Problem demograficzny jest dziś prawdopodobnie najpoważniejszym problemem społecznym w Polsce. W wielowątkowy sposób dotyka on wielu aspektów życia Polaków i działania polskiego państwa. Należałoby nawet powiedzieć, że brak skutecznych rozwiązań w tym zakresie może w przyszłości zachwiać narodową egzystencją Polaków. Dlatego też uznaliśmy za właściwe, by przyjrzeć się w szerszym zakresie, co poszczególne ugrupowania startujące w niedzielnych wyborach parlamentarnych proponują w tej właśnie sprawie. Ponieważ analiza ta okazała się dość obszerna, zaprezentujemy ją w częściach. Kolejność prezentowanych partii jest losowa.
Nowa Lewica (NL)
Kłopot z ewentualnymi prodemograficznymi propozycjami w programie NL jest dość prosty – demografia nie pojawia się w nim jako problem, z którym należy się zmierzyć. To prawda, można znaleźć w opublikowanym przez NL dokumencie propozycje w dzisiejszych dyskusjach kojarzone z tworzeniem środowiska społecznego i instytucjonalnego sprzyjającego wzrostowi dzietności. Ponieważ jednak brakuje ujęcia systemowego tej kwestii, a nawet bezpośredniego odniesienia do problemu, nie jest pewne, jakie intencje przyświecały twórcom programu, gdy wprowadzali do niego poszczególne propozycje. Równie dobrze jak o demografię mogło chodzić o bliską socjaldemokratycznej perspektywie chęć budowania tzw. państwa dobrobytu czy też państwa opiekuńczego. Dziś wiemy jednak, że sam dobrobyt, czy sensownie wyspecyfikowanie kontekstu społecznego, zapewniające rodzinom komfort życiowy, nie są wystarczającym stymulatorem dzietności. Dotyczy to zarówno rozwijającej się Polski, jaki innych znacznie zamożniejszych krajów.
W programie NL znajdziemy szeroko znane z debaty publicznej zapowiedzi rozbudowy infrastruktury przeznaczonej dla rodzin, np. żłobków, jest także zapowiedź poprawy sytuacji pracowników obejmująca choćby prawo do wypoczynku, program mówi także o rozwoju państwowego i samorządowego systemu budownictwa mieszkaniowego na wynajem, jak również szerzej postuluje zmianę polityki mieszkaniowej. Część programu poświęcona mieszkaniowym problemom Polaków zajmuje znaczną część dokumentu NL, jednak trudno ją uznać za sprofilowaną w szczególny sposób w perspektywie wyzwania demograficznego.
Czytaj także:
Być może za postulat prodemograficzny politycy NL uznają propozycję szeroko dostępnego, finansowanego przez państwo, programu in vitro. Propozycja ta wydaje się jednak raczej pomysłem, który razem z szeroka dostępnością aborcji umieszczony powinien być z kategorii postulatów opatrzonych tytułem: “realizacja praw indywidualnych”. Ponieważ procedura in vitro pociąga za sobą hekatombę dzieci, które ostatecznie nie zostają przeznaczone do urodzenia, trudno traktować taki pomysł jako godziwą propozycję w planie odbudowy demografii. Jeśli chodzi o propozycję szeroko dostępnej aborcji, pomijając na chwilę moralną grozę tego procederu zabijania dzieci, trzeba ją uznać po prostu za narzędzie depopulacyjne. W przypadku wielu krajów europejskich możemy mówić nawet o kilkuset tysiącach zabitych dzieci każdego roku, jako efekcie funkcjonowania barbarzyńskich “praw reprodukcyjnych”.
W programie NL nie znajdziemy też nic o polityce migracyjnej państwa, poza wzmiankami sugerującymi rozluźnienie kordonu jaki polskie służby tworzą na wschodniej granicy. Skoro Nowa Lewica nie ma pomysłu jak skłonić Polaków do większej dzietności, być może chciałaby zapełnić lukę pokoleniową za pomocą mniej lub bardziej kontrolowanego napływu obcokrajowców. Nic jednak o tym się w programu partii nie dowiadujemy.
Trzecia droga (TD)
W programie koalicji, która łączy siły ugrupowań Polska 2050 i Polskiego Stronnictwa Ludowego, hasło “demografia” nie pojawia się podobnie jak w przypadku NL. Sam problem został jednak symbolicznie zasygnalizowany i można mówić o przynajmniej jednym postulacie dedykowanym tej kwestii. Szkoda, że TD nie zdecydowała się na publikację jednego zintegrowanego dokumentu, który pozwoliłby w ciągły sposób zapoznać się z propozycjami tego ugrupowania. Program również jak ten NL ogranicza się do krótkich haseł i i nie ma pogłębionego charakteru.
W rozproszonych linkach programowych, na podstronie zatytułowanej “Jestem rodzicem” można znaleźć propozycję “rodzinnego PIT”, o której czytamy, że jest to “mechanizm sprawdzony we Francji: im więcej masz dzieci, tym niższy podatek PIT zapłacisz”. TD, jak czytamy dalej, w ten sposób, za pomocą tego narzędzia, chce wprowadzić “realne wsparcie w opiece dzieci”. Pomysł rodzinnego PITu przeciwstawiony został zapowiedzianemu przez PiS programowi “Rodzina 800+”, będącemu rozwinięciem wcześniejszego “500+”. Czy jednak tego rodzaju, punktowe narzędzie może zatrzymać katastrofę demograficzną w naszym kraju? Czy “rodzinny PIT”, jednak o charakterze socjalnym, ma zastąpić program powszechnego udziału rodzin w rencie rozwojowej kraju? Bezskuteczność wielu podejmowanych w ostatnich latach wysiłków na rzecz zwiększenia dzietności w Polsce pozwala powątpiewać, czy akurat pomysł TD jest tym złotym rozwiązaniem. Choć sam pomysł wart jest dyskusji i być może także wprowadzenia w życie.
Czytaj także:
Inne propozycje TD są podobne do tych jakie znajdziemy w programie NL. TD postuluje rozwój infrastruktury żłobkowej, więcej mieszkań na wynajem, dostępność dzięki publicznym środkom procedury in vitro, ale także antykoncepcji, w tym, tzw. antykoncepcji ratunkowej. Antykoncepcja ratunkowa, to jednak nic innego jak preparaty o charakterze aborcyjnym, inicjujące proces wczesnego poronienia. Zatem w tym zakresie programowi TD należy się zasadniczy minus. TD zapowiada także poprawę standardów opieki okołociążowej i okołoporodowej, mocno sygnalizowana jest kwestia większej dostępności znieczulenia przy porodzie fizjologicznym. TD stawia zatem na zwiększenie komfortu kobiet, które zdecydują się na urodzenie dziecka.
Podobnie jak w przypadku programu NL, nie wiemy jaki jest stosunek TD do kwestii migracji, która niewątpliwie wchodzi w zakres polityki demograficznej. Czy TD jest gotowa na zmiany kulturowe jakie wiązałyby się z przekształceniem, w szerokim zakresie, Polski w kraj imigrantów? Czy może TD odrzuca migrację i w inny sposób chciałaby odbudować potencjał ludnościowy kraju, tak by stał się adekwatny do potencjału politycznego i gospodarczego?
Konfederacja
Problem demograficzny nie pojawia się wcale w liczącym prawie sto dwadzieścia stron programie Konfederacji. Czy to znaczy, że politycy tej partii nie mają żadnego pomysłu na ten palący problem, czy może uważają się ich sztandarowe propozycje, jak uproszczenie i obniżenie podatków czy odbiurokratyzowanie państwa, wystarczą do odblokowania “energii Polaków” także w zakresie dzietności? Jesteśmy skazani jedynie na domysły.
Pewne echa troski o złą sytuację demograficzną kraju można, podobnie jak w przypadku innych ugrupowań, znaleźć w krytyce polityki mieszkaniowej rządów PIS, która została zawarta w programie Konfederacji. “Wielu beneficjentów [programów “Rodzina na swoim” i “Mieszkanie dla młodych – przyp. TR] skorzystało z programów, pomimo że, posiadali zdolność kredytową bez wsparcia z programów rządowych. Zaskakujące jest także to, że ponad 70 proc. pomocy trafiło do osób bezdzietnych, mimo że miało to być wsparcie dla rodzin. Łączny koszt obu programów szacuje się na ok. 11 miliardów złotych, co oznacza, że kosztowały każdego podatnika co najmniej 200 zł.” Na plus programu Konfederacji można zapisać, że w tych sprawach, które podejmuje zwykle nie ogranicza się do jednozdaniowych haseł, ale bardziej przypomina eksperckie raporty. Szkoda jednak, że partia ta nie zainteresowała się kryzysem demograficznym.
Elementem programu Konfederacji, który można uznać za domyślnie prodemograficzny, jest dość szczegółowo opracowana w dokumencie propozycja obniżki kosztów w budownictwie mieszkaniowym. Na ten proces miałby się złożyć: zwiększenie podaży gruntów inwestycyjnych, obniżenie cen materiałów oraz kosztów pracy, poluzowanie rygorystycznych warunków technicznych w zakresie zapotrzebowania na energię, zwiększenie swobody inwestora w zakresie doboru izolacji cieplnej, odbiurokratyzowanie procesu inwestycyjnego. Poszczególne elementy planu zostały szerzej omówione.
Czytaj także:
W podobny sposób można potraktować propozycję wprowadzenia bonu edukacyjno-opiekuńczego, który miałby dać rodzicom więcej wolności w wyborze drogi kształcenia swoich dzieci, ale także byłby narzędziem suwerennego wykorzystywania tej wolności. Bon miałby także rozwiązać potrzeby rodzin w zakresie opieki nad małymi dziećmi w żłobkowym czy przedszkolnym okresie życia. Czy to jednak skłoniłoby Polaków do bardziej intensywnego powiększania swoich rodzin?
Zatem w przypadku programu Konfederacji, podobnie jak i programów NL czy TD wątków prodemograficznych trzeba się doszukiwać z przysłowiową lupą i nie jest to wcale łatwe. Jawnie wyłożonego programu na rzecz poprawy dzietności w Polsce Konfederacja nie ma. Może jest nim gotowość sprowadzania do Polski migrantów zarobkowych? W końcu na stronach programu partii znajdziemy tylko sprzeciw wobec nielegalnej imigracji. Czy legalna migracja jest sposobem Konfederacji na lukę demograficzną?
Nie udało mi się znaleźć w programie Konfederacji informacji o tym jaki jest stosunek tej do kwestii ochrony życia dzieci na prenatalnym okresie życia czy też w sprawie in vitro. Wątki te nie powinny być lekceważone w dyskusjach o demografii.
Bezpartyjni Samorządowcy (BS)
Ugrupowanie BS wyróżnia się pozytywnie na tle wszystkich innych partii. W programie BS znajdziemy cały rozdział poświęcony tylko i wyłącznie zagadnieniu demografii. Temat został potraktowany obszernie zarówno w zakresie informacji jak i propozycji. Program BS nie ogranicza się do haseł, jak ma to miejsce w przypadku NL, TD, PJJ i PO, ale przypomina rzetelnie przygotowany raport ze znaczną ilością danych i analiz.
Pierwsza część rozdziału zatytułowanego “Demografia” zawiera wprowadzenie w temat, które jak na tego rodzaju dokument można uznać za wyczerpujące. Czytelnik znajdzie w nim zarówno podstawowe dane liczbowe, jak i przypomnienie przebiegu procesów demograficznych jakie miały miejsce w Polsce w XX wieku.
W drugiej partii tekstu autorzy programu określili dwa obszary tematyczne odnoszące się do demografii, a zatem dzietność i migrację. Podkreślona została konieczność zmiany paradygmatu w myśleniu i działaniu o demografii. Co interesujące, BS zwracają uwagę na konieczność oddzielania kwestii problemu dzietności od deklaracji politycznych. Zapewne jest to reakcja na pojawiające się w sferze publicznej głosy namawiające do bezdzietności jako formy politycznego protestu. Być może jest to też zdroworozsądkowa propozycja, by temat fundamentalny dla kraju wyjąć z agendy wokół której toczą się polityczne wojny. Program BS wyraźnie wskazuje na konieczność zwiększenia wysiłków państwa mających na celu ułatwienie kobietom łączenia macierzyństwa i życia zawodowego, a także ograniczenie czynników opóźniających decyzję o urodzeniu pierwszego dziecka. Wydaje się, że jest to punkt odniesienia propozycji demograficznych BS.
Katalog spraw jakie zdaniem autorów programu BS należy podjąć w dziedzinie dzietności jest szeroki choć nieoryginalny: zachęcanie do posiadania dzieci poprzez programy socjalne, poprawa sytuacji na rynku pracy, poprawa sytuacji mieszkaniowej, wspieranie polityki prorodzinnej, poprawa opieki zdrowotnej. Każdy z tych punktów jest wyjaśniony przynajmniej jednozadaniowym rozszerzeniem, co zostawia wrażenie, że kwestie te zostały w pewnym przynajmniej zakresie przemyślane.
Jeśli chodzi o szczegółowe rozwiązania w zakresie stymulowania dzietności BS podkreślają problem istnienia problemu odkładania w czasie przez kobiety narodzin pierwszego dziecka. “W tym celu powinniśmy rozwijać szereg narzędzi wsparcia dla młodych rodziców w zakresie organizacji opieki nad dziećmi” – czytamy. Propozycje dotyczące tej kwestii trzeba uznać za nieszablonowe w polskiej debacie demograficznej. BS proponują uruchomienia systemu wsparcia dla seniorów opiekujących się wnukami. W skład systemu miałyby wejść zarówno bezpośrednie transfery finansowe, szkolenia dla dziadków i babć wspierających swoje dzieci w opiece nad ich dziećmi, jak i rozwój sieci placówek mających stanowić przestrzeń wspólnego spędzania czasu dziadków i babć z wnukami. Dodatkowym elementem miałoby być stymulowanie tworzenia społeczności seniorskich zainteresowanych wzajemnym wspieraniem się w roli opiekunów.
Czytaj także:
BS proponują także zwiększenie dostępności i rozszerzenie urlopu tacierzyńskiego dla mężczyzn gotowych i mających możliwości, by w większym zakresie z angażować się w opiekę nad małym dzieckiem.
Jednym z pomysłów ugrupowania jest przywrócenie w Polsce placówek przedszkolnych przy zakładach pracy. System miałby być zorganizowany w taki sposób, by był korzystny zarówno dla pracowników jak i pracodawców. W podobny charakter ma propozycja wzmocnienia przedszkoli domowych, które mogłyby uelastycznić dostęp do opieki nad dziećmi, dziś ograniczony zwykle do większych placówek.
Do tego BS proponują programy zapewniające zmniejszenie obciążenia młodych rodziców opieką nad seniorami, zwolnienie z podatków umów opiekuńczych, zmniejszenie obciążeń jakie z powodu macierzyństwa lub tacierzyństwa pracowników ponoszą pracodawcy, dopłaty do najmu mieszkań dla młodych rodziców.
Jeśli chodzi o zasady jakimi powinna kierować się polityka demograficzna w obszarze kwestii migracyjnej, to zostały one sformułowane za pomocą trzech pytań, które warto tu przytoczyć:
1. Jak ułatwić obcokrajowcom przybywającym do Polski usamodzielnienie się pod względem ekonomicznym i mieszkaniowym?
2. Jak przekonać do powrotu Polaków od lat mieszkających za granicą?
3. Jak zatrzymać w kraju Polaków, którzy rozważają decyzję o wyjeździe i założeniu rodziny poza granicami?
Jednocześnie BS zapowiadają “racjonalną politykę migracyjną” opartą o zasadę zachowania polskiej tożsamości: kultury, języka i polskiej tradycji oraz wielokulturowości wzorowanej na modelu Rzeczypospolitej czasów jagiellońskich. Przykład dawnej Rzeczpospolitej wydaje się być jednak zbyt odległy historycznie, by mógł rzeczywiście stanowić punkt odniesienia dla nowoczesnego modelu polskiej polityki integracyjnej.
Jeśli chodzi o pomysły związane z uzupełnieniem luki demograficznej migracją, na pierwsze miejsce BS wysuwają konieczność przekonywania Polaków, którzy wyemigrowali z kraju do powrotu. Niestety w tej części programu brak specyficznych propozycji poza dość ogólnym, choć rozpisanym na kilka punktów, postulatem podniesienia poziomu usług publicznych i funkcjonowania niektórych systemów państwa.
Jeśli zaś chodzi o obcokrajowców BS chcą uprościć procedury związane z legalnym pobytem w Polsce, uruchomić programy asymilacyjne, takie jak kursy ułatwiające orientację w sprawach administracyjnych i organizacyjnych państwa, umożliwiające naukę języka i kultury polskiej. BS chcą także wspierać imigrantów na rynku pracy, w znalezieniu zakwaterowania, w dostępie do usług księgowych.
W rozdziale na temat demografii pojawia się także kwestia poszanowania “praw kobiet”. Nie jest jednak wyjaśnione czy BS popierają i w jakim stopniu dostępność aborcji. Jeśliby tak właśnie rozumiane są przez BS prawa kobiet oznaczałoby to duży minus dla programu demograficznego BS, który jest na tyle interesujący, że mógłby zostać skierowany do szerszej dyskusji.
W czwartek na portalu Afirmacja ukaże się druga część tekstu, w której znajdą się propozycje kolejnych Komitetów Wyborczych
Tomasz Rowiński