Chrześcijańskie media w Stanach Zjednoczonych ujawniły, że w jednej z amerykańskich baz wojskowych – Fort Liberty – podczas szkoleń informowano pracowników armii, że znane organizacje pro-life mają charakter ekstremistyczny.
Pomimo tego, że pierwotnie mówiono o incydentalnej sytuacji – szkoleniem miało być objętych jedynie 47 osób – z czasem okazało się, że prawda jest zupełnie inna. Szkolenia te trwały od roku 2017 i mogły objąć nawet 9 tys. osób. Najstarsze slajdy ujawnione slajdy powstały w roku 2011.
Uczestnicy szkoleń byli regularnie informowani, że National Right to Life i Operation Rescue, a także ludzie używający proliferskiego hasła: „wybierz życie – IM4IT” powinni być uznani za niebezpiecznych. Obie grupy są znane przede wszystkim z tego, że organizują pokojowe marsze w obronie życia.
By poprzeć swoją tezę autorzy szkolenia fałszywie przypisywali istniejącej od roku 1968 National Right to Life kierowanie atakami na kliniki aborcyjne.
“Autorzy szkolenia za ekstremistyczne działania, w których uczestniczą organizacje pro-life uznali: sprzeciwianie się proaborcyjnemu wyrokowi w sprawie Roe przeciwko Wade, demonstracje i protesty (prawo chronione na mocy pierwszej poprawki amerykańskiej konstytucji), „pokazywanie prawdy”, a nawet prowadzenie centrów dla kobiet w kryzysowej ciąży” – napisano o sprawie na portalu lifenews.com.
Sprawa ujrzała światło dzienne, gdy do internetu przeciekły slajdy ze szkoleń dla wojskowych. Źródłem zawartych w nich informacji były takie dane takich agencji rządu Stanów Zjednoczonych jak Departament Stanu czy Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Zwiększa to prawdopodobieństwo, że podobnie szkoleni są pracownicy wielu sektorów państwa.
Według lifenews.com wyjaśniałoby to wzrost agresji np. agentów FBI wobec ludzi działających na rzecz ochrony życia, który zarejestrowano w ostatnich czasach.
Źródło: lifenews.com / opoka.org