Film „Bezmiar” w reż. Emanuele Crialese, najnowszy film w udziałem Penélope Cruz, to dramat psychologiczny. Opowiada on o rodzinie, w której córka czuje się chłopcem, a kościół lepiej sprawdza się jako miejsce do imprezy niż odprawiania nabożeństw. Od religijnych elementów jest tu równie gęsto, jak od wątków transpłciowych…
Kobieca mama i męska… córka. Wokół perypetii tego duetu toczy się akcja włosko-francuskiego filmu. Clara (Cruz) to piękna i troskliwa matka. Z trojgiem dzieci rozmawia, bawi się i tańczy. Jest wrażliwa na ich potrzeby rozwojowe. Gdy inni widzą w dzieciach urwisy, ta uważa je za najwspanialsze dzieci na świecie.
Wesołe śniadania i smutne kolacje
Radosna atmosfera znika momentalnie, gdy próg domu przekracza Felice (Vincezno Amato). Przemocowy mąż i ojciec zamienia dom w piekło. Oliwy do ognia dolewa nastoletnia córka Adri (Luana Giuliani), która ubiera się i zachowuje jak chłopak. Wiele też wskakuje na to, że zakochuje się w koleżance.
Autorzy filmu “Bezmiar” dzielą rodziców na dobrą mamę, która wspiera Adri i złego tatę, który w najgorszy możliwy sposób reaguje na zaburzenie dziecka. Jest więc piękna i dobra Clara, która podchodzi do Adri z miłością i okrutny, przemocowy ojciec, znęcający się nad rodziną. Walczy najgorszymi metodami z zaburzeniem dzieci.
Czytaj także: „Zostałem zmanipulowany przez transseksualistę”. Poruszające świadectwo popularnego blogera
Film “Bezmiar”: Cała nadzieja w Bogu…
Dorobienie „gęby” tym, którzy nie chcą przejść obojętnie wobec problemu dziecięcej płciowości i stworzenie wizerunku nienaganności osobie, która nie widzi w temacie transseksualności niczego niepokojącego, to nie jedyna manipulacja, której używają filmowcy. Włoski reżyser i scenarzysta Emanuele Crialese w filmie “Bezmiar” nie tylko dzieli świat na „piękne LGBT” i przemocową resztę świata. Idzie o krok dalej, używając do wzmocnienia swojego ideologicznego przekazu elementów wiary katolickiej.
Adri wykrada Hostię Świętą, zjada ją w nadmiernej ilości i czeka na cud odmienienia… płci. Smutne dzieci przebywające pod krzyżem rozwesela uczynieniem z kościoła rozrywkowej estrady. Dopiero tańczące pod wizerunkiem ukrzyżowanego Jezusa dzieci są szczęśliwe, w odróżnieniu od tych, które w smutnej zadumie czekają na przyjęcie Ciała Chrystusa… Mogła być impreza, a jest Eucharystia. Adri w jednej ze scen mówi: „chcę spędzać czas w niebie”. Scenarzysta maluje to niebo w kolorach tęczy, zamieniając tę, symbolizującą zbawienie, na tę w barwach LGBT.
Czytaj także: Koń trojański kilku współczesnych ideologii. Ujawniamy kulisy manipulacji w… diagnostyce