglądy. Jest to były podsekretarz stanu i doradca prezydenta USA Baracka Obamy ds. nauki i energii. „Pełny cykl słoneczny zajmuje 11 lat. Podczas każdego cyklu Słońce ulega różnym zmianom w swojej aktywności i wyglądzie. Poziom promieniowania słonecznego rośnie lub maleje, podobnie jak ilość materii wyrzucanej przez Słońce w przestrzeń kosmiczną oraz wielkość i liczba plam słonecznych i rozbłysków słonecznych” – podaje NASA. Obecny cykl słoneczny ( nr 25) rozpoczął się w grudniu 2019 r. „Na Słońcu występuje obecnie niski poziom aktywności plam słonecznych”. Ale oprócz tego zdarzają się okresowe i rzadsze „wielkie minima”. Ostatnie takie minimum, „Minimum Maundera” – to dłuższy okres między 1645 a 1715 rokiem, kiedy było niewiele plam słonecznych, a okres ten zwany jest także małą epoką lodowcową (Bałtyk zimą zamarzał tak, że stawiano na nim karczmy).
Połowa z 1566 ekspertów uważa, że Pakiet FIT for 55 nie wypali
Jak to się ma do Zielonego Ładu i kieszeni naszych rodzin? Wśród ekspertów przeważa opinia, że nie jedyną, ale najważniejszą wadą Zielonego Ładu jest radykalność i tempo zmian przy braku wystarczającej weryfikacji głównych założeń ochrony klimatu.
Według portalu Tysol.pl Zielony Ład doprowadzi do biedy 11% gospodarstw domowych. Pomimo, że ma powstać Fundusz na rzecz Klimatu Społecznego (SCF) obejmie on tylko gospodarstwa o skrajnej biedzie, reszta będzie musiała oszczędzać.
Polski Instytut Ekonomiczny do 1566 ekspertów z branży energii ze wszystkich państw członkowskich UE skierował ankietę z 10-ma pytaniami nt Pakietu FIT for 55. „Tylko 47% ekspertów stwierdziło, że UE jest w stanie do 2050 roku osiągnąć neutralność klimatyczną, a tylko 27% ekspertów z krajów Europy Centralnej myśli podobnie o swoim kraju. Opinie potwierdzają obliczenia dotychczasowego tempa zmian energetycznych (s.4 raportu).
Zielony Ład oznacza dodatkowe obciążenia dla przedsiębiorstw, obniżenie eksportu, inflację, a nawet wojny celne, brak przewidywalnych skutków długofalowych. Protesty rolników, którzy walczą o swoje dotyczą tak naprawdę nas wszystkich. W cytowanym raporcie PAN podkreśla się, że strategia „od pola do stołu” UE, jest „kosztochłonna i niesie ze sobą szereg zagrożeń dla konkurencyjności. Rolnikom, co z jednej strony leży w interesie konsumentów, narzuca się ograniczenia dotyczące stosowania środków ochrony roślin, nawozów sztucznych oraz przeznaczanie sporej części gruntów na produkcję ekologiczną. Kto kupował na bazarze jabłka z tzw. własnego sadu ten wie, że często są mniejsze, z plamami, choć smaczniejsze. Kto bywa w sklepach z żywnością ekologiczną ten wie, że większości polskich rodzin nie stać na stałe na taką żywność (może jedynie w wypadku potrzeb specjalnych – jak np. dzieci alergiczne czy rekonwalescenci).
Suma summarum, można mieć zatem wrażenie, że ktoś nas próbuje wpuszczać w maliny, a na wakacje zagraniczne, suto zastawiony stół i wycieczki po kraju będzie stać tych najbogatszych, a nie tych, którzy może i chcieliby zacząć żyć bardziej ekologicznie i zdrowo.
CZYTAJ TAKŻE: Czy jest alternatywa dla tranzycji dzieci? Premiera nowych profesjonalnych standardów SPCh
OGLĄDAJ TAKŻE: